Crazy Butcher: gdzie jakość godzi się z naturą

Za wzgórzami i lasami, na krańcu Mazur Wschodnich… W ten sposób mogłaby się zaczynać niejedna baśń, a chodzi o bajkową wręcz mazurską farmę marki Crazy Butcher. Z jaką starannością hoduje się tu mięsne rasy krów, świń, owiec i gdzie możemy się delektować jego wyśmienitą jakością?

Crazy Butcher- firma klasy premium wywodząca się z mazurskiej osady

Stolicę Warmii i Gieraliszki dzieli 150 km. Ale jedzie się tam jak na prawdziwą wyprawę.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu

– Bardzo lubię pokonywać tę trasę, bo jest po prostu piękna. Mazury w całej okazałości – nie szczędzi komplementów Filip Weka, współwłaściciel marki Crazy Butcher. Należy do niej sieć renomowanych sklepów rzeźnickich klasy premium, które z powodzeniem działają w popularnych lokalizacjach Warszawy, podwarszawskim Konstancinie-Jeziorna i w Gdańsku.

Ale wracamy do Gieraliszek, trochę ukrytych przed światem, trochę tajemniczych, a na pewno sielskich. To nawet nie wieś, a osada, zaś ostatni odcinek pokonuje polną drogą. Finał podróży zwiastuje kameralny dworek z połowy XIX wieku oraz imponujące zabudowania rolnicze. No i przestrzeń – jak się okazuje po pokonaniu pierwszego wzgórza – niemal bezkresna.

Szukaliśmy takiego miejsca długo i dziś jest ono największą chlubą naszej firmy – podkreśla Filip. – Bo dla nas to nie tylko miejsce hodowli zwierząt, ale i realizacji misji oraz filozofii, które przyświecają naszej działalności biznesowej.

Wierzymy, że jakość zawsze się obroni

W sklepach czy może raczej w rzeźnickich butikach Crazy Butcher, wybór mięsa jest wyjątkowo bogaty. W chłodzonych ladach nie brakuje koneserskich steków ze Stanów Zjednoczonych, Chile, Australii czy Japonii. Są znakomite wędliny, wyselekcjonowana jagnięcina, własne, oryginalne wyroby garmażeryjne oraz wyjątkowej jakości drób. Jednak honorowe miejsce zawsze mają mięsa z własnej hodowli, i nie tylko wołowina.

Najbardziej inwestujemy w stado wywodzących się ze Szkocji Aberdeen Angusów i cieszymy się, że nie umknęło to uwadze Stowarzyszenia Hodowców Aberdeen Angusa. Nasza hodowla może się pochwalić ich certyfikatem jakości – podkreśla Filip Weka.

Wyjątkowe mięso z angusów w stałej ofercie Crazy Butcher

Mięso z angusów hodowanych na Mazurach jest częścią stałej oferty Crazy Butcher. Tak samo jak wołowina pozyskiwana od bydła hodowanego zgodnie z trendem grass-fed, a więc karmionego wyłącznie trawą z mazurskich pastwisk. – Nie chcemy być kojarzeni tylko z wołowiną. Oczywiście dobry stek z rostbefu czy ribeye’a to nasza wizytówka, jednak równie mocno zależy nam na tym, by w Crazy Butcher klienci posmakowali też naszego kurczaka, którego bez obaw zaserwują i swoim dzieciom.

Jakość to słowo klucz w Crazy Butcher

Jakość w firmie Crazy Butcher to słowo-klucz. Twórcy marki podkreślają to niemal przy każdym wpisie w mediach społecznościowych i w wypowiedziach. W luźnej rozmowie powołują się nawet na inspirację królewską hodowlą krów w wiejskiej posiadłości Balmoral w Szkocji, gdzie stado pasie się na rozległych zielonych pastwiskach, ale też korzysta z wszelkiego dobrostanu gospodarstwa.

– Wierzymy, że jakość zawsze się obroni, a świadomy konsument prędzej stanie się naszym klientem. Mięsa nie trzeba jeść przecież codziennie. To nawet niewskazane i nienaturalne. To nasze czasy wypaczyły racjonalne podejście do tej kwestii i chcemy to zmienić. Zależy nam, by klient nie konsumował mięsa bezrefleksyjnie, a miał świadomość tego, że pozyskanie jednego steka to trudny i złożony proces. W marketach widzimy tylko efekt finalny – paczkowane wędliny czy piersi z kurczaka niewiadomego pochodzenia. Dlatego podkreślamy: lepiej jeść mięso rzadziej, ale lepszej jakości – wyjaśnia Filip Weka. I dodaje: – Coraz częściej walczymy też z populistycznymi, pseudoekologicznymi i pseudonaukowymi teoriami oraz hasłami, które sugerują, jakoby hodowanie zwierząt i konsumpcja mięsa były szkodliwe dla środowiska. To mrzonki, które trzeba obnażać. Czujemy się w obowiązku, by zabierać głos, bo nasze podejście do hodowli zapewnia bioróżnorodność i zrównoważony rozwój całego ekosystemu. Oczywiście hodowle przemysłowe są szkodliwe, ale nasze holistyczne podejście jest absolutnie w kontrze do tego zjawiska.

Pełnimy jedynie rolę gości- to natura gra pierwsze skrzypce

Potwierdzeniem tej filozofii jest właśnie mazurska farma w Gieraliszkach. Oprócz wspomnianych angusów, na terenie gospodarstwa można spotkać m.in. owce (polską wrzosówkę czy cenioną rasę texel) oraz świnie (węgierską mangalicę, ale też brytyjskie berkszyry).

Hodowla to jednak nie wszystko. – Niezwykle ważne jest dla nas, by żyć w pełnej zgodzie z naturą. Szanujemy dzikie zwierzęta, które są naszymi sąsiadami w Puszczy Boreckiej. Wilki, jelenie, łosie i rysie nie widzą w nas wrogów, ponieważ wyznajemy zasadę, że to one są tam gospodarzami, a my pełnimy jedynie rolę gości. Pokazujemy, że duże hodowle można rozwijać w symbiozie z istniejącym ekosystemem – opowiada Filip.

Hodowla zawsze pod kontrolą, klasa premium, możesz kupować w ciemno

I co to oznacza dla klientów Crazy Butcher? – Odwiedzając nasz punkt masz pewność co kupujesz i zawsze bez obaw możesz spytać o pochodzenie danego produktu – tłumaczy współwłaściciel hodowli. – Coraz więcej wołowiny dostępnej w naszych sklepach pochodzi bowiem z naszej hodowli, nad którą mamy pełną kontrolę. Mamy też satysfakcję, bo wiemy, że naszym gospodarstwem nie niszczymy istniejącego ekosystemu. To podejście bardzo wymagające i kosztowne, ale na pewno nie na skróty.

I co to oznacza dla klientów Crazy Butcher? – Odwiedzając nasz punkt masz pewność co kupujesz i zawsze bez obaw możesz spytać o pochodzenie danego produktu – tłumaczy współwłaściciel hodowli. – Coraz więcej wołowiny dostępnej w naszych sklepach pochodzi bowiem z naszej hodowli, nad którą mamy pełną kontrolę.

• Tekst: Renton Media
• Obraz: materiały Crazy Butcher