Świeża ryba prosto z jeziora to kulinarna wizytówka Warmii i Mazur. Gdzie ją znaleźć i z jakimi wyzwaniami mierzy się rybactwo Warmii i Mazur? Pytamy u samego źródła.

O tej jakości świadczy lista nagród, które ponad 120-letnie Gospodarstwo Rybackie Szwaderki otrzymało podczas konkursów, m.in. „Najlepszy Produkt i Usługa Warmii i Mazur” oraz „Laur Agrobiznesu 2023” w kategorii gospodarstwo rybackie.

Rybactwo w Szwaderkach

Na parkingu Gospodarstwa Rybackiego Szwaderki bywa tłoczno. Rejestracje samochodowe z różnych stron Polski, ale też Litwy czy Holandii. Od dekad to kultowe miejsce wśród miłośników ryb słodkowodnych. Można tu zaopatrzyć się w świeże, wędzone lub smażone na miejscu pstrągi, jesiotry, leszcze, szczupaki, liny, sieje, sielawy, okonie, węgorze i inne. Kilkanaście gatunków z regionalnych jezior i stawów należących do historycznego gospodarstwa rybackiego, słynie ze smaku i walorów zdrowotnych.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

– Największe kolejki stoją u nas przed świętami, ale ryby z jeziora powinno się jeść na co dzień – zapewnia Mirosław Tymoszczuk, ichtiolog, prezes Gospodarstwa Rybackiego Szwaderki od 2005 roku. – Ekologiczne ryby pozbawione chemii od dekad mają stałych klientów. Jedynym dodatkiem u nas jest sól i dym z drewna olchowego. Zawartość zdrowych kwasów omega jest u nas nieporównywalnie większa do hodowlanych norweskich łososi czy pangi sprowadzanej z drugiego końca świata.

O tej jakości świadczy lista nagród, które ponad 120-letnie Gospodarstwo Rybackie Szwaderki otrzymało podczas konkursów, m.in. „Najlepszy Produkt i Usługa Warmii i Mazur” oraz „Laur Agrobiznesu 2023” w kategorii gospodarstwo rybackie. To jedno z tych, które nie tylko dostarcza na rynek jakościowy produkt, ale też przyczynia się do zachowania zrównoważonych ekosystemów w regionalnych wodach.

Rybactwo to ciągłe zmiany

Zmiany środowiskowe, zabudowa brzegów jezior i niszczenie roślinności przybrzeżnej mają wpływ na zanikanie populacji ryb. Coraz mniej sprzyjające warunki, a także wysychanie zbiorników wodnych ograniczają możliwość naturalnego rozrodu, dlatego w regionalnych akwenach prowadzone są przez rybaków regularne zarybienia. Przy części gospodarstw rybackich działają wylęgarnie. Jedna z pierwszych w Europie prowadzona jest właśnie w Swaderkach, gdzie również inkubuje się i podchowuje kilkanaście gatunków. Gospodarstwo prowadzi gospodarkę rybacko-wędkarską na 80 jeziorach i rzekach o powierzchni 5,5 tys. ha. Co roku zarybia je m.in. 30 mln sztuk wylęgu sielaw, 3 mln szczupaków, 600 tys. narybku siei i 100 tys. sandaczy.

– Sielawa i sieja to gatunki, które ze względu na trudne warunki inkubacji w naturze, już by zanikły w dzisiejszym środowisku naturalnym. Przez zarybianie utrzymujemy ich populacje w stanie równowagi ekologicznej – tłumaczy Mirosław Tymoszczuk. – Również coraz rzadszy, ceniony na rynku węgorz, występuje w wodach jezior w głównej mierze dzięki stałej gospodarce rybackiej. W czerwcu tego roku zarybiliśmy okoliczne jeziora podchowanym narybkiem w ilości 6 tys. sztuk. Gatunek ten potrzebuje aż 6–8 lat, aby dorosnąć do ryby powyżej wymiaru ochronnego. W ten materiał zarybieniowy w ciągu ostatnich 10 lat zainwestowaliśmy 500 tys. zł.

– Sielawa i sieja to gatunki, które ze względu na trudne warunki inkubacji w naturze, już by zanikły w dzisiejszym środowisku naturalnym. Przez zarybianie utrzymujemy ich populacje w stanie równowagi ekologicznej – tłumaczy Mirosław Tymoszczuk.

Antropogeniczne zmiany

Już wszystkie szlachetne gatunki ryb wymagające czystego środowiska wodnego, zagrożone są wyginięciem. Ma na to wpływ m.in. eutrofizacja – użyźnienie zbiorników wodnych i nadmierny wzrost glonów, co przekłada się na mniejszy poziom tlenu. Hodowcom przychodzi z pomocą nauka. Stała współpraca z Instytutem Rybactwa przy UWM w Olsztynie zaowocowała m.in. wdrożeniem innowacyjnej technologii podchowu siei i sielawy z wykorzystaniem sztucznego światła do wabienia planktonu. Powstały też specjalne instalacje do inkubacji wrażliwej na wiosenne przymrozki ikry szczupaka, utrzymujące stałą temperaturę. Gospodarstwa rybackie współpracują ze sobą wymieniając nie tylko materiał zarybieniowy, ale też doświadczenia, czy informacje dotyczące nowych technologii.

