Krystyna Janusz i początek jej pasji fotograficznej – od przypadku do przeznaczenia

Moja przygoda z fotografią zaczęła się nieoczekiwanie – od awarii na Wydziale Artystycznym UWM. Podczas mojego dyżuru doszło do zwarcia, które spowodowało brak prądu na całym piętrze. W ramach „kary” asystowałam profesorowi Januszowi Połomowi, który stał się moim mentorem i nauczył mnie, jak opowiadać historie za pomocą fotografii. Jego słowa – „kop tam, gdzie stoisz” – stały się mottem mojej twórczości. Od tego momentu utrwalam małe historie, ślady przeszłości i elementy krajobrazu, które powoli zanikają.

Korzenie i inspiracje – dzieciństwo wśród ruin

Wychowałam się we wsi Stanowo, w powiecie iławskim, w sąsiedztwie XIX-wiecznego zespołu folwarcznego. Jego ruiny były naszą piaskownicą i placem zabaw, gdzie odnajdywaliśmy przedmioty sprzed wojny – monety, kryształowe zawieszki, fragmenty porcelanowych lalek. Najcenniejszym znaleziskiem okazał się kawałek szklanej płyty nagrobnej z rodowego cmentarza. Te doświadczenia sprawiły, że fotografia stała się dla mnie narzędziem dokumentowania historii i kultury.

Mini Cooper i podróże fotograficzne

Jestem właścicielką 17-letniego Mini Coopera, który mimo kompaktowych rozmiarów mieści cały mój dobytek. Kupiłam go pod kolor moich oprawek do okularów! Auto towarzyszy mi w podróżach po Warmii i Mazurach, pozwalając uchwycić w obiektywie piękno regionalnych krajobrazów.

Pasja do folkloru i kolekcjonowanie wspomnień

Tworzenie kalendarzy dla UWM z fotografiami Zespołu Pieśni i Tańca Kortowo rozbudziło we mnie miłość do folkloru. Dziś zajmuję się białym śpiewem i tańcem w ramach grupy Śpiewanki. Stare pieśni polskie, ukraińskie i bałkańskie towarzyszą mi podczas Festiwalu Wszystkie Mazurki Świata.

Z podróży nie przywożę magnesów, lecz stare fotografie z lokalnych bazarów i aukcji. W Kopenhadze kupiłam XIX-wieczny album w skórzanej oprawie. Moja kolekcja obejmuje unikatowe zdjęcia, m.in. portret mężczyzny z tygrysem czy grupę młodzieży w maskach. Zbieram też relacje świadków historii – nagrywam rozmowy z najstarszymi mieszkańcami regionu.

Kolekcja aparatów i techniczne zacięcie

Podczas emigracji w Holandii pracowałam w branży hi-tech, montując komponenty elektroniczne. Po godzinach rozwijałam swoją pasję do sztuki i kolekcjonowania aparatów fotograficznych. Obecnie posiadam około 80 zabytkowych egzemplarzy – od miechowego Kodaka z lat 30., przez Canona AE-1 kupionego za cztery euro, po Pentacona Six. Marzeniem pozostaje aparat Hasselblad, który był na Księżycu.

Krystyna Janusz i jej nagrodzona fotografia

Od 2008 roku w mojej twórczości pojawia się temat regionalnej tożsamości i krajobrazu. Cykl „Pruski Błękit”, w którym wykorzystałam technikę cyjanotypii, zdobył Grand Prix XIII Olsztyńskiego Biennale Sztuki – najważniejszą nagrodę w mojej karierze. W październiku otwieram wystawę w BWA Galerii Sztuki, która będzie kontynuacją tego projektu.