Grecy oliwki, Hiszpanie pomidory, a czy Polacy wprowadzą na salony ziemniaka? O przełomowym czasie dla popularnego warzywa rozmawiamy z dr Tomaszem Bieńkowskim, prezesem Centrali Nasiennej w Nidzicy, organizatorem największego w tej części Europy wydarzenia naukowo-branżowego poświęconego ziemniakom.

MADE IN: Byłem kiedyś w Norwegii i na uroczystym obiedzie zaserwowano nam danie z ziemniakami, co jest uznawane tam za godne podjęcie gości. Jak zatem myśleć o ziemniakach w Polsce?

Dr Tomasz Bieńkowski*: Po królewsku. (śmiech) Pozycja ziemniaka w Norwegii wynika też z tego, że traktowany jest tam jako produkt wartościowy, a nie jako masowy do zapychania brzuchów. Ale to się już zmienia w większości krajów rozwiniętych. Ziemniak, wraz ze swoimi walorami smakowymi, zdrowotnymi i dietetycznymi, zaczyna być serwowany elegancko. W Polsce jest bardzo powszechny, często może traktowany błaho, bo spożywany codziennie. A do tego dochodzi jeszcze brak świadomości, bo jak na rynku ktoś pyta sprzedawcę, jakie ma ziemniaki, to on od razu odbije: a jakie by pan chciał?

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Co zatem musi się stać, by pozycja i postrzeganie ziemniaka w Polsce zmieniły się?

Zacząć doceniać go jako produkt lokalny, który powinien konkurować z ryżem czy kaszami. Firmy obracające ryżem wykonały potężną pracę promocyjno-marketingową, stąd jego dzisiejsza pozycja. A światowe rynki konsumenckie całkowicie odsunęły mit, że ziemniaki są tuczące. Jeśli nie jemy ich pół talerza do obiadu, tylko stosujemy jako warzywo porcjując 100–150 gram czy zmiksujemy w zupie typu krem, to każde 100 g ziemniaka dostarcza 65–85 kalorii. Ryż i makarony przynajmniej dwa razy więcej. Ziemniak ma z kolei dużo witaminy C, antyoksydantów, białka, które jest nieuczulające, no i błonnika. Może więc uda się zmienić to humorystyczne powiedzenie, że oprócz wódki, drugim ulubionym produktem zrobionym z ziemniaka są tylko frytki. 

Organizujecie największe w tej części Europy wydarzenie poświęcone branży ziemniaczanej dedykowane dla świata nauki, biznesu, producentów, polityki, konsumentów. Z jaką wiedzą zostaniemy przy naszych talerzach?

Jako konsumenci umiemy już wybierać alkohole, pieczywo czy nabiał, a w ziemniakach zabrakło nam edukacji, którą my chcemy się teraz zająć. A wybór jest szeroki, jak w winie. W Polsce mamy zarejestrowanych 97 odmian plus dodatkowe 100 z rejestru europejskiego. W Europie zarejestrowanych jest około 1000 odmian. Każda inaczej smakuje i ma swoje walory kulinarne. 

Samą konferencję dzielimy na dwa etapy. Pierwszy, pod hasłem „Żagiel i wiatr”, zorganizujemy w pięknie położonej restauracji Przystań w Olsztynie, by goście z zagranicy obejrzeli też urok naszego regionu. Chcemy pokazać w jakim miejscu promujemy rolnictwo zrównoważone, z poszanowaniem środowiska. Żagiel zaś ma symbolizować nasz potencjał, zaś nasze pomysły, inwencja i wiedza to wiatr, który nas napędza. 

Drugi dzień, już w zorganizowanej przestrzeni na naszych polach pod Nidzicą, ma zapoczątkować cele dalekosiężne i globalne pod hasłem: doświadczenie, współpraca, skuteczność. Chcemy uświadomić wartość naszego rolnictwa, ale i brakującą nam synergię między nauką, a biznesem, producentami, przetwórcami i eksporterami. Do tego wszystkiego potrzebni nam są też politycy i samorządowcy, by udrożnili procedury i przepisy. 

Dlaczego największe autorytety w branży z Europy zjadą akurat do niewielkiej Nidzicy na Mazurach?

Od lat 60. Nidzica była jednym z największych rejonów produkcyjnych ziemniaka sadzeniaka. Była częścią Olsztyńskiej Hodowli Ziemniaka, gdzie np. powstała słynna odmiana Irga o której w branży mówimy „the warsaw taste”, bo króluje w stołecznych restauracjach. Nidzica ma idealne warunki do uprawy sadzeniaków. 

