Stomil Olsztyn inicjuje formułę klubu biznesowego, który stanie się ważnym filarem w strategii rozwoju w najbliższych latach. O biznesowej wizji ze sportowym duchem rozmawiamy z Grzegorzem Lechem, prezesem klubu Stomil Olsztyn SA.

MADE IN: Zapytam klasycznie: jak kręci się biznes?

Grzegorz Lech: Kręci się, bo właśnie budujemy kolejny filar na którym ma się opierać finansowanie klubu. Od dłuższego czasu opracowywaliśmy formułę klubu biznesowego działającego przy Stomilu i jeśli tylko sytuacja pandemiczna pozwoli, jesteśmy gotowi do debiutu. Strategię rozwoju Stomilu chcemy oprzeć na kilku fundamentach. Klub ma już głównego stabilnego inwestora w postaci właściciela, ale też klub jako organizm ma funkcjonować w oparciu o szersze struktury, które stanowić będą o jego przyszłości. Takimi filarami są: samorząd, sama liga, która wspiera kluby, sponsorzy, transfery, a także partnerzy klubu skupieni wokół projektu Stomil Business Club. 

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Pomysł, który sprawdził się przy wielu klubach.

Dlatego on już wcześniej krążył, ale Stomilowi brakowało stabilizacji, więc nie było dobrego klimatu na tworzenie nawet namiastki klubu biznesu. Dzisiaj tę stabilizację mamy, patrzymy w przyszłość z ambitnymi planami, rozwijamy się i pora poszerzyć aktywność właśnie o budowanie relacji ze środowiskiem biznesowym. Sami jako klub bez szerszej współpracy z biznesem nie dotrzemy tam, gdzie te nasze plany sięgają. Ale jeśli ta wizja współpracy spotka się z dobrym przyjęciem przedsiębiorców, wspólnie mamy szansę je zrealizować. 

Budujemy brand, mecze transmituje telewizja, interesują się nami media, jeździmy po całej Polsce, drużyna przyciąga coraz więcej uwagi, sam sport dostarcza mnóstwo emocji, a piłka nożna jest najpopularniejszą dyscypliną – to wszystko może przekuwać się na promocję własnych marek regionu.

To sprawdzony mechanizm, że biznesy szybciej się skojarzą, kiedy stoją za nimi osoby, które poznały się na gruncie wspólnej pasji.

I wspólnych emocji, przeżyć. Zgadza się. Znamy sytuacje, kiedy to nieplanowo poznaje się osoby z którymi właśnie w wyniku tych emocji szybko nawiązuje się kontakt i odnajduje się wspólny cel biznesowy, kontrakty, wzajemne korzyści. Te drzwi do biznesu otwierają się i przy meczach, i podczas wspólnych wyjazdów, choćby na występy reprezentacji. A tam jest okazja spotkać podobne środowiska biznesowe z kraju. To daje spore możliwości rozwijania się. Zasięgając żargonu piłkarskiego, można kolokwialnie powiedzieć, że to tzw. ustawka biznesowa. 

Więc ideą takiego klubu biznesowego przy Stomilu nie jest wyłącznie sponsoring drużyny. Chodzi o wejście w szersze środowisko biznesowe, bo to się opłaci każdej ze stron.

Z jaką wizją debiutuje klub biznesu?

Naszą rolą będzie zaszczepienie koncepcji rozwoju klubu sportowego, a potem wspólne jego budowanie. Będziemy kreować nowych bohaterów klubu, nowe pokolenie, byśmy nie żyli wiecznie tylko legendą Stomilu 1994 roku (historyczny awans do ekstraklasy – red.). Szanujemy osiągnięcia lat 90., one zbudowały tożsamość i wpisały się w historię klubu, ale nadeszła pora napisać nowy rozdział.

Dlatego jest teraz odpowiedni moment, by stać się świadkami budowania sukcesu – wszystkie ręce na pokład. Poprzez Stomil Business Club będziemy nawiązywać relacje z tymi firmami, które chciałyby wspólnie z nami przygotować ten posiłek, a nie tylko go skonsumować. To bardziej smakuje, niż przychodzenie na gotowe.

