WYGLĄDAJĄ NIEWINNIE, A POTRAFIĄ PODNIEŚĆ POZIOM ADRENALINY JESZCZE ZANIM DENTYSTA SIĘGNIE PO WIERTŁO. LUSTERKO I ZGŁĘBNIK. POMAŁU ODCHODZĄ DO LAMUSA, BO DIAGNOSTYKA STOMATOLOGICZNA PRZESZŁA W INNY WYMIAR.

 

Taki duży długopis. Wystarczy dotknąć nim zębów, a już wiadomo, że ubytek czai się tam, gdzie nikt się go nie spodziewa. Na wyświetlaczu pokazuje cyfrę oznaczającą stopień zaawansowania próchnicy. A jeśli jej ognisko wymaga szybkiej reakcji – alarmuje dodatkowo sygnałem. Laserowy diagnodent pozwala na wykrywanie zmian nawet na poziomie demineralizacji szkliwa i próchnicy, której nie widać na zdjęciu RTG. Dokładnie ocenia stan uzębienia, dzięki czemu nie ma potrzeby naruszania powierzchni szkliwa zgłębnikiem.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

– Urządzenie przydaje się w leczeniu dorosłych, ale przede wszystkim dzieci – mówi dr Elżbieta Sujka, stomatolog. – Ułatwia komunikację z rodzicami, którzy często nie zdają sobie sprawy, że dziecko, wbrew temu co widzą, nie ma zdrowych zębów. Próchnica czai się w niewidocznych przestrzeniach międzyzębowych lub pod zdrowym szkliwem. I nawet ja, z wieloletnim doświadczeniem i „rentgenem” w oczach, nie potrafię zawsze jej dostrzec. Diagnodent szybko i bezinwazyjnie informuje o chorobie, ułatwiając ustalenie planu leczenia i jego priorytety. A bezstresowa diagnoza to mniejszy strach przy kolejnych jego etapach.
A jeśli ząb trzeba leczyć kanałowo? Prymitywne aparaty rentgenowskie, w dodatku dostępne w niewielu gabinetach, zastąpiły m.in. nowoczesne tomografy 3D, wykonujące zdjęcia panoramiczne i trójwymiarowe. Zęby, szczękę, stawy skroniowo-żuchwowe, kości, zatoki, a nawet ucho można dokładnie obejrzeć z każdej strony, ocenić deficyty kości i zmiany patologiczne. Zdjęcia panoramiczne pokazują stopień mineralizacji i kierunek wyrzynania się zębów, nieprawidłowości w budowie korzeni, umiejscowienie zębów zatrzymanych. A obraz z 3D – nie tylko struktur kostnych, ale wszystkich tkanek – jest pomocny w leczeniu endodontycznym, implantologii czy w chirurgii twarzowo-szczękowej. A także niezastąpiony w ortodoncji do oceny wzrostu twarzy i planowania korekcji wad zgryzu oraz ustawienia zębów.

– Dzisiaj trudno sobie wyobrazić pracę implantologa, chirurga czy endodonty bez narzędzi umożliwiających precyzyjne badanie uzębienia, kości szczęki lub żuchwy – przyznaje dr Sujka. – Już dwadzieścia lat temu pracowałam z aparatem rentgenowskim, ale tomograf, którym obecnie dysponujemy, to zupełnie inna jakość diagnostyki. Obraz 3D o precyzyjnej rozdzielczości trudno nawet porównywać z tym na kliszy rentgenowskiej. Idąc za nowinkami technologicznymi zmieniamy diagnostykę z nowoczesnej na nowocześniejszą – aby pomóc sobie i pacjentowi w leczeniu implantologiczny czy endodontycznym. Każde badanie zapisywane jest w formie cyfrowej w programie, a pacjent otrzymuje zapis na płycie CD, pendrivie albo dostaje go na skrzynkę mailową.

Tekst: Beata Waś, obraz: Michał Bartoszewicz