Doceniamy w żeglarstwie bliskość natury i pachnący, niosący za sobą powiew wolności wiatr. W sezonie każdego dnia na jeziorach Warmii i Mazur jest nawet do 20 tys. jachtów. Zatem na wodzie żyje 70-tysięczne miasto. Dobrze byłoby więc wiedzieć jak eksplorować akweny i jakie są granice etykiety żeglarskiej, by czerpać z tego jak najwięcej przyjemności, a przy okazji nie szkodzić naturze i sobie nawzajem. O czym pamiętać wchodząc na pokład swojego tymczasowego pływającego domu? Czym jest etyka żeglarska?

Myśląc o żaglach, często mamy w wyobraźni filmowe sceny rozprawiania się z żywiołami. Tymczasem żagle to też częste czekanie na wiatr, nauka cierpliwości i stoicyzm.

Etyka żeglarska lubi spokój

Myśląc o żaglach, często mamy w wyobraźni filmowe sceny rozprawiania się z żywiołami. Tymczasem żagle to też częste czekanie na wiatr, nauka cierpliwości i stoicyzm.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Odbierając jacht sprawdźcie na spokojnie, mimo iż harmider w porcie temu nie pomaga, stan techniczny jednostki. Zorientujcie się czy silnik odpowiednio ciągnie, czy żagle nie są porwane, czy na pewno maszt jest prosty, czy działają pod pokładem instalacje. Zaoszczędzi wam to potem wielu problemów i będziecie przygotowani, gdy pojawią się trudności rodem z przytoczonych żeglarskich filmów.

I zanim wystartujecie, przemyślcie manewry w porcie. Sprawdźcie ustawienie innych jachtów, odległości. Unikniecie nerwów, bez których przecież chcielibyście rozpocząć rejs.

Etyka żeglarska jest pomocna

Nawet samotny żeglarz nigdy do końca nie powinien być sam. Uważność na innych – jeszcze będąc w porcie – jest podstawą żeglarskiego savoir-vivre’u. Odbierz od dobijających do brzegu cumę (przy okazji – niech potem nie będą zawalidrogą na kei), przytrzymaj, pomóż wyhamować lub analogicznie – tych, którzy dopiero startują nawiguj i odepchnij.

Żeglarze pomagają sobie, bo wiedzą, że na wodzie bywa różnie, a bezpieczeństwo jest nade wszystkim. Dziel się informacjami dotyczącymi miejsc, w których już byłeś, a które inni chcą dopiero odwiedzić. Rodzaj cumowania, głębokość, sposób podejścia – to wszystko jest ważne.

Mijając się na wodzie żeglarze często pozdrawiają się. Witajcie się odważnie, choćby życzliwym AHOJ! – kto wie czy za chwilę nie spotkacie się w jednej tawernie.

Wpływajmy do portu ubrani i w butach. Nie w strojach kąpielowych i w klapkach. Choćby ze względów estetycznych i bezpieczeństwa.

Niezły kanał!

Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto w szczycie sezonu, stojąc czasem dwie, trzy godziny, nie miał ochoty doczepić swojej łódce skrzydeł, wyprzedzając całe to towarzystwo. Pomarzyć można, tymczasem w tej ciasnocie twardo stąpamy po pokładzie: nie wyprzedzając, nie wpychając się, nie pędząc i mając baczenie na uprzywilejowane jednostki. Gdy przepływamy pod mostem, zwracajmy uwagę na znaki pierwszeństwa. Uprawianie samozwańczych regat tam, gdzie nie ma na to miejsca, może i nas, i innych wpuścić w niezły kanał. I to zdecydowanie gorszy, niż ten, w którym czekaliście kilka kwadransów.

Dobrą praktyką, a nawet obowiązkiem kapitana, jest przygotowanie się do żeglugi zgodnie z prognozami i stała obserwacja nieba. Warto co rano spojrzeć na prognozę, a potem na horyzont. Na Mazurach działa system wczesnego ostrzegania i prawie z każdego miejsca na Wielkich Jeziorach Mazurskich widać maszty, które zaczynają migać, gdy tylko w pogodzie zaczyna się dziać coś niepokojącego. Nie lekceważ tego: 40 błysków na minutę – uważaj, orientuj się, nie wypływaj w nieznane. 90 błysków na minutę – natychmiast do portu, a nawet w trzciny!

Etyka żeglarska jest czyściutka

Któż nie kocha czystych jezior. I zróbmy wszystko, by jak najdłużej takie pozostały. Stajesz na dziko – pamiętaj o zabraniu ze sobą saperki do zakopywania biologicznych nieczystości. Jeśli posiadasz na jachcie toaletę chemiczną, to opróżniaj ją tylko w portach w specjalnie do tego przeznaczonych zlewniach. I pamiętaj, że nie w każdym porcie taka jest. Na szlakach pływają jachty z toaletami morskimi, które mają możliwość wylania nieczystości do wody, ale jest to nielegalne! A nawet gdyby było, to czy na pewno musimy z takich rozwiązań korzystać? Jeziora nie muszą stać się ściekiem kanalizacji.

Niestety, na Mazurach wciąż jest też sporo miejsc, gdzie brakuje śmietników. Przezorny jednak posiada na jachcie o kilka worków więcej, niż potrzeba. Świetnie byłoby, gdybyśmy zbierali też choć kilka śmieci porzuconych przez innych. Nic to nie kosztuje, a może wspólnie tym samym wysprzątamy kochane przez wszystkich Mazury.

Jeziora są w stanie pogodzić wszystkich, wystarczy tylko odrobina wcześniejszej refleksji, szanowanie tradycji, obyczajów i zachowanie kultury żeglowania.

Jezioro to niekoniecznie impreza

Jezioro Dobskie i Nidzkie to najbardziej znane mazurskie oazy, które w całości są strefą ciszy. Do tego stopnia, że nie można tam używać silników nawet przy wchodzeniu do portu, co może powodować pewne problemy natury technicznej, zwłaszcza u mniej doświadczonych żeglarzy. Dlatego warto mieć przy sobie odpowiednią liczbę wioseł czyli pagajów. Sport to zdrowie, ale i cisza to zdrowie.

Na żagle jedziemy, by poczuć się inaczej niż w domu. Nie narzucajmy połowie jeziora naszej ulubionej muzyki. Chlupot wody o burty, śpiew ptaków, podfruwające do łajb zimorodki – nie dajmy sobie tego odebrać. Zatem ściszmy radio, a postawmy na tu i teraz.

Oczywiście, jedni pływają głównie po to, by współistnieć z naturą, a dla innych głównym żywiołem są ludzie i idąca za tym integracja. Gdy zależy ci na wypoczynku, cumuj raczej na obrzeżach portów i szukaj specjalnie wyznaczonych cichych kei. Jeśli kochasz nocne gitarowe granie i szanty aż po świt, śmiało trzymaj się centrum portu. Jeziora są w stanie pogodzić wszystkich, wystarczy tylko odrobina wcześniejszej refleksji, szanowanie tradycji, obyczajów i zachowanie kultury żeglowania.

  • Prosto z mostu: Agnieszka Porowska. Ahoj!
  • Pływał z obiektywem: Tadeusz Morysiński