Tocząca się od lat dyskusja, czy nasz region jest prowincją, ma głębsze znaczenie, niż na pozór się wydaje. Prowadzi do ważnego pytania o pomysł na wizerunek Warmii i Mazur w najbliższych latach – pisze Mateusz Obarek, właściciel olsztyńskiego Studia Gravite Design.

Metropolitalność nigdy nie będzie naszym atutem. Siłą Warmii i Mazur jest przyroda, regionalizm i spokój. Emanacją tego były m.in. kampanie „Mazury Cud Natury” i „Mazury. Cudownie!”. Pokazały one światu naturalność, kameralność i regionalizm ze świadomie kreowanymi produktami. Jest to towar modny, a przez to poszukiwany. Promowanie dóbr ekskluzywnych nie może ulegać chimerycznym modom na rabunkowy rozwój cywilizacyjny czy zależeć od małomiasteczkowych kompleksów.

Prof. Robert Traba, ojciec-założyciel Stowarzyszenia „Borussia”, pisał kiedyś, że nasz region cierpi na próżnię tożsamościową. Wynika ona z faktu, że historia „wypędziła” z Prus Wschodnich Niemców, a „przypędziła” Polaków, głównie z Kresów. Stąd problem z poczuciem tożsamości regionalnej i lęk przed powrotem do jej (obcych) korzeni. Choćby w symbolach i artefaktach umieszczanych w otaczającej nas rzeczywistości.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Nasz regionalizm budzi kontrowersje i opory. Jego potęga nie jest rozumiana, przez co pozostaje on na marginesie oficjalnej polityki regionu. Jest sympatycznym, traktowanym pobłażliwie dodatkiem. W osądzie krytyków, w tym przedstawicieli władz samorządowych różnego szczebla, regionalizm bywa traktowany jako droga do skansenizacji. Niektórzy widzą w nim nawet odgrzewanie wschodniopruskiego kotleta, jak gdyby nasz region powstał po 1945 roku.
Przez to w rozwoju Warmii i Mazur dużo jest bylejakości, tandety i brzydoty. Wynikają one m.in. z bezrefleksyjnego pośpiechu dyktowanego kalendarzem realizacji projektów unijnych. Cyniczna socjotechnika polityczna w każdym z nas ma wzbudzić bezwarunkowe przekonanie, że apelowanie o piękno, jakość, spójność i harmonię otaczającej nas rzeczywistości to awanturnictwo i czcze zawracanie głowy.

Zarzuty te wracają zwłaszcza przy ocenie działalności grup społecznych walczących o zrównoważony rozwój Warmii i Mazur: np. Forum Rozwoju Olsztyna czy Stowarzyszenia Sadyba. Ruchy oddolne, traktowane niczym sekty fanatyków, są nagminnie oskarżane o chęć zahamowania rozwoju regionu.
Na szczęście ta tendencja powoli staje się nieodwracalna. Za sprawą inicjatyw oddolnych i nabierających regionalnej świadomości mieszkańców na opakowaniu Warmia i Mazury zaciera się etykieta „mentalności popegieerowskiej”.

Z przyjemnością patrzę na sukcesy skrzykujących się do zbiorowego działania lokalnych organizacji turystycznych, klastrów czy stowarzyszeń kulturalnych. Coraz więcej miasteczek stara się o wejście do sieci citta-slow. Małe społeczności odkrywają regionalizm na nowo i lepią z niego konkretny produkt, często wzbogacony o walory edukacyjne. Dzięki temu współkreowaniu sami stają się neo-Warmiakami i neo-Mazurami XXI wieku.

Świetnym tego przykładem było ubiegłoroczne osiągnięcie podolsztyńskiej „manufaktury zielarskiej” Lawendowe Pole, czyli „etnograficznego przystanku edukacyjnego”, gdzie – jak to pięknie definiują właściciele – „można zasmakować powrotu do wiejskich czasów minionych”.
Na portalu Polak Potrafi twórcy tego miejsca uzbierali ponad 65 tys. zł na rozbudowę tego miniskansenu!

Ta przemiana w świadomości mieszkańców jest idealną ilustracją zasady „uczyń ze swej słabości swoją siłę”.
Na Warmii i Mazurach nie mamy przemysłu, fabryk i hut. Nie mamy wielkiego biznesu. Za to mamy przytulny i zielony skansen, który cieszy się coraz większą popularnością zaganianego świata. Czasem my sami – zarobieni po łokcie w betonowaniu naszych miast i wycinaniu naszych przydrożnych drzew – zupełnie nie dostrzegamy tej wartości.

Marzy mi się, aby nasza przesiąknięta regionalizmem prowincjonalność stała się codzienną scenerią naszego życia i dźwignią rozwoju Warmii i Mazur.
Aby nasza smutna Atlantyda Północy zmieniła się kiedyś w Toskanię Północy…

Obraz: Jakub Obarek

Mateusz Obarek „“ dyrektor artystyczny, założyciel olsztyńskiej firmy Gravite Design.
Projektuje dla marek takich jak: SU2, Carlsberg, Tchibo, Auchan, Tiffi, Danone, Olympus. Autor słynnej kampanii ” TO MAZURY, nie… ” promującej Warmię i Mazury w konkursie Fundacji „New7Wonders”.