Najsłodsze proporcje

Każdy wie co ma piernik do wiatraka, ale co mają cyfry do ciastek? Otóż sekretem cukiernictwa jest wyższa matematyka. Takiej zasady trzyma się Anita Karnacewicz, właścicielka Słodkiej Sztuki, pierwszej nowoczesnej i w 100 procentach naturalnej cukierni w Olsztynie.

Zanim zaczęła zdobywać certyfikaty cukiernicze najbardziej renomowanych szkół w Polsce, jak łódzkiej Międzynarodowej Szkoły Sztuki Kulinarnej Ashanti czy Akademii Sweet Decor, uzyskała cały stos dyplomów z ekonomii na warszawskiej SGH. Finałem był Uniwersytet Medyczny w Warszawie i tytuł Executive Master of Business z zakresu ochrony zdrowia. Dzisiaj już o szóstej rano pędzi do giżyckiego szpitala w którym jest dyrektorką, a punkt siedemnasta melduje się w Olsztynie w cukierni, myje ręce, zakłada fartuch i potrafi tam zostać nawet do północy. Wszyscy łapią się za głowę: „jak tak można żyć i co ona do licha bierze!?”. A ona dziwi się: – Ale ja, piekąc ciasta, wypoczywam! A przyznaję, zjadam potężne ilości słodyczy.

Jak smakuje dzieło sztuki?

Przyglądam się gablocie, w której wyeksponowane są maleńkie jaskrawe rzeźby, czyli desery w formie monoporcji. Nieopodal pysznią się puszyste ciasta przetykane sezonowymi owocami, niektóre pokryte jedwabistą czekoladą, inne w bardziej tajemniczej powłoce. Po lewej jak emotikonki uśmiechają się do mnie makaroniki we wszystkich kolorach tęczy. Ten arsenał słodkości wygląda niczym wystawa figurek z tworzyw sztucznych w galerii sztuki nowoczesnej. Jakie jest więc moje zdziwienie, kiedy zabieram się do degustacji. Słodycz delikatna, wcale nienachalna, bogactwo smakowych nut, nieoczywiste połączenia. 

– Na tym właśnie polega nowoczesna sztuka cukiernicza – wyjaśnia Anita. – Wygląd może cię mylić, ale tu wszystko, absolutnie wszystko, jest naturalne!

Sięgać do tradycji, tworząc przy tym innowacyjne kompozycje – to wyzwanie współczesnych mistrzów cukiernictwa. Jednak to wciąż mało popularny trend, dlatego w ciągu pierwszego miesiąca od otwarcia, uporczywie i konsekwentnie odprawiała z kwitkiem przedstawicieli sztucznych dodatków i syntetycznych mieszanek dla cukierni. 

Szlachetne, co naturalne

Miłością do wypieków z naciskiem na naturalność zaraziła Anitę mama. Mieszkali wtedy w domu pod lasem, a mama – gdy tylko pojawiały się jagody – piekła im górę jagodzianek. Anita z siostrą łakomie łapały bułki jak tylko te wyszły z pieca, parząc sobie usta i języki. Ogromna góra znikała zawsze w nocy, a wszyscy wiedzieli, że to sprawka taty. Mama piekła dużo i na okrągło. Pozostawiła po sobie dwa zapisane drobnym maczkiem zeszyty spinane na gumkę. Anita z siostrą podzieliły się po równo – po jednym dla każdej. Na studiach w Warszawie piekła z zeszytu najpierw dla siebie, potem dla znajomych, aż w końcu zaczęła odbierać telefony z zamówieniami z miasta. Piekła na stres, na zmęczenie, na niepogodę – to chyba nazywa się pasja. Ale kiedy zaświtał jej pomysł, aby otworzyć cukiernię, pojechała na profesjonalny kurs i… – I wtedy zrozumiałam, że nic nie potrafię. Zaczęłam jeździć na kolejne szkolenia i tak przez trzy lata nie zajmowałam się prawie niczym innym! Brałam maleńką córkę do auta, opiekunkę i ruszałam w Polskę uczyć się od samych mistrzów – wspomina.

Tak poznała tercet utalentowanych artystów polskiej sceny cukierniczej: Michała Iwaniuka, szefa cukierni Czekolada Café w Airport Hotel Okęcie i finalistę konkursu World Chocolate Masters 2018 w Paryżu, Macieja Rosińskiego, ambasadora marki Callebaut, zdobywcę dwóch czapek Gaullt & Millau Polska 2017 i Macieja Wiśniewskiego, jednego z najbardziej uzdolnionych i kreatywnych cukierników w Polsce, ambasadora marki Cacao Barry. Dziś inwestuje w rozwój swoich cukierników – mistrzowie przyjeżdżają do Olsztyna szkolić załogę Słodkiej Sztuki. To cukiernia, która jako jedyna oferuje nie tylko desery wegańskie, ale i bezglutenowe, a także – uwaga – dla osób chorych na celiaklię. 

– Między bezglutenowcami a osobami cierpiącymi na celiaklię jest ogromna różnica. Pierwsi nie mogą jeść mąki pszennej, a dla drugich muszę przygotować całkiem osobne i w pełni sterylne stanowisko pracy. I miewamy czasem takie zamówienia.

Słodkich snów życzę…

Podczas naszej rozmowy Anita co jakiś czas wstaje, wita stałych i nowych gości, zdradza sekret wnętrza poszczególnych deserów i puszcza do mnie oko: – Na całym świecie są mniej więcej te same składniki, ale tajemnica tkwi w idealnych proporcjach. Znając skład nic nie wskórasz, ale znając skład i matematyczny wzór, masz szansę stworzyć arcydzieło. 

Jest wieczór. Anita pakuje tort na jutro. Załoga szpitala w Giżycku wie, że wraz z szefową pojawia się zwykle i słodkie do kawy. Żegnamy się przed cukiernią, więc mam szansę zadać ostatnie pytanie: skąd taka lokalizacja?

– Słodka Sztuka łączy centrum miasta z największą sypialnią Olsztyna. Wracając wieczorem do domu, warto zafundować sobie odrobinę słodyczy, prawda?

Tekst: Aga Kacprzyk, Słowo Daję, obraz: Piotr Dowejko

Słodka Sztuka

Olsztyn, ul. Sikorskiego 19

tel. 695 097 998

zamowienia@slodkasztuka.com

slodkasztuka.com