Janusz Ciepliński. Dyrektor Warmińsko-Mazurskiej Filharmonii, muzyk, społecznik ksywa: Ciepły, Jaśmin, Jasiu

Poznajcie Dyrektora Filharmonii Warmińsko – Mazurskiej od kuchni

Janusz Ciepliński Jestem trębaczem. Pierwszy raz skradziono mi instrument jeszcze w liceum. Po dwóch latach od tego wydarzenia, podczas koncertu w kościele podszedł do mnie jakiś mężczyzna. Stwierdził, że usłyszał wewnętrzny głos Boga, który kazał mu się przyznać, że „w starym życiu” kupił od złodzieja trąbkę, która należała do mnie. Opis się zgadzał. Prosił o wybaczenie. Parę lat później na warszawskiej Pradze znowu ukradziono mi futerał z dwiema trąbkami. Cudem udało się je odkupić od złodziei za ułamek wartości, czyli moją miesięczną wówczas pensję. Zrzucił się na to zespół z USA, który towarzyszył mi podczas trasy koncertowej.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Janusz Ciepliński: Gdybym nie poświęcił swojego życia muzyce, pewnie zostałbym biologiem albo lekarzem. Wszystkie zwierzęta znajomych lgną do mnie, dlatego niektórzy żartują, że jestem wcieleniem św. Franciszka. Mam kota, kocham psy, od kilku lat hoduję pszczoły przy swoim domu w malowniczym Różnowie. Uwielbiam je obserwować, zmieniły moje podejście do codzienności, choćby koszenia trawy. Nie ścinam jej dopóki nie przekwitną miododajne mniszki uwielbiane przez owady.

Lubię adrenalinę, szybką (ale zawsze rozsądną) jazdę samochodem, rzadko odczuwam strach, a relaksuję się choćby na morzu. W ostatnim sezonie żeglowałem po Bałtyku z przyjaciółmi, m.in. z muzykami. Większość rozmów wcale nie dotyczyła muzyki, ale podczas rejsu narodził się pomysł koncertu piosenek szantowych symfonicznie. Mam nadzieję zrealizować go najbliższego lata w warmińskim albo mazurskim plenerze. A póki co, powołałem do życia Big Band – jazzową orkiestrę filharmonii.

Janusz Ciepliński – czego jeszcze o nim nie wiemy

Janusz Ciepliński. Od czasów wczesnoszkolnych miałem zacięcie społecznikowskie, lubiłem zmieniać świat, ludzie skupiali się wokół moich pomysłów. Kocham pracować z dziećmi i młodzieżą. Kiedy kilkanaście lat temu poznałem grupę dzieci spędzających czas pod sklepem w Różnowie, zaprosiłem je na zajęcia muzyczne do wiejskiej świetlicy. Zrobiliśmy wspólnie jasełka i przebrani poszliśmy kolędować po wsi. Za pieniądze, które otrzymaliśmy od mieszkańców, kupiliśmy keyboard, aby kontynuować szlifowanie lokalnych talentów. Tak narodził się pomysł stworzenia szkoły muzycznej w Dywitach, a później też w Olsztynku, Barczewie, Biskupcu i Dobrym Mieście. Placówki prowadziłem do marca 2023 roku, kiedy to otrzymałem propozycję pokierowania Warmińsko-Mazurską Filharmonią.

Janusz Ciepliński. Teologia to jedna z moich pasji, a chrześcijaństwo ukonstytuowało moją postawę życiową. Moim przywilejem jest dzielić się refleksjami na temat wiary i życia w różnych kościołach chrześcijańskich, do których jestem zapraszany jako duchowny. Najbliższe są mi kościoły ewangeliczne, ale jestem szczerym ekumenistą, kibicując wszystkim, którym bliskie są wartości głoszone przez Chrystusa. Dogadam się i z pastorem luterańskim, i z Franciszkaninem, ale też z ateistą czy agnostykiem. Wiara pomaga mi w codziennych egzystencjalnych zmaganiach, w relacjach z ludźmi, w postrzeganiu sztuki, historii, polityki. Często słyszę, że „mam gadanę”. Faktycznie, lubię publiczne wystąpienia, czy to na scenie, w kościele, czy w innych kontekstach. Ale podchodzę do tego z dystansem i, mam nadzieję, z pokorą. Jedyny mój patent na tremę – dobre przygotowanie.

Janusz Ciepliński. Lubię przeczytane kiedyś zdanie „Bach miał zawsze rację”. Oddaje ono moją fascynację jego osobowością i twórczością. Słucham go w samochodzie, gram z żoną na cztery ręce na domowym pianinie. Lubię też muzykę współczesną, jazz, mocnego rocka, etnofolk. Wśród setek płyt CD i winyli, które trzymam w domu, garażu i pracy, są m.in. dyskografie klasyków, oczywiście wybitnych trębaczy jak Miles Davis, Wynton Marsalis, współczesnych kompozytorów „poważnych”, choć nie lubię tego słowa. Słucham ich na audiofilskim sprzęcie vintage – gramofonie, wzmacniaczu lampowym. Niestety, ciągle brakuje mi na to czasu.

Tekst: Beata Waś
Obraz: Adam Radek, arch. Janusza Cieplińskiego