Czy da się przesunąć obwodnicę, by ominęła unikatowy dąb? Nawet trzeba! Przecież on stoi tam od 300 lat. Na Warmii i Mazurach buduje się nowoczesne drogi, ale zasady pierwszeństwa ma tu natura. Oto jak powstaje tu współczesna sieć komunikacyjna, która dzięki technologii żyje w symbiozie z fauną i florą tego wyjątkowo cennego regionu. Jak zatem dojechać na Mazury i Warmię? 

Jak dojechać na Mazury: po torach w mig

Jak dojechać na Mazury - pociągiem

Pociąg – zyskujący na popularności jeden z ulubionych transportów i najczęściej… najszybszy, by dostać się z centrum do centrum.

Pociąg – zyskujący na popularności jeden z ulubionych transportów i najczęściej… najszybszy, by dostać się z centrum do centrum. I przy obecnym taborze kolejowym wygodny, najmniej męczący i bezpieczny. Możesz w nim relaksować się przy książce i pracować w przedziałach ze „strefą ciszy”, albo zabrać na pokład rower z ekwipunkiem, by prosto z peronu ruszyć na podbój Warmii i Mazur. I jeśli chcesz stanąć do zawodów z zegarkiem w ręku, to już sprawdziliśmy najlepsze czasy bezpośrednich połączeń:

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts
  • – z Warszawy    2:26 godz
  • – z Torunia         2:05 godz
  • – z Gdańska       2:22 godz
  • – z Poznania      3:40 godz
  • – z Wrocławia   5:41 godz
  • – z Krakowa       6:40 godz

Jak dojechać na Mazury – latać jak żurawie

Jak dojechać na Mazury - samolotem

Jednym z szybszych sposobów na to jak dojechać na Mazury jest samolot. To nie my chwalimy, a przylatujący tu turyści – że to jeden z najpiękniejszych i najpiękniej położonych terminali lotniczych nie tylko w kraju. Fakt, ulokowanie Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury w Szymanach pośród lasów, w dodatku z architekturą nawiązującą do tej klasycznej mazurskiej, ale z jakże trafną interpretacją współczesności, robi wrażenie. Wejścia na terminal przypominają kształty domów mazurskich, a wnętrza – las. Architekt obiektu Tomasz Lella wyznał kiedyś, że inspiracją do projektu stały się tokujące żurawie, połączenie odlatujących i przylatujących kluczy tych majestatycznych ptaków kojarzonych z Warmią i Mazurami. – Zależało mi, by przybywający tu pasażerowie zobaczyli port, jakiego nie widzieli w żadnym zakątku świata – dodaje olsztyński architekt.

Z terminala można wsiąść prosto w szynobus, który do centrum Olsztyna jedzie 55 minut. Z portu można realizować połączenia na trasach: Kraków, Wrocław, Londyn (Luton), Dortmund i turecka Antalya.

Nowoczesna sieć dróg pozwala na bezpieczną podróż z Gdańska i Warszawy

Nowoczesne ekspresowe drogi, m.in. dzięki dwujezdniowym odcinkom i bezkolizyjnym skrzyżowaniom, zapewniają i szybką, i bezpieczną podróż. Sama droga S7 biegnąca przez warmińsko-mazurskie (tranzyt Warszawa-Gdańsk) to 150 km komfortowej trasy. Ale najważniejsze są wskaźniki bezpieczeństwa. Podczas gdy w 2009 roku na ówczesnej drodze krajowej nr 7 biegnącej przez nasz region doszło do 75 wypadków, w których zginęło 26 osób, a 116 zostało rannych, to już w 2022 roku na ekspresówce S7 było 17 wypadków, w których zginęła jedna osoba, a 23 zostały ranne. Zachowując przepisową prędkość, od rogatek Gdańska do rogatek Olsztyna pojedziemy w półtorej godziny, zaś z Warszawy w dwie.

Jak dojechać na Mazury? Szybka sieć dróg umożliwia bezpieczną podróż

Cały czas powstaje główna oś samochodowa na wschód Mazur – wyczekiwana ekspresowa trasa S16. W budowie jest odcinek Borki Wielkie – Mrągowo (zakończenie w pierwszej połowie 2024 roku). Są już przetargi na dwa kolejne odcinki Olsztyn – Barczewo i Barczewo – Biskupiec, który ma już ekspresową obwodnicę, więc po ukończeniu obu odcinków, Olsztyn z Mrągowem połączy szybka trasa.

A dalej? Z Mrągowa do Ełku przebieg drogi jest na etapie uzyskiwania decyzji środowiskowej. Przy założeniu pełnych procedur inwestycji, nową trasą do największego miasta na Mazurach powinniśmy pojechać ekspresówką za około pięć lat.

Jak dojechać na Mazury w zgodzie z naturą. Poznajcie kilka ciekawostek o drogach regionu

Jak dojechać na Mazury

#1 SAM SPŁYWAJ Drogi na Warmii i Mazurach są tak zaprojektowane, by spływające z nich zanieczyszczenia nie niszczyły środowiska. Dlatego buduje się zbiorniki retencyjno-infiltracyjne, rowy infiltracyjne i trawiaste oraz separatory.

