W kwestii czekolady ufam wyłącznie jednej osobie. Jest nią mój syn wyposażony w naturalny radar do wykrywania tej prawdziwej. Dlatego na degustację do nowo otwartej Pijalni Czekolady Wedla w Olsztynie zabrałam właśnie jego. Nie musiał nic mówić, wystarczyło spojrzeć na jego lico, kiedy pochłaniał zawartość filiżanki. 

Zjawiamy się dwa tygodnie po otwarciu i z trudem znajdujemy wolny stolik. W przestronnym lokalu, w którym niegdyś mieściła się Malta Cafe, panuje przyjemny gwar – widzę pary, rodziny, grupy przyjaciół, od brzdąca po seniora. Oho, czyżby czekolada magicznie niwelowała różnice pokoleniowe i światopoglądowe?

Wedel Olsztyn – czekolada łącząca ludzi

Zjawiamy się dwa tygodnie po otwarciu i z trudem znajdujemy wolny stolik. W przestronnym lokalu, w którym niegdyś mieściła się Malta Cafe, panuje przyjemny gwar – widzę pary, rodziny, grupy przyjaciół, od brzdąca po seniora. Oho, czyżby czekolada magicznie niwelowała różnice pokoleniowe i światopoglądowe? Biorąc pod uwagę cenny skład kakao, to niegłupia teoria – wystrzał hormonów szczęścia nastawia nas życzliwie do świata, a tu panuje wyjątkowo ciepła atmosfera. Tyle na początek. Czas otworzyć kartę! 

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Zanim wybiorę coś z czekoladowego sezamu, zatrzymuję wzrok na śniadaniach i lunchach. Jest i twarożek, i jajecznica, kanapki, sałaty, i szarpana wołowina, i tagiatelle naleśnikowe. Do tego kawy, herbaty, aromatyczne jesienne grzańce. Litości! A gdzie po tym znaleźć miejsce na czekoladę?!

– Po co w pijalni czekolady takie propozycje? – rzucam w powietrze, a mój syn od razu znajduje odpowiedź:

– Żeby ten, kto nie pija czekolady, mógł spędzić czas z tymi, którzy ją uwielbiają. 

Racja. Albo po to, żeby czekoladą zwieńczyć wytrawną ucztę. My przechodzimy od razu do rzeczy – lekko nie jest, samych czekolad jest kilkanaście, a deserów z czekoladą w roli głównej drugie tyle. 

Wedel Olsztyn – flagowe słodycze Wedla można zabrać do domu

Ostatecznie na stolik wjeżdża trio czekolad klasycznych, trio czekolad smakowych, filiżanka mocno gorzkiej czekolady i czekolada bita mrożona z czarną porzeczką, karmelem, solą morską. Dziś dyspensa kaloryczna – degustujemy! Aksamitna słodycz rozlewa nam się po podniebieniach i milkniemy – każdy pogrążony we własnym przeżywaniu. „Wolniej” – ganię się myślach, przyłapując się na dziecięcej łapczywości – „Mindfulness! Delektuj się! Będziesz przecież potem o tym pisać!”. Czekoladowe bachanalia kończymy z wyrazem błogości na twarzach – kremowa rozkosz zostaje jeszcze długo na moim podniebieniu. Wychodząc, zatrzymuje się jeszcze w sklepiku, gdzie są flagowe słodycze marki Wedel, jak choćby torcik, ręcznie robione praliny i czekolada do samodzielnego przyrządzenia. Wybieram gorzką klasykę. 

Czekoladowe bachanalia kończymy z wyrazem błogości na twarzach – kremowa rozkosz zostaje jeszcze długo na moim podniebieniu. Wychodząc, zatrzymuje się jeszcze w sklepiku, gdzie są flagowe słodycze marki Wedel, jak choćby torcik, ręcznie robione praliny i czekolada do samodzielnego przyrządzenia. Wybieram gorzką klasykę.

Pamięci Wedla

Pierwszy kubek gorącej czekolady przyrządzonej już w domu, w ulubionym kubku, a popijanej w objęciach fotela, z nogami tuż przy płomieniu z kominka, dedykuję rodzinie Wedlów, bo ich czekoladowa historia to opowieść o niezwykłej wizji, pracowitości i pokorze trzech pokoleń. Dość powiedzieć, że każdy z sukcesorów, zanim objął dowodzenie, najpierw zdobywał solidne zagraniczne wykształcenie, a potem musiał przepracować wiele lat na wszystkich szczeblach zatrudnienia. Przedwojenna fabryka Wedla, jako jedna z niewielu w Europie, zatrudniała kobiety na stanowiskach kierowniczych, a wsparcie socjalne obejmowało: zakładowy żłobek i przedszkole dla dzieci, prywatne leczenie, urlopy w fabrycznym ośrodku wypoczynkowym i kolonie dla młodzieży. Kiedy zaś wybuchła wojna, to już we wrześniu 1939 roku Jan Wedel otworzył fabryczne magazyny, aby rozdać głodnym pożywienie. Fabrykę ostatecznie odebrały mu władze PRL-u, przekształcając ją ZAKŁADY PRZEMYSŁU CUKIERNICZEGO IM. 22 LIPCA D. E. WEDEL, do którego Jan Wedel nie miał wstępu. 

Pierwszy kubek gorącej czekolady przyrządzonej już w domu, w ulubionym kubku, a popijanej w objęciach fotela, z nogami tuż przy płomieniu z kominka, dedykuję rodzinie Wedlów, bo ich czekoladowa historia to opowieść o niezwykłej wizji, pracowitości i pokorze trzech pokoleń. Dość powiedzieć, że każdy z sukcesorów, zanim objął dowodzenie, najpierw zdobywał solidne zagraniczne wykształcenie, a potem musiał przepracować wiele lat na wszystkich szczeblach zatrudnienia.

Wedel Olsztyn – gorąca czekolada na śniadanie?

Kolejne kubki gorącej czekolady – wzorem francuskich arystokratek – pijam już o poranku. Poranny rytuał spożywania gorącej czekolady na królewskich dworach uwiecznia w swoich obrazach choćby Jean-Étienne Liotard. W XVII i XVIII wieku rarytas zarezerwowany wyłącznie dla możnych tego świata zalecano na przeziębienia, bezsenność, a nawet choroby weneryczne. Korzystając z jej energetyzującej mocy, czekoladą rozpoczynano dzień. Mnie tej energii potrzeba więcej niż francuskiej damulce, dlatego zamiast filiżanki wypijam ogromny kubek i ruszam w świat. Dziś w charakterze śniadania – garść czystych endorfin.

Bo wtedy chce się żyć bez względu na pogodę za oknem. 

Kolejne kubki gorącej czekolady – wzorem francuskich arystokratek – pijam już o poranku. Poranny rytuał spożywania gorącej czekolady na królewskich dworach uwiecznia w swoich obrazach choćby Jean-Étienne Liotard.

  • Tekst: Aga Kacprzyk, Słowo Daję
    Obraz: Jakub Chmielewski

Pijalnia Czeloady Wedel

Olsztyn, ul. Lelewela 6a

wedelpijalnie.pl

fb/PijalnieCzekolady/