Rzeki – wydaje nam się, że płyną od tysięcy lat i nic ich nie wzruszy. Otóż ingerencja w naturę wód jest jak podstępna choroba, która potrafi zaburzyć w niej życie, niszcząc ekosystem. A sieć rzek to nic innego jak układ krwionośny naszej planety. Tym bardziej o niego zadbamy, im więcej nabędziemy świadomości w tym temacie. U progu sezonu wodnego na Warmii i Mazurach, delektowania się kajakarstwem i podziwiania uroku tutejszych wód, warto zajrzeć naukowym okiem pod powierzchnię i pogodzić się z tym, że ktoś tam zadomowił się na długo przed nami. I nie na wakacje, ale na całe życie.
Rzeki- układ krwionośny ziemi jest tak samo skomplikowany i wymaga uwagi, jak i układ krwionośny człowieka
Taką scenę łatwo jest nam sobie wyobrazić: do szpitala właśnie przywieźli pacjenta z zawałem serca w ciężkim stanie. Pomimo reanimacji 48-latek umiera. Potem cmentarz, zrozpaczona rodzina i pogrążeni w żałobie przyjaciele, którzy z niedowierzaniem powtarzają sobie w myślach: gdyby się w porę zdiagnozował…
Gdy w ludzkim organizmie dochodzi do zaburzeń i chorób układu krążenia, ryzyko katastrofy w postaci opisanego zawału jest nie tylko realne, ale i wielce prawdopodobne. Sieć tętnic i żył jest skomplikowanym układem, którego zadaniem jest utrzymanie organizmu przy życiu. A gdy układ krwionośny niedomaga, cierpi na tym cały organizm. Pogarsza się jakość życia oraz dobrostan, nie tylko somatyczny, ale i psychiczny.
Podobnie jest z „układem krwionośnym” naszej planety, czyli z systemami rzecznymi, które również w pewien sposób utrzymują Ziemię przy życiu. Dlaczego rzeki są tak ważne i dlaczego znajdujemy wyraźną analogię do układu krwionośnego ludzkiego organizmu? Po pierwsze, znajdziemy podobieństwa wizualne. Jeśli spojrzymy na kontynenty pokryte siecią większych i mniejszych cieków, automatycznie nasuwa się podobieństwo z siecią naczyń krwionośnych. Następne, chyba ważniejsze podobieństwo, które się ujawnia, dotyczy roli jaką rzeki pełnią w życiu naszej planety. Rolą przewodnią, podobnie jak układu krwionośnego w organizmie ludzkim, jest funkcja transportowa. Rzeki doprowadzają niezbędną do życia słodką wodę oraz substancje odżywcze do wielu miejsc na wszystkich kontynentach. Dzięki temu możliwe jest życie i funkcjonowanie wielu organizmów, nie tylko tych stricte wodnych. Rzeki stanowią korytarze migracyjne i nie dotyczy to tylko samej rzeki, ale również całych dolin rzecznych, które tworzą specyficzne szlaki wędrowne dla zwierząt wodnych, ziemno-wodnych oraz lądowych. Czasem rzeka może stanowić także naturalną barierę dla niektórych organizmów, tym samym zabezpieczając ekosystemy lądowe przed potencjalnym niekorzystnym wpływem migracyjnym, np. obcych gatunków inwazyjnych. Przy swoim końcu system rzeczny tworzy również jedne z najbogatszych pod kątem przyrodniczym miejsca na Ziemi, czyli estuaria i delty, gdzie organizmy oraz siedliska słodkowodne i lądowe mieszają się z morskimi.
Bo rzeki to raj
Rzeki są wielowymiarowymi, wielkoskalowymi, otwartymi i dynamicznymi ekosystemami, które zapewniają warunki do życia, wzrostu i rozwoju wielu organizmom, w tym również człowiekowi. Niektóre duże społeczności, a wręcz cywilizacje, również powstawały i rozwijały się w bogatych i obfitujących w składniki odżywcze dolinach rzecznych. Przykład możemy znaleźć w starożytnym Egipcie. Ba, nawet biblijny Raj został umiejscowiony w widłach rzek Eufrat i Tygrys, co mogło sugerować bogactwo przyrodnicze tegoż terenu.
Nie sposób nie wspomnieć o rzekach jako środowisku życia ryb i innych organizmów wodnych, w którym albo żyją przez cały czas, albo tylko przez pewien okres swego życia. Te drugie organizmy możemy podzielić na takie, które rodzą się oraz wczesne etapy życia spędzają w rzece. Następnie wędrują do morza by tam intensywnie się odżywiać, rosnąć i dojrzewać, by finalnie znów wpłynąć do rzek w celu wydania potomstwa. Takie zwierzęta nazywamy anadromicznymi, a należą do nich przede wszystkim ryby łososiowate i jesiotrowate. Odwrotnie zachowują się ryby katadromiczne, które rozradzają się w wodzie morskiej i tam przechodzą wczesne fazy rozwoju, by następnie żyć, rosnąć i dojrzewać w wodzie słodkiej. Przykładem takiego organizmu jest węgorz europejski.
