Tematem jego obrazów są zazwyczaj przedmioty codziennego użytku. O tym jaki przekaz niosą mówi prof. Dariusz Mlącki, malarz i wykładowca akademicki. Wystawę jego prac „Koperty i świece” można oglądać w Galerii Ity Haręzy w Reszlu.

MADE IN: Pudełka, książki, koperty, świece czy monitory – dlaczego uwieczniasz na płótnie zwykłe, codzienne przedmioty?

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Dariusz Mlącki: Koperty i świece to motyw, który towarzyszy mojej twórczości od 30 lat, jest rodzajem obsesji, od której nie mogę się uwolnić. Koperty symbolizują komunikację, tajemniczą wiadomość, która czeka w środku. Na przestrzeni lat namalowałem ich kilkaset, ostatnio powstał cykl kopert z ulotnych kaczych piór. To robota benedyktyńska, aby ująć każdy pojedynczy włosek, rodzaj art terapii. Świece natomiast to symbol wypalającego się ludzkiego życia. Gaszę je lub zapalam na płótnie co parę dni. I od lat bezskutecznie szukam odpowiedzi na pytanie, dlaczego czuję imperatyw, który mnie zmusza do roboty przy sztaludze.

Jaką ważną wiadomość w swoich pracach przekazuje Dariusz Mlącki?

To swoiste memento mori. W świecie konsumpcjonizmu, parcia na sławę, luksusu, piękna, dóbr doczesnych przypominam, że nasz czas na tej ziemi jest bardzo ograniczony. W codziennej pogoni za materią gubimy istotę człowieczeństwa. Można żyć wygodnie i luksusowo, ale warto też rozwijać się duchowo. Bo w obliczu choroby i śmierci stajemy się nadzy. Jedyna wartość, która się wówczas liczy to nasz stan wewnętrzny, spokój, miłość do siebie, świata.

Nie chcę nikogo pouczać jak ma żyć, ale mam nadzieję, że odbiorca, patrząc na moje obrazy, choć na chwilę przystanie i zastanowi się dokąd zmierza. I być może zacznie budować swój wewnętrzny dom na nieco innych fundamentach – bardziej „być” niż „mieć”. Obrazy często kupują ode mnie ludzie po trudnych przejściach, którzy przewartościowali swoje potrzeby.

Używasz podobrazi z korka, starych tapet, pleksi pod którymi pojawiają się np. stare zdjęcia. Łączysz przeszłość z teraźniejszością?

Wyszukuję fotografie i inne elementy moich prac na pchlich targach, mam zagraconą nimi całą pracownię. Ożywiam anonimowych bohaterów, łącząc w ten sposób przeszłość ze sztuką współczesną. Cenię starych mistrzów, ale pozwalam sobie na nowoczesność, poszukuję nowych metod. Jedną z nich jest nakładanie na obrazy czy fotografie kilku warstw pleksi, co tworzy iluzję przestrzeni, twójwymiarowość.

Korzystasz z założeń sztuki zen, minimalizmu. Skąd ta inspiracja?

Podróżowałem po Nepalu, Indiach i Tybecie, jego buddyjskich klasztorach. Zafascynował mnie rodzaj wewnętrznej wolności i spokój, który mają w sobie Tybetańczycy. Zachowują ją mimo represji ze strony Chińczyków, którzy próbują zniszczyć ich kulturę. Stworzyłem tybetański cykl kopert, na których pojawiają się pieczęcie, azjatyckie stemple. Ograniczyłem kolor, aby wzmocnić przekaz.

Podobno potrafisz malować obiema rękami naraz.

Tak, zawdzięczam tę umiejętność malarstwu ściennemu, którym się zajmowałem kilka lat temu. Czasem trzeba było w szybkim tempie, przed jakaś uroczystością czy przyjazdem polityka, stworzyć w ciągu nocy obraz na ścianie. Miewały po 50 mkw., więc malowałem na dwie ręce. Nazywano mnie i moją wspólniczkę pogotowiem malarskim. Stworzyliśmy m.in. obrazy w ratuszu wrocławskim czy rosyjskiej restauracji Magdy Gessler. Lokal, w którym powstały freski, inspirowane Carskim Siołem, rosyjską ornamentyką, wszedł do rankingu dziesięciu najlepiej zaaranżowanych restauracji na świecie. To był sposób na dobry zarobek, ale dzisiaj mogę pozwolić sobie, aby żyć z tworzenia w zaciszu swojej wiejskiej pracowni. A na Akademii WIT (Wyższa Szkoła Informatyki Stosowanej i Zarządzania w Warszawie – red.) przekazuję studentom wiedzę, którą wykorzystują m.in. do tworzenia grafiki komputerowej.

  • Rozmawiała: Beata Waś  
  • Obraz: Archiwum prywatne Dariusza Mląckiego
Prof. Dariusz Mlącki

(ur. 1965) – absolwent warszawskiej ASP, wykładowca akademicki, zajmuje się malarstwem, obiektami malarskimi, fotografią. Mieszka i tworzy na Mazowszu, prowadzi Galerię Korekta w Warszawie.

Autorska Galeria Ity Haręzy w Reszlu łączy pracownię i przestrzeń wystawienniczą, której klimat tworzą meble i rzeźby ojca Andrzeja Haręzy. W galerii Ita prezentuje prace artystów – przyjaciół i własne obrazy. Przez ok. 2 miesiące w galerii można nabyć obrazy Dariusza Mląckiego.

Galeria H Ita Haręza

Reszel, ul. Sienkiewicza 7

www.itahareza.com