Magda pierwszy raz przyjechała do Ostródy dwa lata temu na Ostróda Reggae Festival. To był krótki, aktywny czas, wypełniony po brzegi. Trochę widziała, sporo zapamiętała, ale postanowiła tu wrócić właśnie teraz. – Jak wygląda Ostróda? Co się zmieniło, co się dzieje ciekawego w twoim mieście? – pyta. Nie opowiadam za wiele. Przyjeżdża i zabieram ją na wycieczkę.

Wybrała dobry termin – wiosną wszystko rozkwita. Idziemy niespiesznie od strony miejskiej plaży. Tutaj jest jak było – teren trochę dziki, lubiany przez kaczki, łyski i perkozy. Często je tu spotykam. Podarowano im niedawno budki lęgowe. A! Jednak jest coś nowego w tej części nabrzeża – drewniane leżaki. Akurat w miejscu, gdzie rozciąga się najpiękniejszy widok na Jezioro Drwęckie. Część z nich jest zawieszona nad wodą. Mijamy wypożyczalnię wodnego sprzętu, most i po lewej pierwszy kolorowy dywan z kwiatów. Gdy zbliżamy się do amfiteatru zmieniają się ich wielkości, kolory, pojawiają się wysokie trawy i drzewka. Na wodach jeziora pierwsi w tym sezonie chętni próbują sił na torze do wakeboardingu. – Latem, jak co roku, znów będą tu międzynarodowe zawody – tłumaczę.

Po drugiej stronie amfiteatru Magda od razu zauważa zieloną ścianę, która pojawiła się na gołej dotąd betonowej elewacji. – Chyba pszczoły i ptaki ją polubią – stwierdza. 

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Od tego miejsca zaczynamy zanurzać się w pełną zieloność. Przechodzimy pod wierzbowym zadaszeniem, mijamy plac zabaw dla dzieci. I kolejny pomysł: do wierzbowej alejki nawiązują nowe elementy placu: wierzbowy tunel, altanki z lampami w których można odpocząć i wierzbinowe kryjówki przypominające nieco wigwamy, gdzie dzieciaki mogą mieć swoją „bazę”. Żywa architektura zamiast kolejnych nowych zjeżdżalni. Super! Oto sposób na obcowanie z przyrodą.

Na nabrzeżu wyrosły ławki i leżanki, których dotąd nie było. I kolejna altanka. Idealne miejsca do wypoczynku, choć teraz akurat wszystko zajęte – jak widać, przypadły do gustu turystom i mieszkańcom. Są też dwie wiaty rowerowe z zielonymi dachami. Jeden z rowerzystów zauważa, że zrobione są w ten sposób z myślą o owadach. 

Mijamy Urząd Miasta. Odnowiona fasada zabytkowego budynku dumnie zwraca się w stronę jeziora. Miło popatrzeć. Za kolejnym mostem zieleń i niezliczone kolory roślin atakują nas już ze wszech stron. Kwiaty układają się w ciągnące niemal w nieskończoność dywany – już wiem, co powie Magda: że musi tu przyjechać jesienią i sprawdzić czy zmieniły się kolory. Dostrzega zwiastujące wiosnę krokusy i hiacynty. I nieprawdopodobnie błękitne kwiatki – cebulice syberyjskie, które my, mieszkańcy, zawsze podziwialiśmy na cmentarzu przy ulicy Czarnieckiego, zamieniającym się wiosną w kwitnącą łąkę. Uwagę przykuwają magnolie. Roślinność rozwija się i horyzontalnie, i wertykalnie. Nic, tylko rozłożyć koc i poczuć się jak na łące, chociaż to centrum miasta.

Mijamy sporo spacerowiczów – miejscowych i turystów. Są i biegacze, i rowerzyści. Dla nich co chwilę powstają nowe ścieżki. Tylko jesienią powstało ich ponad 200 km (jedna np. do Starych Jabłonek). Na facebookowym profilu miasta widzę, że przybywają kolejne. Wiele z tych zmian zachodzi dzięki pozyskaniu i wykorzystaniu unijnych funduszy, o czym świadczą tablice informacyjne, a modernizacja zieleni nabrzeża Jeziora Drwęckiego to jedna ze strategicznych inwestycji. Jej projektowaniem zajęła się Beata Gajewska z ostródzkiej firmy ArtLand. W założeniach całego projektu wymienia bioróżnorodność roślin. – Pomyślałam, że skoro już jest zielono, to trzeba pójść w przestrzenne formy do góry, podnieść te powierzchnie biologicznie czynne. Wymyśliłam zielone dachy na wiatach rowerowych, ekrany z lip na kracie, parasolowe platany, elementy z wierzbiny, zieloną ścianę na betonowych elementach elewacji ostródzkiego amfiteatru. A ciągnący się wzdłuż brzegu teren podzieliłam na parki tematyczne, których podstawą kompozycyjną są funkcje danej części nabrzeża, a co za tym idzie, tematyczne zastosowanie roślinności – opowiada.

Kiedy tak snujemy z Magdą naszą spacerową opowieść, wreszcie docieka, co tu się będzie działo w najbliższym czasie. – Wiem, że Ostróda Reggae Festival, tym razem w lipcu, ale co jeszcze? – dopytuje. Ponieważ zbliża się lato, a to jest zawsze aktywny rozrywkowo i kulturalnie czas, jest też coś dla wielbicieli disco polo i tanecznych rytmów – Ogólnopolski Festiwal Muzyki Tanecznej. I widowiskowy Festiwal Ognia – podobno największy fire show w Polsce.

Magda przeszukuje ostródzkiego facebooka. Podrzucam jej jeszcze założony niedawno profil miasta na Instagramie. Znajduje na nim zdjęcie nadbrzeżnych kolorowych tulipanów z unoszącymi się nad nimi bańkami mydlanymi i torem wakeboardowym w tle. I to jest kwintesencja Ostródy właśnie. Piękne, przyjazne otoczenie, relaks, beztroska i aktywność.

Tekst: Ewa Siuda-Szymanowska
Obraz: Łukasz Wajszyk, archiwum UM Ostróda

Gmina Miejska Ostróda

Ostróda, ul. Mickiewicza 24

www.ostroda.pl