JEST TAKIE MIEJSCE, DO KTÓREGO WARSZAWIANIE WPADAJĄ POPOŁUDNIEM NA LEGENDARNE PLACUSZKI Z JAGODAMI, INNI GOŚCIE NADŁOŻĄ DROGI, BY ZJEŚĆ DOMOWE PIEROGI, A KOLEJNE POKOLENIA STAŁYCH BYWALCÓW SPĘDZĄ CAŁY URLOP. CO TAKIEGO JEST W KLIMACIE ZŁOTEGO STRUGA, ŻE OD 22 LAT PRZYCIĄGA JAK MAGNES?

 

Niemal stuletni, warmiński dom pełen klimatycznych, wysłużonych mebli, bibelotów, gwaru i muzyki. W ogrodzie młodsi biegają za kurczakami i karmią króliki, starsi mają czas na poranną kawę i gazetę w wygodnym fotelu czy popołudniowe piwko w cieniu drzewa. Ktoś leniwie skubie porzeczki z krzaka, ktoś inny woła, że idzie nad pobliskie Jezioro Pluszne, jeszcze inny gra na pianinie albo usiłuje policzyć chętnych na swojskie pierogi. Rodzinne wakacje u babci? Tak Złoty Strug w Pluskach koło Stawigudy odbierają hotelowi oraz restauracyjni goście. Różnicę stanowią może tylko odbywające się tu sobotę kabarety i koncerty – jazzowe, rockowe, bluesowe. Dodają babcinej atmosferze ikry.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

madein_nr018_poziom_200

Ale zacznijmy od twardych faktów. – Większość firm powstałych na początku lat 90. upadło. Pozostało zaledwie pięć procent, bo to nie jest łatwy rynek: permanentny brak urlopu, praca przez całą dobę – wylicza właścicielka Teresa Rokicka. – Nasz Złoty Strug cieszy już 22. rok, a pokoje hotelowe od 34 lat. Bo to nie jest tylko biznes, przychodzimy tu jak do domu.

Domu z historią. Przed 1939 rokiem był sklepem cynamonowym, w czasie wojny – nielegalnym klubem pokerowym, a później przez 30 lat czekał na obecnych właścicieli, którzy założyli tu wówczas… stolarnię. Z niej pochodzą piękne okna budynku i jego dzisiejsza nazwa.

Prusko-warmińską kuchnią oraz całorocznymi pokojami gościnnymi z przytulnym wystrojem i kominkami podbił serca oraz żołądki dawnych Warmiaków i wczasowiczów. Lin w śmietanie, duszone kurki, pierogi czy kapusta z kminkiem po warmińsku, na śniadanie legendarne już placki z jagodami. No i jajecznica ze szczypiorkiem. Ale jaka! Wszystko domowe i prawdziwie regionalne: – Jajka są z Tomaryn, mięso z Biskupca, mąka, owoce czy grzyby od okolicznych dostawców – wymienia syn pani Teresy, Adam Rokicki.

Od kiedy został managerem Złotego Struga, wprowadza tu szczyptę światowego fermentu. Na scenie daje wybrzmieć nieznanym zespołom rockowym i uznanym jazzowym muzykom. W kuchni – daniom dla wegetarian czy elementom włoskiej tradycji, jak makaron z anchois i papryczkami czy pizza, o której goście mówią, że taką jedli tylko w Rzymie. – Adam kształcił się za granicą, Sławek i Piotr, doświadczeni szefowie kuchni, pochodzą z Warmii. Razem łączą najlepsze kulinarne trendy z naszą tradycją – opowiada pani Teresa.

madein_nr018_poziom_198

Po te smaki mieszkańcy Warszawy potrafią przyjechać choć na kilka popołudniowych godzin. Inni zjadą z trasy i zajrzą, żeby popracować lub po prostu posiedzieć i pogadać. Nawet cały dzień. – Tu kelner nad nikim nie stoi, zerkając nerwowo na zegarek – tłumaczy Adam. – Dajemy gościom domową swobodę.

Wielu wraca w każde wakacje, święta. Z pokolenia na pokolenie albo by pokazać dzieciom, gdzie spędzało się wakacje w młodości. Przytulne, wysmakowane wnętrza pokoi z kominkami, rotundowa sala barowa czy restauracyjna z urokliwymi zakamarkami to dobre miejsca do wspomnień.

– Ale my się nie zatrzymujemy. Naszym obecnym marzeniem jest własny mały browar, by goście mogli spróbować Plusznego piwa, warzonego na miejscowej wodzie z indywidualnie skomponowanych składników – wyjawia pani Teresa.

Jeśli to piwo będzie równie znakomite jak jego wzór – najstarszy na świecie browar, od 1040 roku do dziś warzący piwo w Centrum Naukowym Weihenstephan Technicznego Uniwersytetu w Monachium, w którym Adam studiował browarnictwo – to do obecnych 22 lat działalności Złotego Strugu z lekkością doliczane będą kolejne dwudziestki.

madein_nr018_poziom_197madein_nr018_pion_040

Tekst: Katarzyna Sosnowska-Rama

Obraz: Łukasz Wajszczyk