JAZDA NA WYŻSZYM POZIOMIE

To jest ta marka i ten model, przy którym mogę posilić się wyświechtanym tekstem, że stara miłość nie rdzewieje. „Siódemka” od zawsze była moją sportową limuzyną nr 1.

Dwadzieścia kilka lat temu pierwsza moja „siódemka” E32 zrobiła takie samo wrażenie na mnie, na kumplach, jak i na złodziejach, którzy też chcieli nią pojeździć. Ale pierwszy szok przeżyłem dużo wcześniej, kiedy zostałem przewieziony tym modelem rok po jego premierze. Komuna chyliła się ku słusznemu upadkowi, pod domem stała nasza Syrena 105, a mnie zafundowano coś, co mógłbym wtedy porównać do lotu wahadłowcem Discovery. Pamiętam to lepiej niż cały serial „Niewolnica Isaura”, seanse Kaszpirowskiego i gola Maradony strzelonego „ręką boga”.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Wcześniej podkochiwałem się w rekinie, czyli pierwszej „siódemce” E23. Jakoś tak się dobrze układały znajomości z posiadaczami tych aut, że nią też mnie kiedyś oczarowano.

BMW serii 7 są najlepszymi limuzynami o sportowym wizerunku

Moje pierwsze BWM

Pierwsze w życiu auto musiało być BMW – kultowy dzisiaj model 2002. Potem przerobiłem plejadę „trójek” i „piątek” i nigdy nie wyzbędę się przeświadczenia, iż BMW pod względem prowadzenia wyprzedzało pozostałe auta przynajmniej o jedną generację. Slogan firmowy „Radość z jazdy” nie był ani w calu naciągany. A tak ochrypłego gangu rzędowej sześciocylindrówki nie zrobił już nikt potem.

No dobrze, ale żeby nie zabrzmiało, że kiedyś to były „beemki”…

„Siódemki” mają swoich wiernych fanów i znam przynajmniej kilku takich, którzy przesiadają się wyłącznie do najnowszych generacji. Nawet kontrowersyjne dzieło E65 spod ręki Chrisa Bangle’a nie było w stanie zachwiać pozycją modelu i sami puryści marki uznali, że radykalne przewietrzenie stylistyki wychodzi tylko na dobre. E65 pobiła rekord sprzedaży.

Dlaczego BMW serii 7 są najlepszymi limuzynami o sportowym wizerunku? Odpowiedzi udzieli pierwsza przejażdżka. Czucie i precyzja prowadzenia powinny być wyrażone jakoś namacalnie, by móc stanąć w podparyskim Sevres obok wzorca metra. Niech inni mają do czego mierzyć. Moje ulubione limuzyny Jaguara też mają gen sportowca, ale przy porównywalnej generacji „siódemki” wypadają jak dżentelmen w prochowcu, któremu do samozachwytu wystarczy drobny komplement na spotkaniu klubu miłośników gry w krykieta.

BMW – popis technologii

„Siódemka” to majstersztyk. Popis technologii plus charakterne DNA. Jeśli widzę polityka wożonego „siódemką”, to jakoś z automatu punktuje u mnie.

Debiutuje właśnie siódma generacja „siódemki”. Jest absolutnie odjechana. A mnie z kolei od zawsze przy premierze dopada jakiś sentymentalny zwrot ku modelowi schodzącemu ze sceny. Może dlatego, że tak dobrze działa na te modele upływający czas. Nowość wymaga oswojenia się z nią, więc kiedy pokażą ósmą odmianę, wzdychać będę zapewne do siódmej. Czasem wydaje mi się, że dalej powinni produkować E38, które dzisiaj wyszukują miłośnicy youngtimerów, a jest modelem, który wciąż zwraca uwagę na ulicy i jeździ tak, że ho, ho (też znajomy miał, więc przewiózł:) .

No nic, ja bym mógł mieć siedem „siódemek” siedmiu generacji i jeździłbym nimi przez siedem dni w tygodniu, oczywiście każdą na zmianę co siedem dni.

Tekst: Rafał Radzymiński, obraz: Arek Stankiewicz

Mazurek Premium Cars

Cyklowi felietonów motoryzacyjnych patronuje salon Mazurek Premium Cars – multidiler samochodów luksusowych nowych lub prawie nowych. W felietonach wykorzystujemy wybrane auto z oferty salonu. Tym razem towarzyszyło nam 340-konne BMW 740d xDrive M Sport Pakiet, rocznik 2021, przebieg 29 tys. km (cena 519 tys. zł).

Więcej na: mazurek.com.pl

Mazurek Premium Cars

Olsztyn, ul. Lubelska 29
mazurek.com.pl

BMW 740d