Na otwarcie – malarstwo, rzeźba i kawał wiedzy o inwestowaniu w sztukę.  Nowa galeria „W Ramach Sztuki” w Olsztynie, w Stajniach Dragonów, łączy galerię z pracownią ramiarską. To adres dla koneserów nieszablonowego rzemiosła. I dla tych, którzy chcą pokazać światu swój talent.

Dobre czasy dla sztuki

To dobre czasy dla sztuki. Pandemia i kryzys gospodarczy nakręciły zainteresowanie na jej rynku. Dzieła znanych, ale także młodych twórców, stały się w ciągu ostatnich dwóch lat jedną z najpopularniejszych inwestycji. Dlatego padają rekordy na aukcjach, przybywa internetowych galerii, a wernisaże po pandemicznej przerwie przeżywają oblężenie. Bo co innego oglądanie dzieł na ekranie, a obcowanie z nimi na żywo. Z myślą o tym w maju w olsztyńskich Stajniach Dragonów ruszyła nowa przestrzeń wystawiennicza – Galeria W Ramach Sztuki. Łączy twórczość artystów sztuk wizualnych z rzemiosłem ramiarskim. O powodach jest powstania opowiedział nam Karol Klink, właściciel galerii „W Ramach Sztuki”, przedsiębiorca.

Chcemy wykorzystać potencjał tej nietuzinkowej historycznej przestrzeni w centrum miasta i stworzyć tu miejsce dla miłośników sztuki w różnych jej formach. Wiemy jaki potencjał drzemie w lokalnym środowisku artystycznym, a jednocześnie brakuje w regionie miejsc, gdzie mogliby go zaprezentować.

– Oprócz cyklicznych wystaw planujemy spotkania w kręgu sztuki, dyskusje, prelekcje i warsztaty – dodaje Joanna Niezgoda-Klink, współwłaścicielka galerii. – Liczymy na pomysły i propozycje ze środowiska artystycznego, które pomogą nam rozwinąć to miejsce i sprawić, że będzie na co dzień tętniło życiem.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Galeria „W ramach sztuki” znalazła doskonała przestrzeń w budynku dawnej Stajni Dragonów w Olsztynie

Niedocenione rzemiosło

Część pomieszczeń zajmuje profesjonalna pracownia ramiarska OprawTo.pl. Miejsce, w którym każde dzieło, praca artystyczna, fotografia czy dowolny przedmiot znajdą swoją idealną ramę. O tym, co wyróżnia jego pracownię mówi Karol Blok.

Co wyróżnia pracownię – przede wszystkim szeroka oferta wysokojakościowych listew ramiarskich z różnych zakątków Europy. Ramiarskiego rzemiosła uczyłem się w luksusowej londyńskiej dzielnicy Chelsea, skąd wróciłem do Olsztyna.

Pozostały mi kontakty z prestiżowymi producentami ram z wielu krajów. I umiejętności ich doboru w taki sposób, aby dzieło zyskało na wartości rynkowej i estetycznej. W myśl zasady: słaby obraz potrzebuje dobrej ramy, a dobry obraz po prostu na nią zasługuje.

Minimalistyczne albo bogato zdobione, z różnych gatunków drewna i tworzyw, dopełniają obrazy, grafiki czy fotografie. Ale w pracowni można także zamówić m.in. gabloty służące do przechowywania cennych przedmiotów, pamiątek rodzinnych. Nie wspominając, że niektóre z ram, to dzieła sztuki same w sobie. Nie potrzebują obrazu, aby zadać szyku w nowoczesnym albo klasycznym wnętrzu.

– W Polsce wciąż niedoceniane rzemiosło ramiarskie kojarzone jest raczej z zawodem szklarza – przyznaje Karol Blok. – Tymczasem w wielu krajach Europy to ogromna branża i społeczność, która spotyka się na targach, eventach, wystawach. Brylują pracownie włoskie, gdzie ten zawód będący częścią dziedzictwa kulturowego, przekazywany jest z pokolenia na pokolenie.

Galeria w Ramach Sztuki

Joanna Niezgoda -Klink, Karol Klink oraz Karol Blok – współwłaściciele galerii „W Ramach Sztuki”

Joanna Niezgoda -Klink, Karol Klink oraz Karol Blok – współwłaściciele galerii, „W Ramach Sztuki” podczas otwarcia

Wyłowić perłę

O tym, jak dzięki dobrze dobranej ramie podnieść wartość kupionego obrazu, Karol opowiedział podczas eventu, który 27 maja otworzył działalność galerii „W Ramach Sztuki”. Wielkoformatowe obrazy pokazali olsztyńscy malarze Eda Jukov, Robert Listwan, Anna Łukacz-Grochowska i Bartek Świątecki. W klimatycznej przestrzeni pojawiły się także rzeźby ze stali i kamienia autorstwa Macieja Marschalla, artysty związanego z Reszlem. Podczas prelekcji „Nie trzeba być milionerem, by zostać kolekcjonerem” Ewa Czułowska, olsztyńska mecenas sztuki i kuratorka wystaw opowiedziała, jak inwestować w dzieła sztuki, cieszyć się ich pięknem i rosnącą wartością.

Badania rynku jednoznacznie pokazały, że w czasie pandemii zaczęto lokować oszczędności: na pierwszym miejscu w nieruchomości, a na drugim w sztukę. Widzimy, że jest ona nie tylko świetną inwestycją, ale też pomaga nam utrzymać kondycję psychiczną, cieszyć się własną przestrzenią wzbogaconą nietuzinkowym dziełem.

Podczas pandemii na wyżyny wspięła się sztuka młodych. W tej chwili stoi w rankingach sprzedaży tuż obok zawsze świetnie się sprzedającej sztuki dawnej. Warto ją obserwować, zaglądać na wystawy uczniów liceum plastycznego czy studentów kierunków artystycznych, bywać na wystawach. Bo jeśli uda nam się zawczasu wyłowić „perłę”, możemy zdobyć dzieło za stosunkowo nieduże pieniądze, które może się okazać świetną inwestycją – zapewnia kuratorka.

Nowa galeria ma ułatwić kontakt artystów z potencjalnymi klientami. – Aby zaprezentować swoje prace, w którejś z nielicznych olsztyńskich galerii artyści czekają miesiącami, a nawet latami – przyznaje Ewa. – Ale mamy tutaj twórców, którym udało się przebić na międzynarodowy rynek sztuki. Do prestiżowych kolekcji prywatnych, m.in. w Berlinie, trafiły prace Edy Yukov. Robert Listwan ceniony jest m.in w Norwegii, a Bartek Świątecki w Nowej Zelandii gdzie będzie miał niebawem wystawę. Nie trzeba szukać daleko. Może się okazać, że na miejscu powstają prace, które w niedalekiej przyszłości okażą się najlepszą inwestycją w naszym życiu.

 

Zobacz także

  • Fotorelacja z otwarcia Galerii „W Ramach Sztuki” w Olsztynie

 

Ewa Czułowska, kuratorka wystawy podczas otwarcia galerii

Pierwsza wystawa w galerii „W Ramach Sztuki”, obrazy Edy Yukov

 

Macieja Marschalla, artysty związanego z Reszlem

Tekst: Beata Waś, obraz: Michał Bartoszewicz, Jarek Poliwko

 Galeria „W Ramach Sztuki”

  • Stajnie Dragonów
  • Olsztyn, ul. Gietkowska 10 E
  • tel. 888 606 414