To nie tyle wysiłek, co styl życia. O tym, jak bycie fit ma wpływ na codzienność, rozmawiamy z Emilią Kupiec, menadżerką Kinetic Fitness Club w Olsztynie.

MADE IN: Nie przepadam za sportem, ale chcę zacząć jakąś aktywność fizyczną. Co mogłoby mnie przekonać do dołączenia do klubu fitness?

Emilia Kupiec: Przede wszystkim ludzie! Ci, którzy w nim pracują i do niego przychodzą. To oni kształtują klimat tego miejsca. O atmosferze można opowiadać cuda, ale najzwyczajniej trzeba jej doświadczyć. Poza tym ludzie nie chcą słyszeć, że poprawianie kondycji czy chudnięcie oznaczają wyłącznie krew, pot i łzy, wysiłek i trud. Zazwyczaj nie szukamy okazji wyłącznie do wysiłku, ale czegoś przyjemnego co zniweluje codzienny stres. A gubienie kilogramów czy lepsza forma będzie efektem ubocznym. I tak jest właśnie w Kinetic. Obserwujemy branżę, znamy badania rynku i wiemy, że dzisiejsze czasy to przede wszystkim potrzeba relaksacji, produkcji endorfin, odreagowania, czasem zmiany środowiska. Przekroczenie progu Kinetica to już 50 procent sukcesu, decyzja zapadła. Nasza w tym głowa, aby pomóc podtrzymać tę decyzję, wytrwać przynajmniej trzy miesiące.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Dlatego akurat tyle?

Takiego czasu potrzebuje ciało, aby przestawić się na nowy, aktywny tryb życia i wyrobić w sobie nawyk. Zaczynając ćwiczyć, szczególnie po dłuższej przerwie, organizm reaguje na aktywność jak na „stan wojny”. Gdy przychodzi do nas klient z oczekiwaniem, że za miesiąc ma być lżejszy o kilka kilogramów, tłumaczymy, że to tak nie działa. Przyrównujemy to do ucieczki przed tygrysem szablozębnym przez gęstą dżunglę (śmiech) – nie wiadomo kiedy będziesz mógł odpocząć, napić się i normalnie zjeść. Zwiększając wysiłek fizyczny, a obcinając kalorie, organizm wchodzi w tryb „dzieje się coś niedobrego, na wszelki wypadek zatrzymam wodę, tłuszcz i będę w pogotowiu przed kolejnym atakiem”. Po miesiącu waga często ani drgnie, a nawet się zwiększa. W centymetrach bez zmian. Przez ten czas można generalnie rozruszać kości i mięśnie, a po treningu czuć endorfiny pędzące w krwioobiegu. Tyle. Bez takiej wiedzy i świadomości ludzie rezygnują po miesiącu, tłumacząc się, że przecież próbowali, ale efektów nie było. Trzeba przetrwać te 90 dni, gdy umysł się buntuje i krzyczy „nie idź tam, tam cię zmęczą”.

Jak znaleźć motywację aby wytrwać?

My przygotowujemy na to, co się będzie działo. Świadomość tego jak reaguje organizm, pomaga wytrwać. Staramy się, aby klient przychodząc do nas po raz pierwszy, nie czuł się zagubiony. Wejście do nowego miejsca, środowiska to już jest stres. Towarzyszą mu lęki przed oceną, odrzuceniem, ośmieszeniem się, brakiem akceptacji. Dlatego każdy czuje się lepiej mając przewodnika, który zapozna z zespołem i innymi klubowiczami, otoczy opieką i wsparciem, przeprowadzi przez gąszcz specjalistycznych urządzeń. Naszym celem jest dowiedzieć się, po co klient do nas przyszedł. Bo często pod celami „nabrać masy”, „poprawić kondycję” czy „schudnąć”, ukryte są inne prawdy: poszukać nowych znajomych, przynależeć do społeczności ludzi podobnych do mnie, uciec od codziennych trosk, mieć chwilę dla siebie, rozerwać się, odreagować stres, albo znaleźć… miłość. My nie sprzedajemy plastikowych kart upoważniających do wejścia do klubu, tylko klucz do nowego życia, spełniania swoich marzeń i realizacji celów – jakie by one nie były. Rozumiemy mechanizmy i emocje jakie rządzą ludźmi i odpowiadamy na nie. Pomożemy znaleźć aktywności odpowiadające preferencjom z szerokiego wachlarza zajęć grupowych, podpowiemy jak prawidłowo wykonać ćwiczenie, z jakim obciążeniem, w ilu seriach, tak by doprowadzić do uśmiechu i satysfakcji, a nie przeciążenia i kontuzji. 

