Czarny pas brazylijskiego jiu-jitsu jest jednym z najcięższych do osiągnięcia w sztukach walki – trzeba zasłużyć na niego także mentalnie. Oto olsztyńska kuźnia charakterów.

RIO Jits & Gym to kameralny klub z niepowtarzalną atmosferą, którą czuć od wejścia. Kiedy Tomasz Arabasz, założyciel klubu, otwiera prowadzące do niego ciężkie czarne drzwi, już po uśmiechu widać, że nigdzie nie czuje się bardziej u siebie.

Sam trenował w wielu miejscach świata: w Anglii, Hiszpanii, Stanach i Brazylii. I to solidnie – jest posiadaczem czarnego pasa w judo oraz brazylijskim jiu-jitsu. – Jako dzieciak znałem ten sport tylko z kaset VHS pożyczanych od kolegów – wspomina. – Dopiero w 2001 roku w Nowym Jorku zobaczyłem jiu-jitsu na żywo. I całkowicie mnie zafascynowało. To takie „ludzkie szachy”. Praktycznie bez ciosów.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Początkowo miał stworzyć miejsce wyłącznie dla zawodników sportów walki, głównie brazylijskiego jiu-jitsu, jako filia szczecińskiego klubu Berserker’s Team. Nazwę miejsca wziął właśnie od brazylijskiego Rio. – Rio de Janeiro jest wyjątkowe, to kolebka mojej dyscypliny, ale i wspaniałe miasto pełne słońca i ludzi, którzy rozumieją jak ważny jest sport, witalność i dbanie o swoje ciało – opowiada.

Zanim założył własny klub, podpatrywał jak działają takie miejsca na świecie i wiedział, że nie może zamykać się na jedną grupę sportowców. Do drzwi RIO pukało coraz więcej osób zainteresowanych innymi dyscyplinami, takimi jak trening funkcjonalny, siłowy, power liftling czy popularne „czajniki” kettlebells. Dzisiaj przychodzą tu zarówno amatorzy, jak i osoby traktujące sport poważniej. 

A dwie wysłużone kanapy przy recepcji zdradzają, że w lokalu na co dzień tętni życie. Twarze rozbawionych bywalców oraz ich trenerów jakby pozdrawiały na nas ze zdjęć z imprez integracyjnych. Za ladą niewielki sklepik ze zdrową żywnością i suplementami. Na półkach statuetki. Dużo statuetek. Właściciel bierze do ręki jedną z nich. – Ta jest najcenniejsza – zdradza z nieukrywaną dumą. – W tym roku wygraliśmy plebiscyt na najbardziej lubianą siłownię w Olsztynie. Wyprzedziliśmy znane wielkie sieciówki, choć RIO działa dopiero od dwóch lat. To był szok!

Plebiscyt udowodnił, że dla sportowców, owszem, liczy się profesjonalizm i wyposażenie, ale przede wszystkim szczera rodzinna atmosfera. Tutaj każdego klubowicza w drzwiach wita się z imienia.

Klub składa się z dwóch sal. Jedna to siłownia do treningu funkcyjnego, obok mieści się serce RIO – sala z matą. Tu odbywają się treningi brazylijskiego jiu-jitsu. Tajniki tej sztuki walki mogą poznać już nawet czteroletnie dzieci. – Dzieciaki są priorytetem – szybko wtrąca Tomasz Arabasz, z zawodu nauczyciel wychowania fizycznego. – Wiele w życiu robiłem rzeczy, ale to w treningach z dzieciakami się spełniam – zaznacza. – Początki są trudne, muszą nauczyć się dyscypliny i szacunku dla kolegów, dla trenera. Ale gdy widzę efekty tych zajęć, czuję ogromną satysfakcję. Maluchy nabierają pewności siebie, uczą się cierpliwości. Dojrzewają na moich oczach. Rodzice często dziękują mi mówiąc, że jestem autorytetem dla ich dziecka i sami dostrzegają, jak sport kształtuje charakter. 

W jiu-jitsu starasz się powalić przeciwnika do parteru i rozpoczyna się walka, zarówno w sferze fizycznej, siłowej, jak i intelektualnej. Musisz znać technikę i umieć tak poprowadzić rozgrywkę, by przeciwnik się poddał. Dlatego jak wiesz, że ktoś ma czarny pas brazylijskiego jiu-jitsu, to wiadomo, że to jest konkretny gość i w sporcie, i w życiu poza matą.

Od września rusza nabór do nowych grup. RIO przyciąga też dorosłych, którzy chcą poznać tę dyscyplinę pod okiem światowej klasy eksperta. Ale mile widziane są dziewczynki i chłopcy we wszystkich grupach wiekowych. Rodzice w trakcie zajęć mogą uczestniczyć w ćwiczeniach funkcjonalnych na sali obok lub skorzystać z treningu personalnego.

Tekst: Ewa Drozda
Obraz: archiwum Klub RIO

Klub RIO

Olsztyn, ul. Jaroszyka 3 

tel. 600 253 150

bt@bjj.olsztyn.pl 

fb. Rio Jits&Gym