Trzymający w napięciu dramat społeczny osadzony w realiach współczesnej polskiej wsi. Grupa rolników organizuje protest pod domem posła, który wbrew wcześniejszym obietnicom zagłosował przeciwko ich interesom. W tym samym czasie zostają odnalezione zwłoki jednego z okolicznych rolników.

W „Tyle co nic” poznasz realia dzisiejszej wsi

Trzymający w napięciu dramat społeczny osadzony w realiach dzisiejszej polskiej wsi. Jego akcja skupia się wokół podejrzeń o zbrodnię. Debiut fabularny „Tyle co nic” w reżyserii Grzegorza Dębowskiego ujmuje się za rolnikami, gospodarzami pokrzywdzonymi transformacją, korupcją i polityką. Jest krzykiem rozpaczy, protestem przeciwko upadkowi polskiej wsi. Reżyser zdecydował się powiedzieć o nim dosadnie i bez zahamowań. – Zawsze interesowało mnie kino skoncentrowane na bohaterze, a nie da się opowiadać o kondycji współczesnego człowieka bez kontekstu społecznego – tłumaczy reżyser.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

„Tyle co nic” pokazuje zmiany społeczne na Warmii

Niemal wszystkie zdjęcia do filmu realizowane były na Warmii: w Godkach, Barczewku, Nowej Wsi, Jedzbarku, Łomach, Szałstrach, Odrytach i Rejczuchach, gdzie w marcu 2023 roku ekipa intensywnie pracowała przez 17 dni. Reżyser przyznaje, że Warmia pasowała scenariuszowo do projektu: – To region, w którym rolnictwo i hodowla są coraz rzadszym zjawiskiem. Część młodego pokolenia nie chce kontynuować rodzinnych tradycji, kiedy świat zdaje się dawać mnóstwo możliwości. W wielu regionach Polski ten proces się już dokonał i gospodarstwa zamieniły się w agroturystyki albo domki letniskowe dla miastowych. Na Warmii ten proces wciąż jeszcze widać gołym okiem i to jeden z naszych tematów. A wszechobecne kapliczki co kilkaset metrów przypominają, że może świat nie jest tylko tym, co można kupić i dotknąć – podkreśla reżyser w rozmowie z Bogumiłem Osińskim, szefem WMFF.

Lokalsi w akcji

Realizacja filmu przebiegała w kameralnej atmosferze i z małą, jak na taki film, ekipą. Okoliczni mieszkańcy byli angażowani do pomocy niemal przy każdym aspekcie produkcji. – Mieszkańcy okolic Olsztyna udostępniali nam lokacje i maszyny rolnicze – wspomina reżyser. – Grali u nas epizodyczne role i statystowali. Wszyscy aktorzy dziecięcy byli z okolic Olsztyna. Występowali u nas również ich rodzice, którzy przyszli na casting jako opiekunowie i sami zostali zaproszeni na plan filmowy. Czasem nasze działania bawiły gospodarzy, którym w głowie nie mieściło się, ile jest „łażenia w kółko” zanim nagramy jakąś scenę.

Ujęcie, jakiego nie było

Producentem filmu jest Studio Munka SFP w Warszawie, które bierze pod swoje skrzydła głównie debiutantów. Opiekę artystyczną nad projektem Dębowskiego sprawował Jerzy Kapuściński, producent, dyrektor artystyczny Studia Munka, autor cyklu „30 minut” i „60 minut”. – Scenariusz zachwycił naszą radę programową wyjątkową tematyką, której w takim ujęciu w polskim kinie nie było – powiedział Jerzy Kapuściński szefowi WMFF. – Dębowski zaproponował kino ważne, wyróżniające się wyjątkową wrażliwością społeczną. Atutem filmu – podkreślmy, niskobudżetowego – są mało znani, jeszcze nie odkryci przez kino aktorzy, co zwiększa autentyczność filmowej opowieści. Taki był nasz zamysł.

W „Tyle co nic” dusza bohaterów jest widoczna w ich oczach

Mało znani z telewizji aktorzy czynią tę filmową opowieść nadzwyczaj prawdziwą. Artur Paczesny z Teatru w Opolu wcielił się w lidera rolniczego protestu wymierzonego w lokalnego polityka, którego zagrał Artur Steranko z olsztyńskiej sceny. Wśród lokalnych aktorów pojawią się także Cezary Ilczyna, Grzegorz Gromek, Radek Hebal, Marian Czarkowski, Ola Kolan, Elżbieta Grad-Cupriak. – Poszukiwanie obsady było najdłuższym procesem w przygotowaniach filmu – podkreśla reżyser. – Szukaliśmy ludzi, u których w oczach widać duszę. Osobiście jako widz chcę zobaczyć na ekranie człowieka równie słabego i błądzącego jak my wszyscy, a nie kolejną znaną z jakiegoś serialu twarz. Nasz film będzie surowy, a brak muzyki ilustracyjnej to zamierzony środek wyrazu artystycznego.

Ludzie czynu i wspólnota

Produkcją kierowała Agnieszka Skalska, znająca już Warmię i Mazury z pracy nad filmem „Tarapaty 2” w reżyserii Marty Karwowskiej. – Przy niskim budżecie i krótkim okresie zdjęciowym wszystko musiało być poukładane perfekcyjnie – wspomina Agnieszka Skalska. – Poznaliśmy mnóstwo cudownych ludzi, na czele z Iwoną i Marianem Melchiorami z Godek, których dom „zagrał” gospodarstwo naszego głównego bohatera. Mam wrażenie, że między ekipą, mieszkańcami i aktorami wytworzyła się niezwykła więź i poczucie wspólnoty. A reżyser dodaje: – podczas przygotowań do filmu poznałem wielu rolników i hodowców. Wszyscy byli ludźmi czynu. Dużo więcej robili niż mówili, a to zawsze jest dobrą cechą bohatera filmu.

Przeczucie o wyjątkowości

Film zdobył pięć nagród w Konkursie Głównym 48. FPFF w Gdyni za scenariusz, debiut reżyserski, główną rolę męską dla Artura Paczesnego, drugoplanową rolę kobiecą dla Agnieszki Kwietniewskiej. Złoty Pazur przyznano za odwagę formy i treści w kategorii „Inne Spojrzenie”. Koproducentem jest Warmińsko-Mazurski Fundusz Filmowy. Zmontowany, ale jeszcze w fazie postsynchronów obraz, zrobił na komisji kolaudacyjnej WMFF niesamowite wrażenie. – Przywiązujemy olbrzymie znaczenie do debiutów, to nasze oczka w głowie – mówi Bogumił Osiński szef WMFF. – Od 2017 roku dofinansowaliśmy 35 filmów, w tym 15 to debiuty, które zdobywają nagrody w kraju i za granicą. W przypadku „Tyle co nic” od razu mieliśmy przeczucie, że będzie to coś wyjątkowego. Casting odbył się w CEiIK, a jego koordynatorem był Jarosław Kowalski, wicedyrektor centrum.

Tekst: Beata Waś, konsultacje merytoryczne: Bogumił Osiński
Obraz: Studio Munka

Warmińsko-Mazurski Fundusz Filmowy wspiera twórców realizujących w regionie filmy fabularne i seriale telewizyjne, dokumenty i animacje.

Warmińsko-Mazurski Fundusz Filmowy Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych |Olsztyn, ul. Parkowa |www.funduszfilmowy.warmia.mazury.pl