Podobnie jak w ludzkim organizmie, przerwanie naczynia krwionośnego i zerwanie ciągłości systemu skutkuje większą, bądź mniejszą dysfunkcją, tak również zdrowy system rzeczny powinna charakteryzować ciągłość. Ta ciągłość rzeki nie stoi w sprzeczności z jej zmiennym charakterem, a w zasadzie ta zmienność wynika z ciągłości. Górne odcinki rzek charakteryzuje wąskie koryto o dużym spadku i silnym nurcie. Odcinki te nazywamy strumieniami, które następnie mogą przechodzić w potoki. W tych górnych odcinkach rzeki żywe organizmy pracują nad rozdrabnianiem grubo-cząsteczkowej materii organicznej. Dlatego mówi się o występującym w tej części rzeki tzw. ekosystemie detrytusowym. Górne odcinki rzek zamieszkują gatunki reofilne, czyli prądolubne, dobrze czujące się w wartkim nurcie, wśród kamieni i żwiru na dnie. Charakterystycznym składnikiem ichtiofauny będą tu strzeble i głowacze, a jako czołowy drapieżnik będzie dominował pstrąg potokowy.
Co jest w środku rzeki?
Dalej, w środkowym odcinku rzeki, jej życie i struktura gatunkowa zmienia się wraz z poszerzeniem i pogłębieniem koryta oraz zwolnieniem przepływu. Dostrzeżemy coraz więcej roślinności, rosnącej zarówno przy brzegu, jak również w wodzie. Bogactwo naczyniowej roślinności wodnej oraz jednokomórkowych glonów zdecydowało o nazwaniu środkowego odcinka rzeki, tzw. ekosystemem fotosyntezy. Tutaj wśród zwierząt bezkręgowych dominują organizmy żywiące się materią zdrapaną z dna, kamieni i roślin oraz organizmy filtrujące. Tymi bezkręgowcami żywią się z kolei ryby charakterystyczne dla środkowego biegu rzeki. Ponieważ nurt jest tu zdecydowanie słabszy niż w górnym odcinku, coraz więcej gatunków ryb może żyć w tym siedlisku. Oprócz łososiowatych pojawią się licznie reofilne ryby karpiowate, takie jak brzana, świnka czy jelec. Liczny będzie też śliz, kiełb i piekielnica. Wśród fakultatywnych drapieżników pojawi się kleń i okoń, natomiast obligatoryjni drapieżcy reprezentowani będą głównie przez bolenia i szczupaka.
Jak nie stresować rzeki
Wraz z biegiem rzeki koryto będzie się poszerzać, a często rozlewać szeroko w dolinie rzecznej, tworząc rozlewiska i starorzecza z wodą stojącą. Spowolnienie przepływu wody przekształca rzekę w środowisko zdolne przyjąć organizmy charakterystyczne dla wód stojących i wolno-płynących. Wśród roślinności pojawią się nimfeidy, czyli rośliny o pływających liściach: grążele i grzybienie. Płytkie brzegi zacznie porastać trzcina oraz turzyce, a pod wodą znajdziemy rogatka i wywłóczniki. Bogactwo roślin stwarza idealne warunki do rozwoju fauny bezkręgowej: owadów, mięczaków i skorupiaków. Te ostatnie stworzą większe zespoły zooplanktonu filtrującego, w których skład wchodzić będą liczne wioślarki i widłonogi. Dno rzeki w dużym stopniu zacznie pokrywać sedymentujący organiczny osad, w którym idealne warunki do życia znajdą organizmy bentosowe żywiące się detrytusem, takie jak tubifeksy czy larwy ochotkowatych. Dlatego ten dolny odcinek rzeki często określa się jako tzw. ekosystem sedymentacji. Ichtiofauna staje się bogata gatunkowo. Przeważają ryby karpiowate żerujące w dnie, żywiące się bentosem oraz zooplanktonofagi. Licznie występują takie gatunki jak leszcz, krąp, płoć oraz okoń. Wśród drapieżników zauważyć możemy sandacza, suma i szczupaka. W zupełnie dolnym odcinku, gdzie rzeka wpada do morza, zaczyna wzrastać zasolenie wody i można napotkać gatunki charakterystyczne dla wód słonawych.
