Co sprawia, że firma się rozwija? Dobry i zgrany zespół. A co nakręca zespół? Cel i pasja. To właśnie dlatego niektórzy pracownicy wiążą się marką Niczuk na całe dekady.
Już od wejścia wiadomo, że nie jest to zwykły zakład produkcyjny. Gości wita przechadzający się po parkingu „firmowy” kot Panda, zwany przez niektórych Profilem, a w sielskim przyzakładowym ogrodzie grupa pracowników relaksuje się w przerwie na lunch. Sprawiają wrażenie, jakby byli paczką przyjaciół. Dobre relacje, nastawione na szacunek, uczciwość, zaufanie i partnerska współpraca są w firmie jednym z największych priorytetów. Mówi o nich wewnętrzny Kodeks Etyki, który znają tu wszyscy. Otwierają go słowa prof. Władysława Bartoszewskiego: „Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto.” To nie tyle zbiór sztywnych zasad, co wskazanie na wartości, którymi kieruje się firma z ponad 60-letnią historią. W Kodeksie zawarte są zasady pomagające tworzyć dobrą atmosferę. Firma dba nie tylko o wysoką jakość wyrobów, ale też kulturę biznesową i osobistą.
Otoczona lasami siedziba w Wilimowie, w której w ciągu dnia produkowane są systemy zamocowań i urządzenia do transportu materiałów sypkich, często tętni życiem nawet po godzinach. Pikniki rodzinne, warsztaty rękodzieła i konkursy kulinarne to czas, w którym pracownicy wraz ze swoimi dziećmi dzielą się pasjami i umiejętnościami. Spotykają się w teatrze, filharmonii albo na boisku, gdzie rozgrywają międzywydziałowe mecze siatkówki. Zasada work-life balance pozwala sprostać zawodowym wyzwaniom, ale też rozwijać zainteresowania. A tych, w 250-osobowym zespole firmy, cały przekrój. Twórcze pasje, sportowe „zajawki”, rzadkie talenty pozwalają w codziennym biegu i przy zawodowych wyzwaniach znaleźć odskocznię i spełnienie.
– Po latach różnych sportowych zmagań znalazłem swój sposób na ładowanie baterii: wędkowanie – przyznaje Kamil, specjalista z działu sprzedaży. – To rodzaj sportu wymagający nie tylko dobrego sprzętu, ale też umiejętności przewidywania zachowań ryb. Po zawodach wędkarskich wszystkie ryby bezpiecznie wracają do wody, a ja wracam do pracy z czystym, świeżym umysłem. Dobry wynik w rywalizacji to dodatkowy zastrzyk motywacji.
– Na mnie tak działa peedbike – tzw. mały motocykl dla dużych facetów – żartuje Artur, konstruktor który rozwiązuje problemy technologiczne. – Zaczynałem od skutera, potem były motory szosowe i offroadowe. Najlepiej odreagowuję stres na torze motocrossowym. Razem z grupą podobnych pasjonatów z grupy PitBike przymierzamy się do udziału w zawodach.
Robert, na co dzień dyrektor logistyki, w weekend wsiada na motor: – Biorę aparat fotograficzny i jadę w siną dal – mówi. – Stara, dobra Honda, plus fotografia reportażowa – z takim zestawem rejestruję wyjątkowe momenty i zapominam o troskach.
– Windsurfing, który uprawiam od 25 lat, to – w zależności od warunków – błogi relaks, albo duża porcja adrenaliny – przyznaje Tomasz z działu handlowego. – Kiedy zmagam się podczas sztormu z żywiołem, wyzwania i problemy życia codziennego łatwiej pokonać.
Ona, pasjonatka, uwieczniania obiektywem przyrody, on – miłośnik buszkraftu. Joanna i Tomasz – małżeństwo związane z Thale, można spotkać po godzinach w warmińskich lasach. – Bagna, jeziora, dzikie, leśne tereny – takie miejsca są dla mnie najbardziej fotogeniczne – przyznaje Joanna, która jako kierownik działu kadr w ciągu dnia skrupulatnie analizuje kwestie pracownicze. – Razem z mężem odrywamy się od codzienności, urządzając wycieczki do miejsc, gdzie rzadko bywa człowiek. Ja daję upust swojej pasji fotograficznej, on jest moim przewodnikiem.