Często mylnie patrzy się na klub przez pryzmat jedynie flagowej drużyny. Dlatego jednym z filarów klubu ma być fundacja, która zajmuje się rozwojem dzieci, zakorzenianiem tożsamości klubowej, zaszczepianiem zdrowego stylu życia. Kolejnym – profesjonalna akademia, która od 13–14-latka ma przygotowywać przyszłych piłkarzy, wdrażać procedury rozwoju zawodników, kreować nowe pokolenie, które będzie stanowić o sile Stomilu w przyszłości. 

A jak zbudować siłę klubu biznesowego?

Poprzez klub biznesu otwieramy się też na mniejszych przedsiębiorców, którzy niesłusznie są przekonani, że jeśli nie stać ich na logo na koszulkach, to nie mają czego szukać w Stomilu. Choć czują potrzebę, to jednak jest ta niewidzialna bariera. A tak samo jak klub tworzą kibice całego przekroju, tak też cały przekrój osób może go wspierać, przyczyniając się do jego rozwoju. 

Liczymy na zbudowanie mocnego trójkąta wzajemności: silny klub, silna przedsiębiorczość, silny region. Pokazanie go jako Dumy Warmii. Może to są tylko słowa, ale o jak dużej wartości emocjonalnej, wizerunkowej, no i ile w nich tożsamości.

 

Rozmawiał: Rafał Radzymiński, obraz: archiwum STOMIL OLSZTYN

Stomil i stu partnerów w biznesie

MADE IN: Jakim kluczem podpieraliście się przy tworzeniu koncepcji Stomil Business Club?

Łukasz Bogdanowicz*: Dla nas międzynarodowym wzorcem nie był konkretny klub sportowy, a organizacja rekomendacji biznesowych BNI (Business Network International – red.), która zrzesza przedsiębiorców i opiera swoją działalność na efektywnym networkingu. Widzimy Stomil Business Club jako ciało biznesowe, które współpracuje też z istniejącymi już od wielu lat lokalnymi klubami biznesu: zrzeszającym duże marki z regionu Warmińsko-Mazurskim Klubem Biznesu oraz łączącym mniejsze lokalne firmy Olsztyńską Grupą Wspierania Biznesu. Powiększamy tym samym wielkość relacji, kontaktów i wzajemnych promocji firm współpracujących z nami oraz potencjalnymi nowymi partnerami naszego klubu. 

Jak ma wyglądać funkcjonowanie klubu?

Kiedy tylko sytuacja pandemiczna pozwoli, planujemy cykliczne spotkania raz w miesiącu, w restauracji jednego z partnerów. Formuła mniej oficjalna, oparta o wspomniany networking, czyli budowanie relacji, wymianę doświadczeń między przedsiębiorcami, tworzenie kontaktów, ale też spotkania z zapraszanymi ciekawymi gośćmi, również z kraju. Na spotkaniach firmy będą miały możliwość przedstawiania swojej działalności, komunikowania poszukiwanych kontaktów, z kim chcą współpracować, wymieniać się wzajemnie doświadczeniami w biznesie. Każdy rok aktywności chcemy wieńczyć uroczystą galą biznesu.

Termin spotkań będzie podyktowany harmonogramem rozgrywek Stomilu w Olsztynie, w dniu meczowym, bo to czas rosnących emocji.

Kto będzie mógł zostać członkiem klubu?

Chcemy, by każdy miał możliwość przekonania się czy to jest formuła dla niego, bez względu na skalę prowadzonego biznesu. Z biegiem czasu taka platforma biznesowa, z jej szerokim dostępem do kontaktów, będzie trampoliną do rozwoju właśnie i tych mniejszych przedsiębiorców, i tych większych reprezentujących biznes rozwinięty już na dużą skalę. 

Jaką ilość członków klubu uznacie za satysfakcjonującą?

Skoro nazywamy się Stomil, to stu partnerów brzmi idealnie. To realna liczba partnerów w skali kilku lat.

Mamy sygnały o pozytywnym odbiorze naszego konceptu. Lokalny patriotyzm rozwija się i chętniej wspieramy marki oraz firmy, które umieją się dzielić swoim sukcesem finansowym poprzez sponsoring. Społeczna odpowiedzialność biznesu jest dzisiaj wpisana w strategię działania wielu firm, dlatego coraz chętniej wchodzą partnerstwo z nami jako klubem regionu z bogatą tradycją i piękną historią.

ŁUKASZ BOGDANOWICZ

menedżer ds. sponsoringu i kluczowych partnerów, odpowiada za rozwój projektu Stomil Business Club