Stefan Brzozowski- wokalista, kompozytor, animator, współtwórca zespołu Czerwony Tulipan. Twórca słynnego utworu „Olsztyn Kocham”. Ksywa z dzieciństwa – Szatan  (ze względu na temperament i nadmierną ruchliwość).

Stefan Brzozowski: w dzieciństwie…

marzyłem aby zostać zawodowym kierowcą, wyrwać się za żelazną kurtynę, podróżować po świecie. Do dzisiaj, kiedy jeździmy na koncerty Czerwonego Tulipana moim 7-osobowym Fordem S-max, nikogo nie dopuszczam do kierownicy. Usunąłem z wnętrza dwa fotele aby było więcej miejsca dla naszej muzycznej piątki i każdy miał swój kąt. Kiedy nazbierało mi się sporo punktów karnych za przekroczenie prędkości, sam zgłosiłem się na badania weryfikujące moją zdolność do jazdy. Wyszły nienagannie.

Czerwony Tulipan – grupa muzyczna i kabaret z Olsztyna, powstał w 1985. Repertuar obejmuje poezję śpiewaną, lirykę i satyrę.

Stefan Brzozowski: za namową taty…

któremu zależało, abym zdobył konkretny zawód, ukończyłem technikum samochodowe w Olsztynie. Byłem w klasie m.in. z Marianem Bublewiczem, kierowcą rajdowym. Co prawda nigdy nie pracowałem w zawodzie, ale pewna wiedza z czasów, kiedy uczyliśmy się jak działa Syrenka, Żuk czy Nysa, pozostała. Kiedyś jechaliśmy w trasę wynajętym minibusem, który zaczął szwankować. Z pomocą piłeczki ping-pongowej, którą przypadkowo miałem przy sobie, naprawiłem wadliwy przewód i samochód ruszył z kopyta.

Przez 10 lat…

tańczyłem w zespole harcerskim Krusyna. Muzyka weszła mi przez nogi. Zespół dał mi podstawy muzyczne z rytmiki, osłuchanie z dźwiękami z różnych części świata, a dopiero potem sięgnąłem po gitarę. Mam naturę rockmana, ale uważam, że nie muszę grać głośno, aby dać mocny przekaz. W szkole średniej moim idolem był Jimmy Hendrix, słuchałem Led Zeppelin, Pink Floyd. Trzy grupy rockowe, które założyliśmy w samochodówce, m.in. zespół Honda, też nawiązywały do takiej muzyki.

15 lat…

trwały moje studia pedagogiczne, w tym czasie olsztyńska uczelnia dwukrotnie zmieniła nazwę. Robiłem uniki, aby nie iść do wojska. W międzyczasie w 1972 roku zaczęła się moja przygoda ze sceną w Teatrzyku Piosenki Nie Zawsze Poetyckiej „Niebo”. W latach 70. Jerzy Ignaciuk z naszego zespołu opracował program muzyczny pt. „Zabawa z ogniem”. Aby podkreślić tytułowy motyw, podczas naszego występu na scenie rozstawiono świece. Rozsuwająca się kurtyna zaczepiła o jedną z nich i wybuchł pożar. Na szczęście obyło się bez większych strat. W świat artystyczny wszedłem z przytupem i ogniście.

Stefan Brzozowski: jedną z najważniejszych pamiątek…

które wypełniają moje mieszkanie, jest kawał kory lipy, która przez lata stała na zamkowym dziedzińcu w Olsztynie. Zanim została powalona przez wichurę, była świadkiem Spotkań Zamkowych „Śpiewajmy poezję”, nasiąkała dobrą energią twórców, wyjątkowych osobowości. Jest moim talizmanem, przypomina o wspaniałych czasach i spotkaniach z ludźmi podczas tego legendarnego wydarzenia. W jej środku postawiłem drewnianego świątka, który wzmacnia jej dobre wibracje.

„Olsztyn Kocham”: moje miejsce na ziemi…

Olsztyn to moje miejsce na ziemi i mimo różnych propozycji, nigdy nie przeszło mi przez myśl, aby zamienić je na inne miasto. Mój tekst piosenki „Olsztyn kocham”, w którym deklaruję swoje uczucia, stał się swoistym hymnem stolicy Warmii i Mazur. Naklejki z tym hasłem opatrzonym znakiem graficznym, pojawiły się na setkach, a może i tysiącach samochodów, nie tylko mieszkańców regionu ale np. polskiego konsula we Lwowie.

Mój codzienny rytuał…

od którego zaczynam dzień to owsianka, tabletki (miałem trzy udary) i gitara. Nie używany organ zanika, więc nie ma dnia, abym nie chwycił za „wiosło”. W życiu „zajechałem” wiele gitar, obecnie mam na stanie trzy, w tym wypasioną akustyczną gitarę firmy Alhambra. Towarzyszy mi w koncertach, które wpisują się w 50-lecie mojej działalności na scenie.

Mimo, że Stefan Brzozowski ma 73 lata i sześcioro wnucząt…

patrzę na świat z ciekawością dziecka. Oglądam namiętnie filmy dokumentalne na kanałach Discovery, a przy okazji wyjazdów na koncerty szukam ciekawych miejsc, które można odkryć po drodze. Na jednym ze spływów kajakowych poznałem Elżbietę Dzikowską, słynną podróżniczkę. Szybko zaprzyjaźniliśmy się, połączyła nas wspólna pasja do odkrywania świata, również tego, który mamy pod nosem. Wspólnie zwiedzaliśmy np. cerkwie przy okazji spływu kajakowego po Bugu.

Tekst piosenki- „Olsztyn Kocham”:

Kocham Niemców, Mazurów, Warmiaków, Rosjan kocham, Warszawiaków,

Kocham górali, kurpiów kocham, „ludzi z marmuru”, „ze stali”,

Kocham Żydów i Litwinów, Cyganów i Białorusinów, Ukraińców,

Kocham ludzi z kresów, kocham Poznaniaków.

Kocham wszystkich, wszystkich tych, kocham Olsztyniaków,

Ludzi kocham.

ref.: Olsztyn kocham, moją małą Amerykę

Olsztyn kocham, moją Amerykę

Kocham Łynę, zamek, kocham park i Miasto Stare

Ratusz nocą „oświecony jaśnie zegarami”

i Grunwaldzką kocham, i Most Jana, Prostą, Kołłątaja, Żiżki,

Domy kocham, drzewa, niebo i nad Krzywym przystań

i deszcz w Śródmieściu, i szum po ulicach samochodów, i kąpiel

w Żbiku, Wędrówki po lesie, kocham słońce i muzykę kocham

Na dziedzińcu… pod lipą… z Kopernikiem … muzykę

ref.: Olsztyn kocham, moją małą Amerykę

Olsztyn kocham, moją Amerykę

By mała kulka Ziemia miała jakiś sens…

By miała sens…

Kocham Niemców, Mazurów, Warmiaków, Rosjan kocham,

Warszawiaków,

Kocham górali, kurpiów kocham, „ludzi z marmuru”, „ze stali”,

Kocham Żydów i Litwinów, Cyganów i Białorusinów, Ukraińców,

Kocham ludzi z kresów, kocham Poznaniaków

Wszystkich…

ref.: Olsztyn kocham, moją małą Amerykę

Olsztyn kocham, moją Amerykę

Tekst pochodzi z : https://www.tekstowo.pl/piosenka,czerwony_tulipan,olsztyn_kocham.html