– Żeglarstwo, rolki, fotografia – wymienia swoje pasje Dorota, która w pracy swoimi działaniami wspiera dział sprzedaży. – Z patentem żeglarza jachtowego zaliczam z rodziną warmińskie akweny. Razem z wiatrem opuszczają mnie troski.
Na pracującą w dziale księgowości Kasię można liczyć gdy potrzebny jest wyjątkowy makijaż. Jako dyplomowana wizażystka, po godzinach odmienia wizerunek pań, w tym koleżanek z pracy. – Uwielbiam sprawiać, że kobiety czują się wyjątkowo – przyznaje. – Przygotowuję je na sesje foto czy uroczystości. Z przyjemnością obserwuję jak przechodzą metamorfozę, kiedy wydobywam z nich atuty urody.
W kadrze firmy z branży budowlanej nie brakuje artystycznych dusz. Bogusia, specjalistka działu produkcji, tworzy rękodzieło m.in. ze wstążek, sznurka, szyszek, masy solnej i materiałów z recyklingu. Przed świętami prowadzi warsztaty tworzenia ozdób dla współpracowników i ich dzieci. – Już w dzieciństwie uczyłam się tworzyć ozdoby z tego co było pod ręką – tłumaczy. – Ta pasja pobudza kreatywność i wyobraźnię, co przekłada się na inne sfery życia. Choć wymaga cierpliwości, jest wspaniałym sposobem na relaks – dodaje.
Agnieszka i Orest to „firmowe” muzyczne talenty. – W domu czekają na mnie dwa saksofony – tłumaczy Agnieszka, starszy specjalista ds. zakupów. – Muzyka to jedna z pasji, która pomogła mi przetrwać pandemię i izolację. Oprócz tego od 20 lat uprawiam wschodnie sztuki walki, które nauczyły mnie samodyscypliny i dają motywację do rozwoju.
– Orest z działu Badań i Rozwoju, po godzinach perkusista i miłośnik rocka, dotarł z olsztyńskim zespołem Herson do półfinału programu „Must be The Music”. – Relaks, odreagowanie i porcja scenicznej adrenaliny – te elementy łączy gra na perkusji – tłumaczy. – Jestem samoukiem od 20 lat i każda okazja do grania wypełnia lukę między życiem zawodowym i rodzinnym.
Dbają o naturę, kochają zwierzęta, podejmują szereg działań w trosce o najbliższe otoczenie. Nie trzeba ich namawiać, aby zorganizowali zrzutkę dla pogorzelców czy wzięli udział w „Szlachetnej Paczce”. Wsparcie dla potrzebujących to element kultury organizacyjnej firmy, która daje satysfakcję i dodatkowo wzmacnia relacje. Pracownicy mają na koncie wiele wspólnych działań charytatywnych. Wśród nich – wsparcie gdańskiego ZOO w finansowaniu opieki nad słonicą Katką.
Branża instalacyjna sektora budowlanego, jak i branża produkcji urządzeń do transportu materiałów sypkich, wymagają codziennej koordynacji specjalistów z wielu dziedzin. W ciągu pięciu lat firma podwoiła zespół pracowników. I choć rynek jest wymagający, a obowiązków i wyzwań wciąż przybywa, ludzie zostają tu na długo. Najdłuższy staż wśród pracowników to… 43 lata. Firma jest przykładem, że zasady fair play sprawdzają się. Potwierdza to ugruntowana pozycja zarówno solidnego pracodawcy, producenta na rynku polskim oraz dynamiczny rozwój handlu na rynkach eksportowych.
Po wizycie w firmie nasuwa się wniosek: marka Niczuk to nie tylko jakościowy produkt. To zespół ciekawych, ambitnych ludzi, którzy swoim codziennym zaangażowaniem tworzą atmosferę, która sprawia, że chce się tu być.
Tekst: Beata Waś, obraz: Stefan Burdzyński
THALE Sp. z o.o. Sp. k. (dawniej Niczuk Sp.j.)
Olsztyn, Wilimowo 2
tel. +48 89 521 19 75
biuro@niczuk.pl
www.niczuk.pl