Wierny swoim wartościom Octim przetrwał czasy fascynacji konsumentów „zachodnim towarem”, by dzisiaj, na mądrej już fali świadomego jedzenia, podbijać rynek swoimi tradycyjnymi produktami.

Czas zrobił swoje. I tacy ludzie jak Katarzyna Bosacka, autorka programu „Wiem, co jem”, zwana Matką Teresą polskiego spożywczaka. Po trzech dekadach zachłyśnięcia się produktami z zagranicy, Polacy coraz częściej wybierają to, co rodzime i są nawet gotowi zapłacić więcej. To napawa optymizmem. 

– Historia Octimu sięga połowy lat 60. Naszym fundamentem były naturalne tradycyjne receptury, opakowania ze szkła i metalu, aż tu nagle w latach 90. rynek zalały zachodnie marki i żeby przetrwać, musieliśmy stanąć do rywalizacji – mówi Alicja Adamiec-Ślipy, wiceprezes zarządu i dyrektor handlowy Octim.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Czym kusiły Polaków zagraniczne marki? Przede wszystkim wyglądem: kolorowe etykiety, plastikowe opakowania, wreszcie sam produkt naszpikowany konserwantami, wzmacniaczami smaku, regulatorami konsystencji. Zachodnia musztarda nie miała prawa się rozwarstwić (co tak naprawdę świadczy o jej jakości), a ocet posiadać osadu (co też jest jego atutem). Do tego duże kampanie marketingowe, oparta na prowizjach strategia lokowania produktu w sklepie i polski biznes mógł albo się sprzedać, albo zwijać manatki. A Octim wytrwał. I dziś można powiedzieć, że doczekał się „eureki” – został odkryty na nowo, aby wreszcie zebrać zasłużone żniwo.

– Ostatnio co roku notujemy aż 300 procent wzrostu sprzedaży jabłkowego octu ekologicznego, którego łyżka dziennie (dodana do sałatki lub wody) ma dobroczynny wpływ na krążenie, układ limfatyczny, kostny, serce, żołądek, jelita i wszelkie stany zapalne oraz redukcję tkanki tłuszczowej – wymienia Alicja Adamiec-Slipy. – A jednocześnie nasz ocet spirytusowy święci trumfy w łazienkach, bo jest tani, skuteczny i przede wszystkim zdrowszy od chemikaliów do czyszczenia osadu oraz kamienia. Konsumenci wracają do wiedzy naszych babek, na powrót jedzą kiszonki, szukają produktów powstałych z naturalnej fermentacji biologicznej zawierających tzw. dobre bakterie. Produkty ekologiczne Octimu obwarowane są całą ścieżką wymagającą licznych certyfikatów, od surowca, przez sposób produkcji, aż po finał. Ocet produkowany w zabytkowych drewnianych kadziach to czysta natura przetwarzana w sposób tradycyjny, z zachowaniem najwyższych norm. 

W obliczu alarmów ekologicznych i klimatycznych, prozdrowotny trend bezpośrednio oddziałuje na branżę spożywczą. Z roku na rok spada spożycie mięsa, zaś wegetarianizm i weganizm przestaje być ekstrawagancją. Zmiana filozofii jedzenia sprzyja branżom opartym na plonach ziemi, które zarówno z octem, jak i musztardami świetnie się komponują. 

Ale zmiany nie dzieją się z dnia na dzień, dlatego w sklepach wciąż półki uginają się od plastiku, chemii i krzykliwych etykiet z całą listą dodatków na literę „E”. Jak zatem rozpoznać te produkty, po które warto sięgnąć? Etykiety wszystkich produktów Octimu są proste i przejrzyste, dedykowane klientom oczekującym rzetelnej informacji. Nic nie kryją, bo w przypadku etykiety: „mniej znaczy lepiej”. Warto jednak dodać, że prawo regulujące wygląd etykiet produktów ekologicznych wymaga użycia rozmaitych symboli i certyfikatów, lecz one wszystkie są niczym rodowe herby – stanowią dowód na szlachetne pochodzenie produktu.

Powrót do źródeł nie oznacza jednak skąpej palety smaków. Kombinacji naturalnych surowców jest tyle, ile pomieści fantazja technologów. Octim kocha nowe smaki, dlatego nieustająco tworzy kolejne i testuje je na konsumentach. Od pewnego czasu można skosztować trzech typów musztard na occie jabłkowym – z pietruszką i bazylią, z suszonymi pomidorami, z zielonym pieprzem oraz czosnkiem.. Ta pietruszkowa smakuje niczym pesto.

Tekst: Aga Kacprzyk, Słowo Daję, obraz: archiwum Octim

OCTIM Wytwórnia Octu i Musztardy Sp. z o.o.

Olsztynek, ul.  Zielona 2

tel. 89 519 21 01 do 03

e-mail: octim@octim.com.pl

www.octim.com.pl