– Badania naukowe pozwalają niwelować część skutków zmian środowiskowych, które następują błyskawicznie – przyznaje Andrzej Abramczyk, wiceprezes Związku Producentów Ryb. – Co prawda w ostatnich latach poprawia się jakość wód, powstają liczne oczyszczalnie, jednak działalność antropogeniczna człowieka, niszczenie roślinności, która jest siedliskiem młodocianych ryb i zasypywanie tarlisk są poza kontrolą.

Od lat zwraca się uwagę na tzw. problem kormorana. Według badań IRS gatunek ten stał się głównym konsumentem ryb na jeziorach, znacznie przewyższając połowy wędkarskie czy rybackie. Niestety, ofiarami kormoranów są głównie stadia młodociane ryb, przez co niweczone są plany zarybieniowe. Powoduje to ogólny spadek liczby ryb, co z kolei stanowi zagrożenie dla rentowności finansowej gospodarstw rybackich oraz zmniejsza atrakcyjność wędkarską akwenów regionu.

By odwrócić ten stan niezbędna jest nowa strategia ochrony tego gatunku, która ograniczy tym samym jego niekorzystne działania.

Od lat zwraca się uwagę na tzw. problem kormorana. Według badań IRS gatunek ten stał się głównym konsumentem ryb na jeziorach, znacznie przewyższając połowy wędkarskie czy rybackie. Niestety, ofiarami kormoranów są głównie stadia młodociane ryb, przez co niweczone są plany zarybieniowe.

Rybactwo- zanikający obszar i zawód

Gdzie zatem szukać w regionie świeżej ryby ze sprawdzonego akwenu? Niemal przy każdym kompleksie jezior działa gospodarstwo rybackie, z punktem sprzedaży. W całym regionie jest ich około 100, użytkują łącznie ponad 100 tys. ha wód.

– Ryby łowione nocą rano trafiają do sprzedaży w naszym gospodarstwie w Szwaderkach – tłumaczy Mirosław Tymoszczuk. – Ze stawów do smażalni pokonują zaledwie 300 metrów. Mamy własny ogród, oferujemy do ryby świeże warzywa. Można do nas wpaść na zakupy o każdej porze roku. Rośnie świadomość, że warto inwestować w dobrą żywność, nawet jeśli kosztuje więcej, niż w markecie. Mamy w ofercie gatunki na każdą kieszeń, od najdroższego węgorza, po najtańsze leszcze czy płotki. A jeśli ktoś ma daleko do Szwaderek, nasz punkt sprzedaży znajduje się także na rynku przy ul. Grunwaldzkiej w Olsztynie. Poza tym współpracujemy z restauracjami w Gryźlinach czy Tomaszkowie, obsługujemy eventy.

Rybak to jeden z zanikających na rynku fachów. Kształcenie zawodowe czy szkoły średnie przygotowujące do jego wykonywania, praktycznie nie istnieją.

– Prawdopodobnie rybaków w Polsce jest już mniej niż kowali – twierdzi Andrzej Abramczyk. – Pocieszające jest to, że często właściciele gospodarstw rybackich zarażają tym zawodem i pasją swoje dzieci, przekazując pałeczkę kolejnym pokoleniom.

– W branżę wprowadziłem moich synów, a wśród 50 osób, które zatrudniamy, także jest kilku członków jednej rodziny, czasem dwa pokolenia – dodaje prezes gospodarstwa w Szwaderkach. – Dojeżdżają z okolicznych miejscowości: Marózka, Lipowa, Kurek. Jesteśmy stabilną firmą, dlatego rotacja pracowników na przestrzeni lat jest niewielka.

– Prawdopodobnie rybaków w Polsce jest już mniej niż kowali – twierdzi Andrzej Abramczyk. – Pocieszające jest to, że często właściciele gospodarstw rybackich zarażają tym zawodem i pasją swoje dzieci, przekazując pałeczkę kolejnym pokoleniom.

Dzięki pozyskiwanym funduszom, m.in. unijnym, gospodarstwa rybackie idą z duchem czasu, rozwijają dodatkowo infrastrukturę turystyczną. Gospodarstwo Rybackie w Pięknej Górze zbudowało dwa porty żeglarskie, przetwórnię. Rodzinny Zakład Rybacki Bogaczewo pod Morągiem wypożycza domki letniskowe. Do tego wiele gospodarstw udostępnia wędkarzom łowiska, ułatwia uzyskiwanie zezwoleń na połowy.

– Branża rybactwa śródlądowego ma ogromny potencjał, ale też napotyka wiele przeszkód – przyznaje prezes Abramczyk. – Wśród nich choćby niestabilne warunki dzierżawy jezior czy unijne przepisy, w których rybołówstwo śródlądowe bywa pomijane. Do uświadomienia naszej roli dla środowiska i gospodarki potrzebujemy wsparcia urzędników, naukowców i zwykłych ludzi. Naturalny lokalny produkt, którego dostarczamy, to prawdziwy skarb. Jedna z największych atrakcji Warmii i Mazur.

Do uświadomienia naszej roli dla środowiska i gospodarki potrzebujemy wsparcia urzędników, naukowców i zwykłych ludzi. Naturalny lokalny produkt, którego dostarczamy, to prawdziwy skarb. Jedna z największych atrakcji Warmii i Mazur.

Tekst: Beata Waś
Obraz: Tomasz Niewęgłowski, GR Szwaderki

Instytut Rybactwa Śródlądowego im. S. Sakowicza
Państwowy Instytut Badawczy

Olsztyn, ul. Oczapowskiego 10

89 524 01 71

irs@infish.com.pl