Aktywność fizyczna rządzi się modą?

Od kilku lat obecny jest trend na bycie fit. Obserwujemy wysyp trenerów personalnych, vlogerów, influencerów, którzy jak Ewa Chodakowska czy Anna Lewandowska aktywizują i mobilizują rodaków. Najczęściej pod wpływem autorytetów zaliczamy zryw, kupujemy karnet, wypasione sportowe ciuchy i modne gadżety. A przecież nie o to w tym chodzi. Równie fajnie można wyglądać w legginsach z sieciówki za 29 zł i zwykłym t-shirt. Sport to endorfiny, radość, pasja, uśmiech! Aktywność fizyczna najlepiej redukuje poziom kortyzolu odpowiedzialnego za stres w organizmie, poprawia się samopoczucie. Żadne gadżety tego nie zastąpią. Mamy klientów, którzy przyjeżdżają tu o 6.30 rano, aby nastroić się, złapać „flow” na cały dzień. Dla innych siłownia, zajęcia zorganizowane, to taka śluza między pracą a domem, gdzie gubi się napięcie przed powrotem do rodziny. Kinetic nie jest miejscem gdzie wpada się na lans, tylko zrobić coś fajnego dla swojego samopoczucia, co będzie promieniowało na całe nasze życie, relacje z innymi.

W jaki sposób wpływa na relacje?

Ostatnie badania IQS pokazały, że osoby ćwiczące mają wyższe poczucie własnej atrakcyjności, nawet jeśli nie ma jeszcze widocznych efektów treningowych. Pod wpływem ćwiczeń ciało prostuje się, stajemy się bardziej radośni, pewni siebie, otwarci, a tym samym pociągający. Nasze kluby, z przyjazną i domową atmosferą, inspirują do nawiązywania kontaktu. Mocno stawiamy na integrację. Organizujemy darmowe warsztaty, wykłady, spotkania z dietetykami, kosmetologami. Inicjujemy udział w akcjach charytatywnych typu „Szlachetna paczka” czy „Bieg na 6 łap”. Gramy turnieje w kręgle, oglądamy razem mecze i chodzimy do kina. Raz w roku świętujemy hucznie urodziny Kinetic. Podczas zajęć grupowych ludzie na tyle się zżywają, że wychodzą razem do miasta, umawiają na grilla, tworzą grupy w portalach społecznościowych. 

Czym się różnią wasze dwie siedziby?

Kinetic przy al. Piłsudskiego to kameralne miejsce działające od 11 lat. Wszyscy się znają, wielu klientów jest z nami od początku. Stawiamy tam na tzw. formy mentalne typu joga, aerial yoga, zmysłowy pole dance czy kultowy Indoor Cycling. W Kinetic w Galerii Warmińskiej jest dużo więcej energii, mocy i przestrzeni. Stał się takim miejscem różnych kultur, sporo tu osób młodych, studentów i biznesmenów, również z zagranicy. Bardzo nas chwalą i odpowiada im zarówno nasza oferta, jak i najwyższej klasy sprzęt oraz jego ilość, dzięki czemu nawet w godzinach szczytu każdy znajdzie dla siebie miejsce. 

Tekst: Beata Waś, obraz: Michał Topa, Michał Zdanowicz

Kinetic Fitness Club

Olsztyn, ul. Piłsudskiego 44a

(Sigma) poziom -1

Olsztyn, ul. Tuwima 26

(Galeria Warmińska) poziom +3

FB – przyjaciele.kinetic

www.kinetic.com.pl