W 2000 roku zorganizowaliśmy firmę, która dzisiaj ma 15-procentowy udział w rynku krajowym i zaangażowaliśmy się w promocję budowania marki polskiego ziemniaka w świecie. Jesteśmy współzałożycielami Polskiej Federacji Ziemniaka w Warszawie, która skupia nie tylko producentów, ale i naukowców, dietetyków, branżę kulinarną, medyczną oraz współpracuje z wieloma zagranicznymi hodowlami.

Szykujecie hit, którym chcecie podbić rynek: przywracane przez was stare, zapomniane już odmiany ziemniaków, które trafiały kiedyś w gusta konsumentów. 

W żywieniu wraca trend na wszystko co dawne. Jednak chcemy już unikać tej przaśnej formy, kiedy to wszystko nawiązuje nazwą do babuni i dziadziunia. To się już przejadło i wcale nie trafia do młodego pokolenia. My szukamy tradycji, tej zdrowej, ale profesjonalnie przygotowanej.

Dlatego sięgnęliśmy do banku genów w Instytucie Hodowli i Aklimatyzacji Roślin, którego oddział w Boninie zajmuje się wyłącznie ziemniakiem. W formie in vitro zgromadzonych jest tam około 2000 odmian ziemniaka, nawet tych od przełomu XVIII i XIX wieku. Z tego banku korzysta cała Europa. Jako Federacja wpadliśmy więc na pomysł, by sięgnąć po te najlepsze, najbardziej lubiane, ale zapomniane polskie odmiany. Po konsultacjach z konsumentami, inspektorami dawnych central nasiennych, pracownikami służb rolnych udało się ustalić 20 takich odmian i od pojedynczych komórek odtworzyliśmy je. Mamy zasadzonych 11 hektarów. Jesienią przyszłego roku będą już w sprzedaży. 

Ostatnio w Izraelu promowaliśmy nasze wydarzenie i tamtejsi partnerzy z wielkim zainteresowaniem podeszli do tematu. Próbki tych starych odmian wysłaliśmy też do krajów azjatyckich, północnej Afryki, na Bliski Wschód i do Europy Zachodniej. Robimy więc grunt pod polski hit eksportowy i wierzymy, że ta Nidzica może stać się zalążkiem pozytywnego marketingu. 

Wrócimy do ziemniaczanej ekstraligi?

Kiedyś w niej byliśmy, ale trochę takim kopciuszkiem, który się nigdzie nie pokazywał. Jako ciekawostkę dodam, że w Szwecji na dworze królewskim od 130 lat serwowana jest odmiana ziemniaka Markus, którą wyhodował Polak Henryk Dołkowski.

Dzisiaj właściwie jesteśmy drugim producentem w Europie i ósmym w świecie. Jednak jeśli będziemy znani z tego, że sprzedajemy ziemniak marki ziemniak, to własnego brandu nie zbudujemy. A koncept tej konferencji pozwala właśnie budować taką markę. Chcemy by ta impreza weszła w cykliczną formułę wydarzenia Potato Europe, największej imprezy na świecie dotyczącej ziemniaka. Uczestniczy w niej sama elita: Holandia, Belgia, Niemcy i Francja. Mamy ambicję, by Polska była tym piątym wielkim krajem i równoprawnym graczem w europejskiej ekstraklasie. A to ważne przy budowaniu pozycji w świecie, zwłaszcza w czasach, kiedy rynki azjatyckie i północnoafrykańskie rocznie notują po 30 proc. wzrostu konsumpcji ziemniaka. A tam nie chcą taniej masy i byle jakiego towaru. Trzeba więc błysnąć jakością i modą na konkretną odmianę.

Rozmawiał: Rafał Radzymiński, obraz: Michał Bartoszewicz

Dr inż. Tomasz Bieńkowski

nidziczanin od urodzenia, absolwent UWM i doktor nauk rolniczych, prezes powołanej w Warszawie Polskiej Federacji Ziemniaka oraz prezes zarządu Centrali Nasiennej w Nidzicy, która kompleksowo obsługuje sektor rolniczy. 

Potato Poland

23–25 sierpnia 2019 (Nidzica-Olsztyn)

krajowedniziemniaka-ihar.pl

fb/krajowedniziemniakaihar