Len – roślina, której każda część może mieć gospodarcze zastosowanie, dlatego docenia go coraz więcej branż. Informacje z pierwszej ręki o tym jakie własciwości ma len, dlaczego warto go uprawiać i przetwarzać można uzyskać w przędzalniach należących do firmy Safilin.
Jedna z maszyn okazałego parku maszynowego fabryki przy ul. Lnianej w Szczytnie nosi datę produkcji z 1892 roku. Wciąż działa, bo niektóre etapy procesu przetwarzania lnu nie zmieniają się od dekad. Tutejsza przędzalnia, należąca do firmy Safilin, zatrudnia wykwalifikowanych pracowników, którzy pamiętają jeszcze działającą tu do lat 90. ub. wieku firmę Lenpol. Branża przeżyła w tamtych latach załamanie, większość państwowych firm lniarskich upadła, a uprawy lnu w Polsce zmniejszyły się kilkukrotnie. Dzisiaj, produkowaną na Warmii i Mazurach przędzę, wykorzystują prestiżowe marki jak Loro Piana, Hugo Boss, Givenchy czy Luis Vuitton. Len stał się synonimem luksusu i komfortu.
– Robimy najlepszą przędzę lnianą na świecie – przyznaje Jan Słowiński, dyrektor fabryki Safilin w Szczytnie. – Ale póki co, bazujemy na uprawach lnu, które w Europie koncentrują się we francuskiej Normandii, w Belgii i Holandii.
Warmia i Mazury mają szansę znowu czerpać z potencjału tej rośliny. Sprzyja temu klimat, gleba, infrastruktura i tradycja. Dlatego wiosną na sześciu hektarach pól lokalni rolnicy, przy wsparciu firmy Safilin, zasiali testowo kilka odmian lnu aby sprawdzić, która z nich najlepiej poradzi sobie w tutejszych warunkach. Firma zachęca rolników aby poszli ich śladem. Rosnące zapotrzebowanie na wyroby lniane powoduje olbrzymi wzrost popytu na włókno, a w ślad za tym wzrost jego ceny.
– Chcemy dzielić się doświadczeniem i pokazać, że produkcja lnu jest łatwa, nie wymaga dużych ilości pestycydów i może być opłacalna – dodaje Piotr Maculewicz, dyrektor fabryki Safilin w Miłakowie, drugiego zakładu firmy. – Potrzeba do tego jednak większej liczby podmiotów, które skupią się na uprawach oraz infrastruktury, która pozwoli przetwarzać roślinę po jej wyrwaniu. To nie zasiewy są wyzwaniem, a etap po zebraniu plonów. Dlatego rozmawiamy z zainteresowanymi podmiotami i osobami o stworzeniu tzw. trzepalni lnu, która będzie skupowała surowiec od rolników, stymulowała do rozwoju, dbała o jakość produktu. Bez konieczności transportowania go do Belgii i Francji celem wstępnej jego obróbki, jak się to obecnie odbywa. Największym problemem w rozwoju branży w Polsce jest brak odpowiednich maszyn oraz odbudowanie technik upraw i przeróbki.
Len stanowi jedynie 0,4 proc. światowego rynku tekstylnego. Jego zdecydowana większość zdominowana jest m.in. przez bawełnę i syntetyczne włókna. Uprawa lnu wymaga bardzo niewielkich nakładów, nie wpływa na zanieczyszczenie gleby ani wody, za to ma dobroczynny wpływ na powietrze, ponieważ pochłania dwutlenek węgla i przekształca go w tlen. Badania wykazują, że włókna lniane mają jeden z najmniejszych negatywnych wpływów na środowisko ze wszystkich rodzajów włókien. A ilość energii zużywanej do wyprodukowania jednego kilograma jest np. pięciokrotnie mniejsza, niż przy produkcji bawełny. Len właściwości ma także takie, że jest przy tym biodegradowalny, więc „wietrzenie szafy” nie oddziałuje negatywnie na zmiany klimatyczne. Co zatem stoi na przeszkodzie boomu branży lniarskiej?
– Cena i sprzęt. Len i jego właściwości wpływają na jego cenę – jest tak drogi, że stał się włóknem luksusowym. Jest go mało na rynku, a chętnych przybywa – tłumaczy dyrektor Maculewicz – Większa podaż mogłaby zmienić te tendencje. Jednak len to roślina do uprawy i przrobu której trzeba mieć specjalistyczny sprzęt.
Chętnych na tę wszechstronną roślinę o szerokim spektrum zastosowań przybywa nie tylko w branży tekstylnej, ale też kosmetycznej, spożywczej, meblarskiej, budowlanej czy motoryzacyjnej. A miłośników odzieży i domowych tkanin z naturalnych materiałów nie trzeba przekonywać, że to najbardziej przewiewny, chłonny, hipoalergiczny, bezpieczny dla skóry i łatwy w pielęgnacji materiał. Ekologiczność i wewnętrzne właściwości włókna lnianego pozwalają na jego wykorzystanie w przemyśle, przede wszystkim w branżach poszukujących eko-innowacji. Ma większą absorpcję drgań, izolację akustyczną i termiczną, niż w przypadku włókien węglowych i szklanych. Ze względu na niską gęstość, materiały kompozytowe zawierające wzmocnienia z niego okazały się skuteczne w zastosowaniach, w których lekkość jest najistotniejszym czynnikiem. Len jest obecny m.in. w Formule 1, w branży jachtowej, w sporcie, wyposażeniu wnętrz. Len i konopie są biodegradowalne i z pewnością stanowią najlepszą naturalną alternatywę dla włókien ropopochodnych, np. takich jak poliester czy poliamid.
– Naszą rolą jest wsparcie w zakresie doradztwa, odbudowa wiedzy o uprawie i przerobie tej rośliny w Polsce – tłumaczy Marcin Uścinowicz, prezes Safilin. – Liczymy również na współpracę z uczelniami w zakresie wykorzystania produktów pobocznych obróbki lnu. Planujemy kampanie informacyjne skierowane do rolników, ale i producentów mebli, jachtów czy odzieży, a także konsumentów. Len i konopie to włókna przyszłości w Europie, mają szansę stać się produktami „Made in Poland”. Tylko od nas zależy czy wykorzystamy ich wyjątkowy wszechstronny potencjał.
Tekst: Beata Waś, obraz: arch. Safilin
Safilin
Firma Safilin podjęła się wsparcia osób i firm zainteresowanych rozwojem upraw i przerobu włókien naturalnych. Chętni mogą pisać na adres: polskilen@safilin.pl.
Safilin
Szczytno, ul. Lniana 1
Miłakowo, ul. Ojca Władysława Włodyki 2
safilin.pl