Wiosna, słońce, pierwsze kwiaty… Intuicyjnie rozpoczynamy dietę, kupujemy karnet na siłownię, zapisujemy do kosmetyczki. Budzi się do życia kobieca natura. Chcemy być piękniejsze. Do jakiego ideału dążymy?
 
Piękno to zespół cech: proporcja kształtów, harmonia barw i dźwięków, które sprawiają, że coś się podoba, budzi zachwyt.
 
Pogoń za pięknem trwa od wieków. Płaskorzeźby na staroegipskim grobowcu przedstawiają faraona podczas robienia pedikiuru. Kleopatra malowała oczy barwnikiem ze sproszkowanych minerałów i kąpała się w mleku oślic, aby jej skóra nabrała delikatności i blasku. W XIX wieku kobiety pragnące być chudsze, ściskały się gorsetami z fiszbinów i stalowych drutów, co uniemożliwiało całkowite oddychanie.
Dzisiaj też pokutują podobne zachowania. W pogoni za pięknem tracimy umiar i zdrowy rozsadek, często urodę fizyczną stawiamy wyżej niż zdrowie, czy nawet życie.
 
Wenezuela i Brazylia to kraje, w których operacjom plastycznym poddają się już nastolatki. Nikogo nie dziwi, że mama funduje córce zabieg w ramach prezentu urodzinowego. Dobry wygląd jest gwarantem życiowego sukcesu, wskazuje na wyższy status społeczny. To są wartości, w które warto zainwestować.
 
Ale nie tylko tam medycyna estetyczna kwitnie. W Chinach największą popularnością cieszy się zabieg plastyki górnych powiek. Dzięki temu oko typowej mieszkanki Państwa Środka przybiera wygląd bardziej europejski, czytaj: atrakcyjny. Jej szanse na rynku pracy rosną, więc można powiedzieć, że to tzw. wydatek inwestycyjny.
 
Dawniej w Chinach dorośli krępowali małym dziewczynkom stopy, ponieważ w kulturze tej kobieta, która miała małą stopę, była uważana za piękną. Teraz jest to nielegalne, bo krępowanie stóp prowadziło do zapadania się ich podbicia, co powodowało charakterystyczny chód.
 
Taki kanon budzi nasz oczywisty sprzeciw, trudno się z nim pogodzić. To co nam wydaje się odrażające, w innej kulturze może uchodzić za piękne. Wśród wielu afrykańskich plemion uznanie zyskują kobiety, których ciało, w naszym odczuciu, jest zdeformowane. Tamtejsze panie już jako nastolatki nacinają sobie wargi, wkładając w nie coraz większe płytki. Z czasem w ustach mają coś w rodzaju małego talerzyka. A im większy, tym większe uznanie w oczach mężczyzn. Z kolei Masajki, żeby uchodzić za atrakcyjne, muszą mieć długie uszy, w dodatku z wielką dziurą pośrodku. Żeby takie mieć, trzeba je już w młodym wieku wydłużać podczepionym do małżowiny ciężarkiem.
 
Jak widać, ból nieodzownie splata się z koncepcją piękna. Powiedzenie ,,chcesz być piękna, musisz cierpieć”™”™, w wielu kulturach ma fizyczny charakter.
 
Na szczęście w kulturze europejskiej królują inne wzorce. Mężczyźni najczęściej preferują kobiety o gładkiej skórze, dużych, szeroko rozstawionych oczach, pełnych ustach, małym nosku i krągłych kształtach. Cechy te są bowiem znakami młodości, dobrego zdrowia i płodności.
 
Pogoń za pięknem to pogoń za młodością. Czy można zatem wysnuć teorię, że kobieta piękna to kobieta młoda? To stwierdzenie zbyt pochopne, bo piękno to przecież zbiór cudownych cech tkwiących w człowieku, sposób w jaki odnosi się do innych i w jaki się zachowuje, a nie tylko jak wygląda i ile ma lat. Piękno tkwi w naszych emocjach, jest sprawą gustu. Jest subiektywne. Piękna kobieta to znaczy kobieta kompletna. Ma pracę, partnera, dziecko, radzi sobie w życiu i lubi siebie. W kwestii wyglądu na szczęście panuje demokracja. Kanon nie istnieje, choć są przykazania: miej równe zęby, depiluj się, bądź szczupła, ale nie za chuda. Naturalna. Atrakcyjna kobieta wie, że nie musi mieć dwudziestu lat i figury modelki aby być pociągającą. Piękno kobiety to sztuka życia – radość, optymizm i szczypta pewności siebie. Piękno jest dla każdego czymś innym, nie można go zmierzyć i zważyć. Atrakcyjna kobieta, to kobieta spełniona. Pogodzona ze sobą, niczego nie udaje. Bo kobieta jest piękna, kiedy sama ze sobą dobrze się czuje.
 
/Anna Chorzewska jest lekarzem medycyny estetycznej.
 
Obraz: Joanna Barchetto