#2 ASFALT RAZ JESZCZE By w maksymalny sposób zagospodarować materiały podczas budowy dróg na Warmii i Mazurach, wprowadzana jest technologia wykorzystania destruktu, czyli sfrezowanej starej nawierzchni. To nowość w użyciu tej metody na tak dużą skalę. Przyniesie to wymierne korzyści zarówno finansowe, jak i środowiskowe, bo wykorzystuje się powtórnie do budowy materiał, który jest dostępny na miejscu. Odpadają więc koszty transportu, rozwiązany zostaje również problem składowania i utylizacji odpadu, właśnie jakim jest destrukt asfaltowy.

#3 LISY CIĄGLE W DRODZIE Drogi dla zwierząt to na Warmii i Mazurach priorytet przy budowaniu nowej sieci komunikacyjnej. Dzięki przejściom ekologicznym mają one swobodną migrację, a kierowcy bezpieczną podróż. W regionie jest 11 górnych i 90 dolnych przejść dla zwierząt, ale też 351 przepustów dla płazów i gadów. Przejścia dla zwierząt stanowią 6,5 proc. kosztów całej inwestycji, a przykładowo jedno naziemne kosztuje 11 mln zł. Mało kto widział takie przejście z góry – jest na nim zaaranżowane naturalne środowisko dzikich zwierząt: trawa, rośliny, drzewa, krzewy, kępy, karpy, głazy. Wybór lokalizacji przejścia poprzedzony jest obserwacją przebiegu szlaków migracyjnych zwierząt. A przemieszczają się one często wzdłuż rzek, dlatego mosty nad nimi są celowo wydłużane, by umożliwić tę migrację właśnie wzdłuż cieków wodnych. Przez trzy kolejne lata GDDKiA monitoruje przejścia dla zwierząt, by późniejszy raport ocenił ich skuteczność (zwierzęta potrzebują czasu, by do nich się przyzwyczaić). I tak od marca 2020 roku do października 2022 po przejściu nad południową obwodnicą Olsztyna najczęściej przechodziły sarny (monitoring zarejestrował 342 przypadki), dziki (176), lisy (136), zające (124), jelenie (117), ale też odnotowano jedno przejście borsuka i jenota. Z kolei wszystkie przejścia naziemne dla dzikich zwierząt na drogach ekspresowych w naszym regionie dzikie zwierzęta „zaliczyły” aż 3412 razy. Najczęściej „spacerują” nimi lisy (1195 razy), potem zające (612). Normalnie jak w bajkach.

#4 DĘBY W DŁUŻKU JESZCZE NA DŁUGO Budując drogę krajową Szczytno-Olsztynek (nr 58), w okolicy wsi Dłużek celowo zawężono jezdnię na kilometrowym odcinku i ograniczono prędkość – był to jedyny możliwy zabieg, by uchronić rosnące wzdłuż trasy 200-letnie dęby. Stąd kierowcy dojeżdżający do przewężenia znajdują tablicę o treści „Aleja Dębowa prawem chroniona”.

#5 CZOSNEK NIE TYLKO Z GÓR Względy przyrodnicze zadecydowały o przeprojektowaniu mostu przez rzekę Banówkę (trasa Elbląg-Grzechotki). Pierwotnie zamierzano wybudować go na podporach posadowionych w dolinie rzeki oraz zmienić w tym miejscu bieg Banówki. Konsultacje z przyrodnikami zdecydowały o pozostawieniu rzeki w jej istniejącym kształcie i budowie 125-metrowego mostu podwieszanego, którego podpory usytuowane są poza doliną Banówki, gdzie rośnie chroniony czosnek niedźwiedzi, występujący głównie na terenach górskich.

#6 PODAJ PRZESŁO ZBUDUJEMY NOWY MOST. Najdłuższy obiekt inżynierski na ekspresówce między Olsztynkiem, a Olsztynem – ma 422 m. Ale najciekawszy był system budowy, który oszczędził teren chroniony w ramach sieci obszarów Natura 2000. Otóż, by nie ingerować słupami w podłoże, siedmioprzęsłowego kolosa zmontowano poprzez nasuwanie kolejnego przęsła na wcześniejsze. Możliwe było to za pomocą potężnych hydraulicznych siłowników, które podczas jednego ruchu tłoka przesuwały w ciągu 15–30 min. ważący 300 ton element przęsła o 50 cm! Podobną metodę zastosowano przy budowie urokliwie położonej estakady na obwodnicy Mrągowa – koło kowbojskiego miasteczka Mrongoville. Tam uchroniono tym samym rzekę Dajnę z jej niezwykłym ukształtowaniem terenu. Tu nasuwanie przęseł trwało 13… tygodni.

#7 DĄB STAŁ I MA STAĆ DALEJ Nad misą jeziora Pauzeńskiego przebieg mostu z trzema przęsłami o rozpiętości 340 m skorygowano, bo po drodze stanął 300-letni dąb, który wedle Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody dalej powinien tam stać. Pierwotny plan zakładał bowiem usunięcie dębu. Zresztą w walkę o cenne drzewo włączyli się sami mieszkańcy najbliższego osiedla. Most jest imponujący, jezioro ma się świetnie, a dąb niech stoi i kolejnych 300 lat.

  • Tekst: Rafał Radzymiński
  • konsultacje merytoryczne: GDDKiA w Olsztynie
  • obraz: Agnieszka Morysińska, materiały Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury