Hej, Junaki i Sokoły – kultowe polskie motory

Polska była niegdyś potęgą motocyklową, więc nic dziwnego, że chlubą wielu muzeów motoryzacji są wyjątkowe jednoślady, które opuszczały bramy rodzimych fabryk. Warto więc zgłębić fenomen rodzimej myśli konstrukcyjnej, która – niestety – pozostaje tylko wspomnieniem do podziwiania w kolekcjach. W okresie międzywojennym w Polsce produkowano około 40 różnych motocykli, a w PRL-u byliśmy potęgą jednośladów, stąd w muzeum można podziwiać dziesiątki różnorakich konstrukcji.

Można nie znać się na motocyklach, ale kiedy słyszy się nazwę Sokół, zmysły wyostrzają się właśnie jak u drapieżnika sokoła, który kołuje na niebie. Sokół to symbol i ikona myśli inżynieryjnej z czasów II RP i najważniejszy polski motocykl. Czym zasłużył sobie na taką pozycję w historii? Jego idea rodziła się po odzyskaniu niepodległości, kiedy trzeba było odbudować wojsko. A ono potrzebowało porządnych pojazdów. Projektując prototyp Sokoła 1000 wzorowano się na konstrukcjach Indiana i Harley-Davidsona, uznawanych za najlepsze w świecie. Ponieważ z kulturą użytkowania w wojsku bywało wtedy różnie, Sokół musiał być tak zaprojektowany, by wybaczał i kiepskim drogom, i kiepskim kierowcom. Wybitnie solidna maszyna kosztowała niemal tyle co samochód. A dzisiaj znacznie więcej. Wprowadzono i mniejsze wersje: 600 i 200. Te służyły też do wyczynów sportowych. A tuż przed wybuchem II wojny światowej trzech śmiałków wjechało nimi na… Kasprowy Wierch. Wojna zakończyła rozwój produkcji. Co prawda w 1947 roku powrócono z lekkim modelem 125, ale stał się już epizodem zamykającym piękny rozdział.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Miano polskiego Harley’a zyskał jednak Junak – kultowy, pożądany i przez wielu uważany za najważniejszy motocykl PRL-u. Miał swoje wady, ale jako konstrukcja mógł stanąć w szranki z renomowanymi markami swoich czasów. Dzisiaj to eksponat obowiązkowy kolekcji muzealnych, niekiedy – jak w Białej Oleckiej – w kilku odmianach. Jest wśród nich i rzadka wersja trzykołowa z tylną przyczepką, która miała wspomóc raczkujący transport. W 1959 roku Junak pobił polski rekord prędkości na motocyklu. Udało się tego dokonać na poniemieckiej autostradzie Elbląg-Tczew. O ile fabryczny wyciągał około 120 km/h, specjalnie dostosowaną maszyną wyciśnięto 149,3 km/h.

I czas na bohaterkę drugiego planu – Podkowę. Jeśli podkowy mają przynosić szczęście, to warto przynajmniej jedną mieć w kolekcji. To nietypowa nazwa dla polskiego motocykla, który powstawał w Pierwszej Polskiej Fabryce Haceli „Podkowa”. Hacele, wiadomo, przymocowywano koniom do podków, by nie ślizgały się. Fabryka produkowała ich 270 ton rocznie. Ale kiedy konie zaczynały być wypierane z dróg przez motocykle, firma w 1937 roku opracowała lekki jednoślad wzorowany na angielskim Bakerze. Z założenia miał posiadać silnik do 100 ccm, ponieważ można było takie prowadzić bez prawa jazdy. Co ciekawe, zbiornik paliwa mocowano do ram za pomocą… haceli. Dzisiaj to rarytas, bo Podkowę 98 wprowadzono do produkcji na początku 1939 roku, a zakończono wraz z rozpoczęciem wojny, stąd według różnych źródeł powstało 130–500 sztuk, a przetrwało kilkanaście.

Spis treści:

1 2 3 4 5