Zatopiony w zieleni XIX-wieczny warmiński dom, peruwiańskie pamiątki z podróży, roślinna kuchnia. Leśniczówka Gaja w Kabornie pod Olsztynem łączy inspiracje i przyciąga nauczycieli metod pracy z ciałem i duszą z różnych stron świata.

W tutejszej księdze gości znaleźć można wyszukane komplementy i podziękowania w różnych językach, a nawet rymowany hymn pochwalny „Oda na śniadanie”. Jeden z gości opiewa w nim tutejszą atmosferę, autorską kuchnię, otoczenie. Goście przyznają, że właścicielka Małgorzata stworzyła w Kabornie miejsce z wyjątkową energią. Inspiruje do rozwoju umiejętności, wydobywa ukryte talenty, pozwala się wyciszyć. Sprzyja temu malownicze otoczenie starego domu na skraju wsi, jego wyjątkowe wnętrza i wyśmienita roślinna kuchnia z której słynie właścicielka. Relaks, inspiracja, bliski kontakt z naturą sprawiają, że można usłyszeć własne wnętrze i drzemiący w nim potencjał.

– Ledwo zrobiłam remont i otworzyłam swoje progi dla gości, posypały się propozycje kursów, warsztatów, zaczęli pojawiać się mistrzowie i nauczyciele różnych metod pracy z ciałem i duszą – przyznaje Małgorzata Olejnik, podróżniczka, właścicielka działającej od dwóch lat Leśniczówki Gaja. – Miejsce przyciąga gości główne przez marketing szeptany. I nie ma chyba osoby, która nie wróciłaby tu po jakimś czasie przywożąc znajomych, zapisując się na kolejne warsztaty. Ludzie czują się tu po prostu szczęśliwi i spokojni, podobnie jak ja.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Pochodząca z Olsztyna Małgorzata długo szukała swojego miejsca w świecie. Przez kilka lat mieszkała w Peru, gdzie organizowała wyprawy, prowadziła gościnny dom. Kiedy dowiedziała się, że znajomi szukają kupca na swoją leśniczówkę z 1840 roku, podjęła decyzję o powrocie. Dom, który do 2007 roku pełnił rolę właśnie leśniczówki, przeszedł pod jej opieką metamorfozę. Z zewnątrz drewniane okiennice, rozległy taras i murowana kapliczka. W środku – oryginalny dizajn z domieszką ulubionych, kolorowych motywów i gadżetów z Ameryki Południowej. Duża stodoła zamieniła się w salę warsztatową tętniącą śpiewem, dźwiękami relaksacyjnymi. W grafiku warsztatów – od jogi przez flamenco, po animację komputerową. Otoczenie ze starymi drzewami, ogrodem, stawem, hamakami to nietuzinkowy plener na integrację czy ćwiczenia pod chmurką, sesje foto.

– Tuż za płotem słychać rykowiska jeleni, sarny częstują się warzywami z mojego ogrodu, wieczorem pohukują puszczyki – wymienia atrakcje Małgorzata. – Spacery, wyprawy rowerowe, kąpiele w czystych jeziorach położonych w środku lasu, grzyby, kajaki na dzikiej rzeczce Kośnianka – to stałe elementy programu jaki proponujemy przyjezdnym. Zaopatruję się w ryby u lokalnego dostawcy, z tutejszych porzeczek robię mus, a z warzyw ogrodowych pasty do domowego pieczywa. Cisza, naturalna sezonowa kuchnia, soczysta zieleń i czyste powietrze – za tym tęsknią moi goście, najczęściej mieszkańcy dużych miast.

Pokoje z 22 miejscami noclegowymi w 300-metrowym domu wypełniają się także podczas świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Małgosia świetnie się odnajduje przygotowując nietuzinkowe wieczerze dla grup, rodzinne uroczystości, a nawet niewielkie, klimatyczne wesela.

– Dotacja na nowoczesny, ekologiczny system grzewczy, którą dostałam, pozwoli niebawem korzystać z wiekowej stodoły przez cały rok – zapowiada właścicielka. – Powstaną dodatkowe pokoje dla gości, a obok profesjonalna kuchnia. Mam wrażenie, że dobre duchy wspierają mnie w rozwoju tego miejsca. Każdego ranka budzę się i czuję po prostu szczęśliwa. Nawet jeśli czeka mnie przygotowanie śniadania dla kilkudziesięciu osób.

Tekst: Beata Waś, obraz: Michał Bartoszewicz

Niezwykłych miejsc Warmii i Mazur szukamy z pokładu Skody. Tym razem towarzyszyła nam dzielna na bezdrożach Skoda Karoq w 190-konnej odmianie TSI oraz stylizacji Sportline (test na www.madeinwm.pl)