Jak widać, zmienność rzek wynikająca z ciągłości tworzy olbrzymi, ale samowystarczalny system, charakteryzujący się olbrzymią bioróżnorodnością siedlisk, roślin i zwierząt. Zauważmy, że gdy w jakiś sposób ciągłość i harmonia ta zostanie zburzona, a dzieje się tak zazwyczaj wskutek działalności człowieka, następują niekorzystne zmiany w strukturze oraz liczebności organizmów. Jednym słowem, równowaga biologiczna wynikająca z ciągłości rzeki zostaje zachwiana na skutek stresu, który w środowisku wywołał człowiek wprowadzający swój „porządek”. Czynnikiem stresogennym dla rzeki może być np. zapora, elektrownia wodna, jaz, jak również wszelkie regulacje koryta rzecznego oraz zabudowa brzegów. Są to działania podejmowane na masową skalę, często by chronić życie i majątek ludzi. Konsekwencją jest zaburzenie równowagi ekosystemów i masowa utrata bioróżnorodności, bo przeżywają głównie gatunki odporne na stres i zmiany środowiska. Odbija się to także na liczebności i odporności pozostałych organizmów, czego wyrazem są masowe pomory, jak na Odrze w 2022 roku.
Zdrowa rzeka, szczęśliwa planeta
Wracając do porównania rzeki z ludzkim organizmem, wiemy co się dzieje gdy homeostaza organizmu zostaje zaburzona. Działanie silnego czynnika zaburzającego, który np. spowoduje niedrożność głównych naczyń krwionośnych, czy też duża rana kłuta lub cięta w okolicy serca, będzie skutkować śmiercią organizmu, a w najlepszym wypadku kalectwem. Dodajmy, że nawet niewielki ale długotrwały stres działa wyniszczająco na człowieka, nie tylko w sferze somatycznej lecz również psychicznej. Po prostu czujemy się zmęczeni i niezdolni do podejmowania aktywności, tracimy chęć do życia, cierpimy, a w skrajnych przypadkach ciężkiej depresji potrafimy sami zakończyć życie.
Jak zareaguje rzeka w podobnym przypadku? Czy będzie umierać szybko, czy powoli i niedostrzegalnie na pierwszy rzut oka? Wydaje się, iż rzeki umierają już dziś, poddawane różnym systematycznym „torturom” w postaci zrywania ciągłości, regulacji, melioracji, zanieczyszczania i eutrofizacji. Kluczowym staje się w tym momencie inne pytanie: czy będziemy się dalej biernie przyglądać tej agonii, czy może choć trochę zainteresujemy się losem naszych rzek i żyjących w nich organizmów? W polskim prawie brak reakcji, zaś nie udzielenie pomocy zagrożonemu człowiekowi podczas nagłego zdarzenia, np. zawału serca czy krwotoku, podlega karze. Jaka kara czekać nas będzie, jeśli nic nie zrobimy w sprawie powolnej śmierci rzek? Być może ukarzą nas przyszłe pokolenia, które obarczą nas winą za zagładę rzek, jezior, mórz i oceanów oraz za wyniszczającą i nieodpowiedzialną eksploatację żywych zasobów wód.
Dlatego będąc nad wodą powinniśmy wykazać szacunek i troskę o zdrowie rzek i jezior. Bo nasze zdrowie zależy także od ich dobrostanu. Nie tylko dlatego, że dają nam czystą wodę lub wypoczynek na kajaku. Odkryto bowiem, że nasz organizm funkcjonuje znacznie lepiej, jeśli obcujemy z wodami o dużej bioróżnorodności, która się w nim odzwierciedla.
A, jak wiemy, diagnoza jest pierwszym krokiem leczenia. Aby rozpoznać symptomy chronicznych zaburzeń w rzekach i jeziorach, trzeba się jednak najpierw nauczyć obserwacji, przyjrzeć się funkcjonowaniu i powiązaniom ekosystemów wodnych. Spójrzmy, jak wpływa powalony konar na prędkość, głębokość i osady, a w konsekwencji na organizmy, które korzystają z powstałego schronienia oraz masy pokarmowej. Jak zacienienie przez przybrzeżne drzewa wpływa na temperaturę wody i procesy biologiczne w dół rzeki. Gdzie czyha drapieżnik na swoje ofiary, ile wody filtrują małże…
To są pytania, które warto sobie zadać aby zrozumieć, jakie skutki powodują beztroskie działania w makro i mikroskali. Czy porzucenie plastikowej butelki na brzegu, wpuszczenie obcego gatunku, czy wybetonowanie brzegu nie są równoznaczne z przegrodzeniem biegu rzeki? Może nie miałoby to znaczenia, gdyby pacjent był zdrowy, jednak dla chorego nawet drobna zmiana może być tragiczna w skutkach.
Tekst: dr Tomasz Czarkowski, prof. Piotr Parasiewicz
Obraz: Agnieszka i Tadeusz Morysińscy
Instytut Rybactwa Śródlądowego
- S. Sakowicza Państwowy Instytut Badawczy
Olsztyn, ul. Oczapowskiego 10
89 524 01 71
irs@infish.com.pl