Tu krzyżuje się naturalny skandynawski dizajn, urok mazurskiego wybrzeża, sezonowa kuchnia pełna lokalnych produktów i niecodzienna historia tego miejsca. Dopływamy do podolsztyńskiego Tomaszkowa, pod restaurację i marinę „Między deskami”.

Pasjonaci wyrafinowanych smaków często przylatują do Norwegii tylko po to, by zjeść w słynnej restauracji Maaemo
w Oslo. Według wielu rankingów kulinarnych to najlepsza restauracja w Norwegii i jedna z najlepszych na świecie.
Co więcej, tuż po wystartowaniu otrzymała dwie gwiazdki Michelina, co jest ewenementem. W menu Maaemo najważniejsza jest sezonowość, lokalne produkty i ich świeżość.

A wszystko to podane w ultranowoczesny sposób.
Dokładnie takimi zasadami kierować się będzie szef kuchni powstającej restauracji „Między deskami” w Tomaszkowie. W menu zobaczymy lokalne produkty w nowoczesnym wydaniu. Podobieństwo z Maaemo można znaleźć również w surowym skandynawskim dizajnie lokalu. I najważniejsze, co może łączyć oba miejsca – fakt, że być może za jakiś czas, aby spróbować ich kuchni, ludzie przyjeżdżać będą tu z odległych krajów. Szczęściarzami są olsztynianie – dojadą tu dokładnie w osiem minut.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

„Między deskami” to nie tylko restauracja. Tuż obok, nad samym brzegiem jeziora Wulpińskiego w Tomaszkowie, właściciel restauracji wybudował marinę. Cumują tu łodzie żaglowe i napędzane silnikami elektrycznymi. – Ryczących spalinowych motorówek tu nie zobaczymy, nie mają wstępu na jezioro Wulpińskie – z zadowoleniem podkreśla Jerzy Szaban, właściciel restauracji i mariny „Między deskami”. – Dzięki temu,
siedząc na tarasie można naprawdę się zrelaksować, słuchając jeziora i wypuszczając wzrok na wodę. Otwarcie restauracji planujemy na czerwiec, marina działa od początku maja.

Nazwa tego miejsca zaczerpnięta została od funkcjonującego tu od końca lat 80. tartaku i stolarni Jerzego Szabana.
Po to, by – jak podkreśla właściciel – zachować tożsamość i historię tego miejsca. – Zawsze marzyłem z żoną o restauracji. Takie miejsce blisko natury, o nieformalnej atmosferze.
Jednocześnie nowoczesne, ale też czerpiące z tradycji Warmii i Mazur i z różnorodności lokalnych produktów – wspomina. – Chcemy, aby menu „Między deskami” było bardzo sezonowe. Z jednej strony potrzebne są oczywiście dania wpisane do menu na stałe, bo część klientów lubi kulinarną stabilizację, ale chcemy też zaskakiwać ich sezonowymi potrawami z lokalnych ryb, warzyw i dziczyzny.

Dzięki środkom unijnym właścicielowi udało się wybudować część portową z wypożyczalnią sprzętu wodnego. Z własnych funduszy wybudował restaurację. Obok niej jest sala na 150 osób, w której organizowane będą niewielkie koncerty, wydarzenia kulturalne, ale też wesela i inne imprezy okolicznościowe.
Zanim zajrzymy do menu restauracji, apetyt pobudzi odważny dizajn – czarna, drewniana elewacja budynku mariny i naturalne wnętrze, otwarte wyłącznie na jezioro.

– Projektując to miejsce chcieliśmy zatrzeć granicę między otaczającą je naturą, a budynkiem, dlatego głównym materiałem jest drewno – wyjaśnia Tomek Krzempek, autor projektu z pracowni Nonegrupa. – Chcieliśmy, aby goście skupili się na widoku, dlatego budynek mariny otwarty jest tylko
w stronę jeziora. Z pozostałych stron jest czarny, aby ukryć go w cieniu otaczających go drzew.

Tekst: Michał Bartoszewicz
Obraz: Joanna Barchetto

Tomaszkowo, ul. Wodnika 3
www.miedzydeskami.pl