Zaprojektowali i wysłali statkami do Kataru dziesięć hal namiotowych, które – po niezbędnym doposażeniu – posłużyły za luksusowe hotele na pustyni. Od przeszło dekady firma Joanny Gnatowskiej realizuje i egzotyczne zamówienia, i w dziwnych lokalizacjach, i na każde wydarzenie, choćby miał gościć w nim sam Barack Obama. Moda na hale namiotowe trwa.

Kto bawił się na Kortowiadzie podczas koncertu w 1000-metrowej hali namiotowej? A kto chciałby wesele w środku lasu? Albo restaurację na plaży lub ogródek kawiarniany? A może zakryte na zimę boisko? Hale namiotowe to hit ostatniej dekady, od branży eventowej, aż po przemysł. Nie jest to kosztowna w wybudowaniu murowana hala, ale i nie tak prowizoryczna jak wielki namiot.

– Polubiliśmy w halach namiotowych koncerty, wesela, wystawy, eventy, ogródki restauracyjne – wylicza modne zastosowania Joanna Gnatowska, właścicielka marki Hale Namiotowe. 

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Jej firma doskonale znana jest w Olsztynie i regionie, bo pojawiła się tu jako pierwsza w branży i do dzisiaj jest jedyną w tej części kraju, która wyspecjalizowała się w produkcji hal namiotowych o konstrukcji aluminiowej (są lekkie, estetyczne, szybkie w montażu i nie rdzewieją).

A biznes z halami stworzyli poniekąd sami klienci. Mąż Joanny Gnatowskiej prowadził już z powodzeniem firmę produkującą zabudowy z plandek oraz podwozia pod zabudowy pojazdów (MP Group). – Klienci pytali nas czy jakieś zadaszenia z tych plandek też dałoby radę zrobić – wspomina właścicielka. 

I tak zrobili pierwszy namiot o wymiarach trzy metry na trzy. Kiedy pojawili się z ofertą w internecie, zamówienia posypały się lawinowo.

Dzisiaj cała firma produkująca hale namiotowe oraz wspomniana MP Group, funkcjonują już w rozbudowanych zakładach w Barczewie. 

Przy dopracowanej technologii i doświadczonych konstruktorach z biura projektowego, ograniczeń co do wielkości hali namiotowej jest niewiele. Powstały i ponad 100-metrowej długości. Estetyczne wykonane i zaprojektowane hale szybko przypadły do gustu nie tylko przedsiębiorcom potrzebującym przestrzeni magazynowych czy pod halę produkcyjną, ale też i kobietom biznesu, które funkcjonują w branży restauracyjnej, weselnej czy eventowej. Modne latem ogródki czy sale do przyjęć chętniej korzystają z hal namiotowych, bo prezentują się elegancko, są estetycznie wykonane (stanowią np. integralne części zabytkowych pałaców), a wciąż stanową ułamek kosztów w porównaniu z budowanym obiektem. Zaletą hal jest też brak zawiłych formalności niezbędnych do ich postawienia. 

Dlatego Joanna Gnatowska szybko wpadła na pomysł, by z estetycznych hal namiotowych można było korzystać podczas konkretnych wydarzeń i zwyczajnie wynajmować je. Sześcioosobowa stała ekipa monterów w dwa dni postawi halę we wskazanym miejscu, choćby miała pomieści 1000 osób na koncercie. Ich modułowość i rozmiary wpisują się w zasadzie w każdy rodzaj wydarzenia, co widać po zainteresowaniu – jeżdżą po całym kraju. Halę można wyposażyć w eleganckie podłogi, również z wykładzinami oraz zainstalować wentylację, klimatyzatory czy ogrzewanie olejowe.

Być może była to najważniejsza postać, która gościła w ich halach, bo podczas wizyty w Warszawie ówczesnego prezydenta Standów Zjednoczonych Baracka Obamy, 250-metrowa hala została wypożyczona do ambasady USA, gdzie obchodzono w towarzystwie głowy państwa święto dziękczynienia. 

Z kolei jedna z międzynarodowych szkół z Warszawy od siedmiu już lat wypożycza w Barczewie halę, by przykryć nią na zimę… boisko. Niech dzieci grają na nim nawet w brzydką pogodę. Halami namiotowymi kryte są korty, ujeżdżalnie, baseny, myjnie samochodowe, warsztaty, garaże, magazyny. Mogą stać nawet na nierównym podłożu. A zaletą konstrukcji hal jest przede wszystkim to, że gdyby zaszła konieczność zmiany lokalizacji, demontuje się ją i przenosi na nowe miejsce.

Firma Joanny Gnatowskiej ma już pokaźne portfolio realizacji zagranicznych. Konstrukcja gotowej hali pakowana jest ich transportem na statki i składana na miejscu. Najbardziej egzotycznym do tej pory zamówieniem było zlecenie z odległego Kataru w Zatoce Perskiej. Z gdyńskiego portu płynęło tam przez dwa miesiące 10 dużych hal, które stanęły na… pustyni. Były wyposażone dość luksusowo i posłużyły jako hotele.

Hale namiotowe w szybki sposób umożliwiają korzystanie z dodatkowej przestrzeni czy to do zmagazynowania nadwyżki materiału, czy tymczasowej prowadzenia działalności. Jeden z olsztyńskich dilerów samochodowych klasy premium, na czas modernizacji salonu prowadził salon sprzedaży i obsługi właśnie w wynajętej hali, która nie zaburzała jakości obsługi wymagającego klienta. Zdaniem Joanny Gnatowskiej, przy krótkoterminowym zapotrzebowaniu na dodatkową przestrzeń, np. do pół roku, wynajem jest najkorzystniejszą opcją. Z kolei dla tych, którzy planują halę na stałe, można wspomóc inwestycję korzystną formą leasingu na okres do 60 miesięcy. 

Hale Namiotowe Joanny Gnatowskiej mają w portfolio około tysiąca realizacji. Co zaskakujące, sporą część z nich właścicielka potrafi precyzyjnie określić kiedy i w jakiej firmie była postawiona, a nawet przytoczyć nazwisko szefa. To już domena kobiecego stylu prowadzenia działalności w branży, którą prędzej przypisałoby się pod męski biznes. Ale jak podkreśla, tu chodzi przede wszystkim o budowanie dobrych relacji z klientami.

Tekst: Rafał Radzymiński
Obraz: Kuba Chmielewski, arch. Hale Namiotowe Joanna Gnatowska

W poprzednim numerze przedstawiliśmy drugi filar rodzinnego biznesu – MP Group, która specjalizuje się produkcji nadwozi samochodów ciężarowych i dostawczych oraz zabudów z plandek (mpgol.pl). Więcej na www.madeinwm.pl.

Hale Namiotowe Joanna Gnatowska 

Barczewo, ul. Prosta 6 

tel. +48 89 67 40 300 

kom. 607 100 300, 607 40 41 42 

www.halenamiotowe.net