Galeria sztuki, klub muzyczny, restauracja i kawiarnia pod jednym dachem.
Galeria Usługa Jazz Bar to oaza twórczości artystycznej i kulinarnej.
I miejsce dla tych, którzy chcą zaprezentować światu swój dorobek.

Ostre kolory obrazów olsztyńskiej malarki Joanny Milewicz działają jak przynęta. Zaglądając przez witrynę do dizajnerskich wnętrz galerii, trudno oprzeć się pokusie aby nie zobaczyć ich z bliska. Im głębiej wchodzi się do lokalu, tym więcej niespodzianek. Szafa pełna rękodzieła, nietuzinkowej biżuterii, ręcznie malowanych apaszek, kapeluszy, ceramiki i kamiennych rzeźb. Na ścianach rysunki i obrazy, m.in Jarosława Puczela, Agnieszki Ciszewskiej i Marty Wasilewskiej-Frągnowskiej. No i ogromny podświetlany bar z włoskim ekspresem i trunkami z różnych części świata. Można tu przysiąść w filcowym fotelu i kontemplować sztukę przy koktajlu „Picasso”, „Lautrec” czy „Van Gogh”. Z głośników sączą się subtelne dźwięki jazzu, soulu i bossa novy. A czasem brzmią na żywo z nastrojowej, kameralnej sali koncertowej na dolnej kondygnacji lokalu. To miejsce zrodziło się z muzycznej pasji jej właścicieli – Małgorzaty i jej nieżyjącego już męża Andrzeja Niczuka.

– Choć zawodowo związani byliśmy z branżą budowlaną, muzyka zawsze zajmowała ważne miejsce w naszym życiu – tłumaczy Małgorzata, właścicielka Galerii Usługa. – Każdą wolną chwilę spędzaliśmy na koncertach, mąż sam był multiinstrumentalistą. Marzył mu się własny klub muzyczny, gdzie mogliby spotykać się artyści różnych pokoleń. Kiedy zmarł, postanowiłam razem z synem dokończyć jego marzenie.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Rodzina Niczuków od trzech pokoleń związana jest z kamienicą. Przed wojną na jej paterze znajdowała się apteka. Pod sklepieniem ceglano-kamiennej wiekowej piwnicy zachowało się jeszcze pierwotne wejście. Zburzony budynek odbudowała w latach 60. Spółdzielnia Rzemieślnicza Usługa, w której czynny udział brał Roman Niczuk, ojciec Andrzeja. W latach 90. Małgorzata z mężem stali się właścicielami wystawionego na sprzedaż budynku i rozpoczęli jego remont. Projekt wnętrz powierzyli architektowi Jackowi Mierzejewskiemu. Proste, surowe wnętrza w kolorze grafitu, metalowe balustrady i elementy oświetlenia, meble od polskich projektantów, stolarka nawiązująca do pierwotnego charakteru kamienicy. Stonowane kolory i wystrój są tłem dla dzieł sztuki, które wypełniły 200-metrowe wnętrze galerii. W ciepłe dni można też przysiąść przy stolikach pod arkadami od strony rynku, albo w patio na zapleczu.

– Miejsc wystawowych w Olsztynie nie ma zbyt wiele, zwłaszcza młode pokolenie artystów nie ma gdzie prezentować prac – tłumaczy Justyna Korpacz, manager galerii. – Chcemy promować tu również talenty z innych miast, jesteśmy otwarci na współpracę z twórcami wszystkich dziedzin. Podobnie w przypadku naszej kameralnej sceny – mile widziani muzycy, ale też aktorzy, poeci i kabarety. Koncerty unplugged czy teatralne etiudy na 25-osobową widownię.

Ale nie samą sztuką żyje człowiek. W barze m.in rzemieślnicze, regionalne piwa, świeżo wyciskane soki i świetna kawa z warszawskiej palarni. A w menu autorska kuchnia z przewagą potraw wegetariańskich. Codziennie świeże zupy, wyszukane dania z warzyw i ryb, a także wypiekany na zapleczu chleb i przetwory.

– Sami jesteśmy miłośnikami zdrowej, roślinnej kuchni i taką chcemy tworzyć – dodaje Justyna. – Przy okazji wspieramy lokalnych producentów żywności, a dla licealistów i studentów będą zniżki – zachęca.

– Bo chcemy aby dobrze poczuły się tu wszystkie pokolenia – dodaje Małgorzata. – Ale nie będziemy, wzorem innych miejsc, przyciągać głównie darmowym wi-fi. Wolimy aby nasi bywalcy rozmawiali, relaksowali się przy dobrej muzyce i w otoczeniu ciekawej sztuki, czytali ambitną prasę, którą gromadzimy. Szkoda czasu na wirtualny świat, skoro zgromadziliśmy tu tak wiele realnych inspiracji.

Tekst: Beata Waś, obraz: arch. Galerii Usługa