Sezon w gospodarstwie Łan Sztuk wyznaczają żurawie. Kiedy przylatują wiosną, gospodarze mają już zazwyczaj zapełniony grafik. Trafiają tu miłośnicy śpiewu ptaków, zachodów słońca nad warmińskimi pagórkami i pikników wśród falujących łąk.
Choć nie prowadzą tu żadne drogowskazy, każdy mieszkaniec Starego Kawkowa potrafi pokazać drogę do położonego na obrzeżach wsi gospodarstwa Elizy i Artura. Rodziny z dziećmi, uczestniczki wieczorów panieńskich czy nowożeńcy szukający miejsca na nietuzinkową sesję foto… Łan Sztuk przyciąga tych, którym malowniczy plener, ciekawe wnętrza i swobodna atmosfera wystarczają, aby zresetować się i celebrować ważne chwile. No, może jeszcze przydaje się kosz pełen lokalnych przysmaków i butelka jabłkowego cydru z pobliskiej manufaktury.
– Przez lata prowadzenia przez nas agroturystyki zdarzyło się tylko raz, że goście poprosili o klucz do swojego pokoju – tłumaczy Eliza Szachowicz-Rosa, pochodząca z Warszawy historyk sztuki, współwłaścicielka gospodarstwa. – Nie mamy tu przystrzyżonych trawników ani telewizora, za to swojską, domową atmosferę. I trafiają tu ludzie, którzy są podobni do nas: otwarci, ceniący swobodę i kontakt z dziką naturą. Dzielimy z się nimi naszą pasją do sztuki stworzonej i przez człowieka i przez przyrodę.
Zrujnowany dom z końca XIX-wieku i dwa budynki gospodarcze na malowniczym wzgórzu, Eliza odziedziczyła po dziadkach, którzy kupili je w latach 90. Razem z mężem Arturem, grafikiem i malarzem oraz synkiem Ignacym cztery lata temu przenieśli się tu na stałe i rozpoczęli remont gospodarstwa. Zatopione w zieleni dom i stodoła przerobiona na pokoje gościnne, wypełniły się starymi meblami, sprzętem, książkami, dziełami sztuki. Urządzili każdy pokój w innym, nietuzinkowym klimacie. Wystarczyły zdjęcia w mediach społecznościowych na tle leśnego zagajnika, falujących łąk i baśniowych domków, aby ściągali tu goście ze wszystkich stron Polski.
– Nasz pomysł na życie, Łan Sztuk, ciągle ewoluuje, bo nie znosimy stagnacji – przyznaje Artur Rosa, współwłaściciel gospodarstwa, sołtys Starego Kawkowa. – Zmieniamy wnętrza, szukamy nowych pomysłów na wykorzystanie potencjału otoczenia. Tworzenie wnętrz, kreowanie niszowych usług, to nasz żywioł.
Jednym z pomysłów gospodarzy jest Piknikowe Pole – oferta plenerowych pikników z koszykiem własnoręcznie robionych serów czy wyrobów z pobliskich gospodarstw, pasiek. Wianki na głowach, ubiory w stylu boho i litry prosecco – każdy wieczór panieński w Łanie Sztuk czy rodzinne spotkanie, przeradzają się w ucztę dokumentowaną przez profesjonalnego fotografa. Przyczepa w stylu vintage, która stoi na łące to alternatywna forma noclegu dla par, nowożeńców. Teraz gospodarze przygotowują starą oborę na potrzeby większych grup – warsztaty jogi czy uroczyste kolacje.
– Z roku na rok zmienia się podejście do wypoczynku, coraz bardziej doceniane są autentyczne, nieskażone cywilizacją miejsca – przyznaje Eliza. – U nas można spotkać dzikie zwierzęta, przejść się nad leśne jeziorko czy pobawić w chowanego na polu kukurydzy.
Pięć hektarów łąki to przestrzeń, która inspiruje i daje poczucie wolności dzieciom i dorosłym. Sześcioletni Ignacy inspiruje inne maluchy do zabaw na łonie natury, które dla miejskich dzieci są prawdziwym odkryciem.
– Gospodarstwo oddalone od drogi i zbiorników wodnych to raj dla najmłodszych – przyznaje Artur. – I nikt tu nie pyta o tablet czy telewizor. A jeśli ktoś potrzebuje dodatkowych atrakcji, okolica pełna jest gospodarstw z niszową ofertą, jak Camp Spa czy Teatr Węgajty.
Tekst: Beata Waś, obraz: Michał Bartoszewicz
Niezwykłych miejsc Warmii i Mazur szukamy z pokładu Skody. Tym razem towarzyszyła nam dzielna na szutrowych duktach 184-konna Skoda Octavia Scout 2,0 TDI 4×4 DSG (test auta na www.madeinwm.pl).