OTWIERA NA INNYCH, WYZWALA KREATYWNOŚĆ I RADOŚĆ. DLATEGO RAZEM Z JEJ UCZESTNIKAMI BĘDZIE NAJLEPSZĄ WIZYTÓWKĄ MIASTA. MIEJSKI OŚRODEK KULTURY W OLSZTYNIE MA WIZJONERSKI PLAN, JAK ZACHĘCIĆ LUDZI DO TWORZENIA KULTURY.
Wulgarny napis w szkolnej toalecie. Taki, że odebrało jej mowę. Chodzi po klasach i zachęca uczniów do wzięcia odpowiedzialności. Tłumaczy, że to wspólna toaleta, wspólna ściana i wspólny wstyd. Zgłasza się 30 osób. Robią happening: każdy bierze kawałek papieru ściernego i trze. Potem dzielą się kasą z kieszonkowego na farbę. Spodobało im się. Bo taki kawałek ściany, który można pomalować, to fajniejsze niż wandalizm „z partyzanta”. Kawałek muru stał się ich dziełem. Agnieszka Kołodyńska, z wykształcenia psychopedagog, pedagog teatralny, menedżer i animator kultury, uważa, że poczucie wspólnej własności, możliwość wpływu na zjawiska, działania czy rzeczy, które z pozoru należą do nikogo, motywuje i inspiruje. Uczyła tego jako psycholog szkolny, mówi o tym jako aktorka i przenosi na działania Miejskiego Ośrodka Kultury, którym kieruje od listopada ub. roku. „WŁĄCZ SIĘ” – nowe motto instytucji – to zachęta, aby odnaleźć w sobie chęć do działania, pokazać innym swój świat i poczuć, że jesteśmy wszyscy w jednym „krwioobiegu”. Bez względu na to, czy jest się osiedlowym dresiarzem, twórcą niszowego rękodzieła, kiepskiego graffiti, pisarzem wierszy do szuflady czy graczem w kapsle.
– Chcemy znieść bariery, które blokują ludzi przed udziałem w kulturze. Stworzyć synergię działań z twórcami i publicznością o różnych statusach społecznych, wykształceniu – tłumaczy dyrektorka MOK.
Bo model upowszechniania kultury zmienia się. Bierny udział w wydarzeniu, z pozycji widza czy słuchacza, nie wszystkim wystarcza. – Dorośli, ale głównie młodzież, z którymi się spotykam, zagaduję na ulicy, w pociągu, przyznają, że najchętniej zwialiby stąd. Nasza rola? Zachęcić ich do uczestnictwa w procesie twórczym, wyrażenia swojego zdania na temat tego, czego doświadczyli. Mieszkańcy mają potrzebę spotkania i rozmowy. Chcą wpływać na olsztyńską rzeczywistość. Damy im miejsce, które nie będzie oceniać, a stworzy warunki do rozwoju. Spotkanie, dialog, uczestnictwo, transfer wiedzy, poczucie humoru, gościnność, rozwój – to wartości MOK – mówi Agnieszka.
Dlatego oprócz organizowania wielkich wydarzeń, instytucja skupi się na całorocznej edukacji i animacji kulturowej. Zakres działań podzieliła na dziewięć programów. Jednym z nich jest Spichlerz Piastowska 13.
– Jesteśmy otwarci na alternatywne zjawiska – zapewnia. – Przykład? Przed Wielkanocą dostałam telefon. Grupa fascynatów muzyki dawnej chciała sobie uprzyjemnić czas Pieśniami Wielkopostnymi z XIX-wiecznego Śpiewnika Pelplińskiego. W Spichlerzu dali pięciogodzinny popis unikatowego wykonania. Na takich ludzi czekamy. Spichlerz ma być doświadczalną przestrzenią dla wszystkich, którzy chcą wyprowadzić radość tworzenia i pasję ze swoich czterech ścian.
Inne pomysły na olsztyńską kulturę? Akademia Dźwięku wprowadzi w techniczne tajniki powstawania wydarzeń muzycznych, a Akademia Żywego Teatru przyciągnie osoby mające parcie na scenę. Projekt #bluesolsztyn uzupełni dotychczasowy festiwal m.in. o warsztaty, projekcje filmowe, spotkania. Lokalne Pracownie Kultury będą wspierać osiedlowe inicjatywy, a Żywe Centrum zamieni podwórka kamienic i miejskie zaułki w strefy działalności artystycznej. Olsztyńskie Obserwatorium Kultury weźmie pod lupę krajobraz kulturowy miasta podczas cyklu debat i spotkań z zaproszonymi gośćmi. Miłośnicy rozrywki też mogą spać spokojnie – znane nazwiska, świetne propozycje koncertowe i kabarety nie znikną z afiszy.
– Kultura to platforma porozumienia, która otwiera się na innych, wyzwala kreatywność i radość – dodaje Agnieszka. – Od lat szuka się pomysłu na promocję miasta, który przyciągnie tu więcej turystów. Ale czy infrastruktura i zieleń wystarczą? My proponujemy: niech marką i „flow” miasta będą także jego ludzie. Ich marzenia, pasje, zaangażowanie, współodpowiedzialność i odwaga.
Tekst: Beata Waś
