Ta Skoda Rapid udzieliła odpowiedzi na odwieczne dylematy kierowców: kupić diesla czy benzynowego?

Pasjonatom motoryzacji nazwa Rapid nasuwa skojarzenia z dwudrzwiowym coupe Skody z lat 80. Dzisiaj to rarytas na rynku kolekcjonerskim. Ale producenci aut nie dają zapomnieć o swoich ciekawych projektach z przeszłości choćby poprzez sięganie po historyczne nazwy nadawane nowym modelom. Obecny Rapid wypełnia lukę pomiędzy dwoma przebojowymi modelami Skody: Fabią i Octavią. O ile Fabia jest typowo miejskim pojazdem, zaś Octavia bardzo wyrośniętym kompaktem, Rapida można zatem traktować jak małe auto kompaktowe. Dostępne jest w dwóch odmianach nadwoziowych: liftback z tyłem zbliżonym do większej Octavii lub jako spaceback, który jest hybrydą kombi i hatchbacka, choć więcej cech przejmuje raczej po tym drugim. Ale jest przy okazji bardziej sportowym z charakteru. Poza tym spaceback w najbogatszej odmianie Style ma dodatkowo tylną klapę z nisko opadającą szybą – daje niezły efekt wizualny.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

 

Jeśli ktoś próbowałby jeszcze zbyt pochopnie oceniać Skodę Rapid wyłącznie po zbyt zachowawczej dla niektórych stylistyce, szybko „podrasuje” swoją opinię po przejażdżce. Dojrzałość układu jezdnego czuć już po pierwszych minutach. Popularność Skód (Fabii, Octavii i Rapida) właśnie wywodzi się stąd, że są ze wszech miar dopracowane i pod względem właściwości jezdnych, i praktyczności, i ekonomii użytkowania.

Zawieszenie najbardziej zaskakiwało nas, kiedy z gładkiego asfaltu nagle wjeżdżało się na zmęczony bruk, który sprawiał wrażenie, że poszczególne kamienie jakby licytowały się, który krzywiej ma wystawać. Rapid ma w nosie te licytacje – z przyjemną sprężystością ignoruje takie niespodzianki drogowe.

 

Ale tak właśnie ma być zaprojektowany samochód, który przyjemnie użytkuje się na co dzień. Również z rozwiązaniami, które cieszą nawet przy drobnych czynnościach (słynny wprowadzony przez Skodę uchwyt na karty parkingowe w szybie, haczyki na torby z zakupami czy skrobaczka do szyb ukryta w klapce do wlewu paliwa). 

Ale najważniejsze przemyślenia dobiegały do nas spod maski. Nasz Rapid spaceback w atrakcyjnym kolorze zieleni rallye napędzany był temperamentnym trzycylindrowym silnikiem 1,0 TSI o mocy 110 KM. Parametry techniczne już na papierze brzmiały więcej niż zadowalająco: 200 km/h prędkości maksymalnej i przyspieszenie 9,8 s do setki. A spalanie w trasie? Pozornie trudne do uzyskania 4,0 l/100 km. 

No to jedziemy.

Po 880 kilometrach bez tankowania w różnych warunkach drogowych, w trasie, korkach i kręcąc się po mieście, zasięgu zostało nam na 50 km. Jak duży ma zbiornik Rapid spaceback? 55 litrów. Z autem rozstaliśmy się ze średnim spalaniem z całego tygodnia 5,6 l/100 km. Ale pobawiliśmy się też na trasie w ecodriving. Między Ostródą a Iławą, kiedy to intensywne słońce rozleniwiło nas, posmakowaliśmy jazdy nastawionej na minimalne zużycie paliwa. Wymaga to przewidywania sytuacji na drodze, a więc unikania zbędnego hamowania, bo wiadomo, że po każdym odhamowaniu trzeba przyspieszyć. A to przyspieszenie niszczy wyśrubowany wynik. Nie przekraczając dopuszczalnej w trasie prędkości 90 km/h średnie spalanie ustabilizowało się na 3,3 l/100 km. Wynik dużo poniżej fabrycznego, ale na dłuższą metę jest to jazda dość męcząca.

Ale ten rezultat, jak i średnie spalanie z całego tygodnia doprowadziło nas do przekonania, że nowoczesny niewielki silnik benzynowy, kiedy nie jest nadwyrężany agresywnym przyspieszaniem,  spala na poziomie odpowiadającego mu osiągami silnika diesla. Podobny parametrami Rapid spaceback zasilany olejem napędowym katalogowo potrzebuje około pół litra paliwa mniej na każde 100 km. Jeśli przekalkulujemy cenę zakupu wyższą o 5-9 tys. zł (w zależności od odmiany), to trzeba przejechać przynajmniej 200-300 tys. km, by zrekompensować sobie tę cenę, a gdzie dopiero sobie ją odbić! A ponieważ serwisowanie silników diesla jest kosztowniejsze, wniosek można postawić tylko jeden: nie będzie nam się to opłacać nigdy.

 

 

Tekst: Rafał Radzymiński, obraz: Michał Bartoszewicz