Nigdy nie stworzy dwóch takich samych. Każdy kawałek drewna to niepowtarzalny układ słojów – niczym nasze DNA. Dlatego bez względu na to, czy sięga po jabłoń, orzech włoski, morwę, wiąz, dąb albo kamień – ma już w ręku gotowe dzieło. Po obróbce dłutem drzewa nabierają kobiecych kształtów, zamieniają się w anioły, ludzkie twarze, abstrakcyjne formy. Sam uważa się za współtwórcę swoich prac – pierwszym twórcą jest natura.
– Ja tylko otwieram drewno, obnażam drzemiącą w nim formę, zdejmuję niezbędne warstwy, by dotrzeć do właściwego piękna i wydobyć jego duszę – tłumaczy Sławomir Smyk, artysta na co dzień pracujący w Kleszczelach na obrzeżach Puszczy Białowieskiej jako leśniczy. Jego niezwykłe rzeźby wypełniły Centrum Doradztwa Europejskiego i Finansowego w Olsztynie podczas kolejnego „Spotkania z artystą”. W lesie biurek i komputerów odsłoniły swoją duszę…