Sebastian Rozwadowski na tle białego Mercedesa klasy G

Z Dakaru na asfalt – Mercedes klasy G oczami Sebastiana Rozwadowskiego

Zamiast sportowego auta wybrał legendę terenową. Sebastian Rozwadowski, znany z rajdów i Dakaru, opowiada o swoim nietypowym motoryzacyjnym wyborze – Mercedesie klasy G.

Kim jest Sebastian Rozwadowski?

To pochodzący z Warmii pilot rajdowy, mistrz Polski i uczestnik legendarnego Rajdu Dakar. Prywatnie fan motoryzacji z nietypową pasją do Mercedesa G Klasy.

Tylna lampa Mercedesa G400d z oznaczeniem modelu

Miłość, która zaczęła się od rajdów

Choć Sebastian Rozwadowski wychował się na rajdach, sportowych autach i sam został pilotem, to prywatnie miłość samochodową ulokował w czymś, co jest skrajnym zaprzeczeniem motorsportowych emocji.
– Ford Sierra Cosworth, Escort Cosworth, Toyota Celica, Subaru Impreza, Mazda 323… kiedyś rajdówki w zasadzie nie różniły się od ich cywilnych odpowiedników, więc fascynując się autami z oesów, teoretycznie można było takie mieć i na co dzień – opowiada Sebastian. Tyle że wiele lat później na drodze przeciwko temu wszystkiemu stanie wybitnie nie sportowa, kanciasta do granic wyobraźni, kultowa dzisiaj G Klasa Mercedesa.
Sebastian Rozwadowski na Pierwszą Komunię św. dostał aparat Zenit 12xp. Z rodzicami i aparatem na szyi, pojechał na swój pierwszy oes, który akurat przebiegał niedaleko ich domu w Sząbruku pod Olsztynem. To był Rajd Kormoran. Na odcinku Dajtki-Gronity zrobił pierwsze rajdowe zdjęcia. Marian Bublewicz jechał wtedy Polonezem.
Od tamtej pory Sebastian zaliczał już każdy „Kormoran”, a jako kibic ruszył też w kraj. W 2000 roku, posiadając już licencję pilota rajdowego, wystartował w pierwszym rajdzie – właśnie Kormoranie. Również dla kierowcy był to pierwszy rajd w życiu. Jako duet żółtodziobów start zakończyli spektakularnym dzwonem w słup, na wysokości trzech metrów. Sebastian rajdy wybił sobie z głowy, choć tylko na półtora roku. Dzisiaj w dorobku ma m.in. tytuł rajdowego mistrza Polski oraz starty w słynnym Dakarze.

G Klasa – ikona, która kusiła od lat

Ale jeszcze pięć lat przed zdobyciem licencji, jeździł z mamą do Holandii po asortyment do sklepu z tekstyliami. – Jeśli zdarzało mi się kiedykolwiek widzieć Mercedesy G, to wyłącznie w wersjach wojskowych, a w Holandii, jeden z szefów hurtowni, do której jeździliśmy, miał wersję cywilną – wspomina Sebastian. – I to wzbudziło we mnie wielkie zainteresowanie.
G Klasa jest fenomenem, bo w zasadzie linię utrzymuje od 46 lat, kiedy to Mercedes stworzył niezawodną terenówkę na potrzeby wojska. Z biegiem lat model przeniknął do mody, a nawet popkultury i dzisiaj ma status ikony.
W 2015 roku Sebastianowi pierwszy raz w życiu trafiła się okazja nim pojeździć, bo posiadał takiego Benediktas Vanagas, litewski kierowca rajdowy, z którym Sebastian stworzył załogę dakarową na cztery edycje.
– Przymierzałem się już wtedy do kupna, ale wygrał rozsądek. Odpuściłem, choć marzenie zostało – przyznaje po latach.
I też po latach, konkretnie po sześciu, traf chciał, że inny znajomy sprzedawał G Klasę. Tym razem Sebastian nie odpuścił.

Rozczarowanie, które przerodziło się w obsesję

– Odebrałem ją z Poznania i przeżyłem… ogromne rozczarowanie. Kiedy jechałem autostradą i nagle wiatr zawiał zza ekranu akustycznego, tym kwadratowym autem bujnęło tak, że znalazłem się na pasie obok. Ogólnie prowadził się prawie jak stary Ford Transit – porównuje.
W międzyczasie Mercedes wprowadził do produkcji następcę, który z zewnątrz wciąż jest staroświecki, ale cała reszta to już inny świat. Sebastian zamówił go w ciemno, licząc, że „gazik”, jak pieszczotliwie nazywają G Klasę w rodzinie, wreszcie będzie komfortowym pojazdem. – I od pierwszej przejażdżki uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Prowadzi się tak, jak marzyłem – przyznaje i dodaje po chwili. – Dziwna to miłość, bo to auto nie ma nic wspólnego ze sportem. Ale dla mnie ma w sobie coś z Dakaru: albo go kochasz, albo nienawidzisz. Ja Dakar pokochałem ze wszystkimi jego niedogodnościami, i to auto też. Trzeba czasem mieć w życiu jakiś „odpał”, więc myślę, że moje starty w Dakarze i ten „merc”, to podobne przypadki.

Emblemat rajdu Dakar na nadwoziu Mercedesa klasy G

Tekst: Rafał Radzymiński, obraz: Michał Bartoszewicz


Bling Factory
Wyjątkowe pojazdy wymagają wyjątkowego traktowania. Sami pasjonujemy się wspaniałymi maszynami i wiemy, jaką przyjemność daje posiadanie samochodu, który codziennie wygląda jak gdyby przed chwilą opuścił salon. Stworzyliśmy profesjonalne studio kosmetyczne z miłości do piękna motoryzacji, zdając sobie sprawę, że niektóre samochody wymagają bezkompromisowych rozwiązań.

Masz słabość do wyjątkowych samochodów?

Zadbaj o swoją motoryzacyjną ikonę tak, jak Sebastian Rozwadowski dba o swoją G Klasę – odwiedź Bling Factory w Olsztynie i podaruj swojemu autu bezkompromisową pielęgnację.

Bling Factory
Olsztyn, ul. Lubelska 43i
www.blingfactory.pl


Najczęściej zadawane pytania:

Gdzie można zadbać profesjonalnie o swoje auto w Olsztynie?

W profesjonalnym studiu Bling Factory przy ul. Lubelskiej 43i. To miejsce stworzone z pasji do motoryzacji, gdzie każdy samochód traktowany jest jak unikat.

Jak Sebastian Rozwadowski zainteresował się G Klasą Mercedesa?

Choć jego motoryzacyjne początki związane były z rajdami i sportowymi autami, fascynacja G Klasą narodziła się podczas wizyt w Holandii, gdzie po raz pierwszy zobaczył cywilną wersję tego auta. Marzenie zrealizował dopiero po latach.

Dlaczego Mercedes G Klasa jest uznawany za kultowy samochód?

Mercedes G Klasa od ponad 40 lat zachowuje swoją charakterystyczną, kanciastą sylwetkę i niezawodność terenową. Przez lata stał się ikoną nie tylko wśród fanów off-roadu, ale też w świecie popkultury.