Scena Mirka Mastalerza i nieme kino z muzyką na żywo. To nowe życie filmowej klasyki – ekranowe perełki sprzed epoki dźwięku. Za fortepianem m.in. wybitni muzycy ze świata jazzu.
Niemal 100 lat temu, gdy w kinach nie można było jeszcze usłyszeć dialogów, to muzyka stanowiła nieodzowny element każdego seansu. Filmy takie jak „Pancernik Potiomkin” czy „Nosferatu” wywoływały u widzów silne emocje nie tylko dzięki obrazowi, ale także za sprawą muzyki granej na żywo przez tzw. tapera – pianistę lub organistę, tworzącego improwizowane dźwiękowe tło. Czy w dobie nowoczesnych technologii, wielkoformatowych produkcji filmowych i zaawansowanych efektów specjalnych powrót do korzeni kinematografii może odnieść sukces?
– Dziś ta tradycja przeżywa swój renesans w wielu polskich miastach – zapewnia Konrad Lenkiewicz, szef Kina Studyjnego Awangarda 2, współorganizator filmowego cyklu. Scena Muzyczna Mirka Mastalerza w Olsztynie będzie u siebie gościć wszystkie odcinki cyklu.
– Festiwale filmowe, miejskie kina czy galerie sztuki coraz częściej organizują pokazy niemego kina z muzyką graną na żywo. To połączenie nowoczesności z nostalgią przyciąga szeroką publiczność, od miłośników klasyki po młodsze pokolenia, które dopiero odkrywają urok kina sprzed epoki dźwięku. Przykładem jest choćby Toruń, gdzie na takich wydarzeniach widziałem tłumy. Albo była siedziba kina Awangarda na olsztyńskiej starówce, która podczas takich pokazów już wiele lat temu pękała w szwach.
Co sprawia, że takie pokazy są wyjątkowe? Kluczem jest interakcja między obrazem, a muzyką. Muzycy, którzy występują podczas pokazów niemego kina, stają się współtwórcami dzieła – wprowadzają dodatkową warstwę emocji i narracji. To, co kiedyś było standardem, teraz jest formą sztuki, która wymaga dużej kreatywności.
Scena Mirka Mastalerza jest już w jakiś sposób kultowa. Sam Mirek mówi:
– Wielu artystów tworzy ścieżki dźwiękowe na żywo w improwizowany sposób, dostosowując się do dynamiki filmu i reakcji publiczności. Efekt? Każdy pokaz jest niepowtarzalny. Widownia może być świadkiem różnorodnych interpretacji tego samego filmu, zależnych od osobowości i stylu muzyka. Czasem jest to subtelne pianissimo na fortepianie, innym razem potężne brzmienia gitar elektrycznych lub nietypowych instrumentów elektronicznych, które w zaskakujący sposób korespondują z niemym obrazem.
Na scenie pojawią się wybitni muzycy jazzowi i zespoły z różnych stron Polski, jak Wonky Town Sextet z Bydgoszczy czy pianiści Paweł Tomaszewski, Dominik Kisiel, Mateusz Gawęda, Aleksander Dębicz, Maja Babyszka. W przyszłym roku swój udział w prezentacji kina niemego z muzyką na żywo zapowiedzieli również Adam Makowicz i Leszek Możdżer.
Cykl „Kino nieme z muzyką na żywo. Awangarda 2 na Scenie Mirka Mastalerza” rusza 13 października. Filmy będą prezentowane w Stajniach Dragonów raz w miesiącu, a w repertuarze znajdzie się m. in. kultowy „Generał” Bustera Keatona z 1926 roku, wybitne filmy Charlie Chaplina jak „Brzdąc”, „Dyktator” czy „Światła wielkiego miasta”, a także seria z Flipem i Flapem – bohaterami amerykańskich komedii. Pojawią się też polskie filmy z okresu kina niemego.
– Będziemy sięgać głównie po komedie, aby dać widzom w niedzielny wieczór dodatkowy zastrzyk energii i radości – tłumaczy Konrad Lenkiewicz. – Pokazy niemego kina odbywają się często nie tylko w kinach ale i w różnych oryginalnych miejscach. Nietuzinkowy klimat, a także akustyka wnętrz, którą tworzą cegły i stare drewno w Stajniach Dragonów, to idealne miejsce do takich projekcji. To nie tylko gratka dla miłośników filmowej klasyki, ale także unikalne doświadczenie, które pozwala lepiej zrozumieć, jak kiedyś wyglądała rozrywka filmowa. To niezwykła podróż w czasie, w której cisza mówi więcej niż tysiąc słów, a dźwięki muzyki potrafią wzruszyć równie mocno jak najbardziej nowoczesne efekty specjalne czy wyszukane dialogi.
Tekst: Beata Waś, grafika AI: Michał Bartoszewicz