Sentymentalna podróż, pierwsza randka, wieczór panieński, spotkanie biznesowe. Cztery postacie, cztery historie, jeden wspólny mianownik – Warmia Bus.

scena_01
Historia pierwsza
– Ile to już lat nas tu nie było? Dwadzieścia pięć? Dwadzieścia osiem. Krzysiek przecież urodził się już w Gdańsku, a skończył 26 lat. Jak ten czas leci! Olsztyn przez te wszystkie lata tak bardzo się zmienił.
– Magda, spójrz, tam ciągle jest Staromiejska! Pamiętasz, zaprosiłem cię tam na pierwszy obiad. A potem pojechaliśmy na plażę miejską. Wybierzemy się dzisiaj? Jest pogoda.
– Ależ wspomnienia, Marek. O, zobacz! Ten busik ma tabliczkę „Stare Miasto – Plaża Miejska”. Wsiadamy?
Pewnie, że pojechaliśmy. Nie sądziłem, że kiedyś będę taki sentymentalny. Ale w sumie to nasze miasto z czasów studenckich… Jechaliśmy zaledwie parę minut i to przez dawno niewidziane ulice. Busikiem jechała z nami jakaś miła, młoda para. Podpowiedzieli nam, gdzie moglibyśmy wypożyczyć rowery wodne. Zresztą chyba też na nie się wybrali, bo widziałem ich później na jeziorze. Przypominali mi trochę mnie
i Madzię z dawnych lat.

scena_02
Historia druga
Związek z Markiem chyba rozkręca się we właściwym kierunku. Wiem, mam dopiero 20 lat i zbyt wiele romantyzmu w sobie, ale jest przyjemnie. Zaprosił mnie dziś na piknik, gdzieś niedaleko plaży. Mieliśmy jechać autobusem, ale był taki upał, że postanowiliśmy dojechać busikiem ze starówki, a na miejscu wypożyczyć rowery. Droga busikiem à la meleks była mega przyjemna. Ciepły powiew wiatru sprawił, że nie czułam upału. Wyruszyliśmy rowerami w poszukiwaniu jakiegoś zacienionego i przyjemnego miejsca. Jak to dobrze, że rowery mają kosze – wrzuciliśmy do nich nasze torby, koc i prowiant. Jechaliśmy wzdłuż jeziora. Z pokładu jakiegoś mini-stateczku dochodziła przyjemna muzyka.
– Ale imprezka – Marek nie krył zaciekawienia.
Faktycznie, to chyba jakieś bikini party. Pospieszyłam Marka. Wiecie, jak to jest…

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

scena_03
Historia trzecia
Nie miałam pojęcia, co Lenka wymyśliła na mój panieński! Wyciągnęły mnie z domu w południe. Zawiązały mi oczy i zapewniły, że długo nie zapomnę tego wieczoru. Co i rusz podawały mi słomkę, żebym mogła napić się drinka. Jechałyśmy już od dobrych piętnastu minut, nie za szybko, chyba czymś przewiewnym. I żadna nie chciała zdradzić dokąd. Dopiero na miejscu zdjęły mi opaskę. Okazało się, że wylądowałyśmy na plaży miejskiej.
– Plaża miejska? Co my tu robimy? – ledwie wykrzyczałam moje obawy, które przerwał bardzo przyjemny, męski głos.
– Dzień dobry, zapraszam na pokład tramwaju wodnego
– przywitał mnie nieeeeezieeeemsko przystojny facet.
I po chwili dodał: – Przez następnych parę godzin postaram się, aby był to dla pani – przyszłej panny młodej – jeden z najprzyjemniejszych i najbardziej szalonych wieczorów.
Przyznam szczerze, że gdy to mówił, liczyłam na dotrzymanie słowa!
Nie wiem, czy na pokładzie tego stateczku nie było więcej alkoholu niż wody za burtą. Nie wiem też, jak dziewczyny zmieściły tu fotobudkę. Ale jednego jestem pewna – nigdy w życiu nie pokażę nikomu zdjęć z tego dnia.
Muszę przyznać, że obietnice dziewczyn i „kapitana” nie były przesadzone. Polecam tak właśnie spędzić swój ostatni
„wolny” wieczór.

scena_04
Historia czwarta
Od kilku tygodni łamałem sobie głowę, gdzie w Olsztynie powinienem zaprosić Edgara i Johna, moich partnerów biznesowych. Widzieliśmy się już kilkakrotnie – w końcu współpracujemy od dwóch lat. Jednak to ja do tej pory jeździłem do Londynu. Nie miałem wątpliwości, że świetnym pomysłem byłoby pokazanie im naszych jezior. Ale obiad w restauracji to za mało. Znalazłem informację o Warmia Busie i o możliwości wypożyczenia łodzi spacerowej. I chyba tego właśnie szukałem. Pokład stateczku będzie dobrym miejscem na podpisanie nowego kontraktu. Kilka dni później siedziałem już z nimi na pokładzie. Pogoda była idealna, świeciło słońce, wiał lekki, orzeźwiający wiatr. A w ręku trzymałem… nową umowę na pięć kolejnych lat, która pozwoli mi na rozszerzenie działalności. Edgar i John wyglądali na zadowolonych i zrelaksowanych. I jeszcze ta blondynka, która zagadnęła nas z przepływającego obok tramwaju wodnego.
– Ahoj, przystojniaki!
Edgar, który niewiele rozumie po polsku, dopytał, o co chodzi. Więc kiedy obrazowo wyjaśniłem mu towarzyską zaczepkę, pojawił mu się błysk w oku.
Dziewczyna wraz z koleżankami machała nam jeszcze przez parę chwil. Wyglądało na to, że rozkręcały niezłą zabawę.

Tekst: Ita Skwarczyńska, Rysunki: Jarek Gach

Eko Tramwaj wodny i łódź spacerowa: Molo CRS Ukiel
Eko Bus: Stałe kursy Stare Miasto – Plaża Miejska
Rowerki wodne, kajaki, rowery miejskie: Molo przystań Marina

WARMIABUS, Olsztyn
tel: 89 527 41 47
www.warmiabus.pl