SKĄD NA WOKANDACH SĄDÓW W CAŁYM KRAJU TYLE SPRAW DOTYCZĄCYCH KREDYTÓW WALUTOWYCH? ROZMAWIAMY O TYM Z IZABELLĄ BORKOWSKĄ, OLSZTYŃSKIM ADWOKATEM.

MADE IN: Na jakiej podstawie tworzone są pozwy przeciwko bankom?

Adwokat Izabella Borkowska: Do 2008 roku wiele banków proponowało umowy kredytów walutowych, w których znajdowały się klauzule niedozwolone, kształtujące interesy klientów w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami. Umowa kredytu wskazana w prawie bankowym to taka, w której bank udostępnia kwotę kredytu, a kredytobiorca musi zwrócić kapitał, odsetki i prowizję. I nic więcej. A dochodzi do sytuacji, że nie bierze się pod uwagę kwoty kapitału, która faktycznie została udostępniona i przelana na konto klienta w złotówkach – tylko kwotę kapitału przeliczoną na walutę obcą. Spłacamy coś więcej niż to, co jest przewidziane przez prawo. Przy przeliczeniu startowym kwota kredytu ze złotówek była przeliczana na walutę obcą według kursu kupna tej waluty ustalanego przez bank i od tej chwili zobowiązanie kredytobiorcy było wyrażone w walu­cie obcej. Później poszczególne raty kredytu przeliczane były z waluty obcej na złotówki według kursu sprzedaży ustalanego przez bank. Tylko bank wiedział, na podstawie jakich wskaźników te kursy były ustalane. W umowie kredytu nie dzielił się jednak tą wiedzą z klientem.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

 

Można to zakwestionować przed sądem?

Tak. Dlatego trzeba zajrzeć do swoich dokumentów kredytowych, bo może okazać się, że jest podstawa, by walczyć przed sądem o zwrot nadpłaconych pieniędzy.

To jak rozwiązać ten problem?

W pierwszej kolejności kancelaria adwokacka analizuje umowę kredytową i wszystkie zawarte do niej aneksy pod kątem klauzul niedozwolonych. Następnie klient podpisuje pełnomocnictwo i na jego podstawie kancelaria występuje o dokumenty do banku. Po uzyskaniu dokumentów z banku obliczana jest nadpłata, czyli różnica pomiędzy tym, ile faktycznie klient zapłacił, a tym, ile powinien zapłacić, gdyby umowa kredytu była wykonywana zgodnie z prawem. Kolejnym krokiem jest sporządzenie przez kancelarię pozwu o zwrot na rzecz klienta kwoty pieniężnej stanowiącej tę właśnie różnicę.

Jak wygląda orzecznictwo sądowe dotyczące tych kredytów?

Na razie wszystkie toczące się sprawy rozpatrywane są na korzyść kredytobiorców. Sąd uznaje kredyt jako złotowy z oprocentowaniem z umowy kredytowej i zasądza od banku zwrot nadpłaty. Są też sprawy dotyczące bankowych tytułów egzekucyjnych (BTE). To pozasądowe tytuły egzekucyjne, które po nadaniu im przez sąd klauzuli wykonalności stawały się tytułami wykonawczymi i były podstawą wszczęcia przeciwko kredytobiorcy postępowania egzekucyjnego przez komornika sądowego. Trybunał Konstytucyjny stwierdził jednak, że takie praktyki naruszają konstytucyjną zasadę równości i banki od sierpnia 2016 roku nie mają już prawa tych tytułów egzekucyjnych wystawiać. Są jednak jeszcze stare egzekucje prowadzone na podstawie takiego bankowego tytułu egzekucyjnego i dochodzi nawet do sprzedaży domu kredytobiorcy.

Można to zatrzymać?

Tak, jak najbardziej. Są już w tym zakresie prawomocne wyroki sądów powszechnych. Głośna sprawa tocząca się od 2013 roku przed Sądem Okręgowym w Szczecinie o pozbawienie bankowego tytułu egzekucyjnego klauzuli wykonalności znalazła swój pozytywny finał we wrześniu tego roku przed Sądem Najwyższym, który oddalił skargę kasacyjną banku i stanął po stronie kredytobiorcy. W uzasadnieniu tego wyroku jest zawarta cała argumentacja mówiąca o tym, że indeksacja kredytu do waluty obcej była niedozwolona, że bank ustalał tabele kursów kupna i sprzedaży waluty obcej, jak chciał, że klientowi został przedstawiony do podpisania wzorzec umowy i umowa kredytu nie była z nim w żaden sposób negocjowana. Do tego dochodzi jeszcze Rzecznik Finansowy, który w czerwcu tego roku opublikował raport i dokonał w nim analizy umów kredytowych indeksowanych i denominowanych do waluty obcej pod kątem zawartych w nich klauzul niedozwolonych i wskazał nawet, że takie umowy mogą być nieważne.

I co to by oznaczało dla stron tej umowy kredytu?

Otóż strony tej umowy powinny wzajemnie sobie zwrócić to, co od siebie wcześniej otrzymały. A zatem bank powinien oddać kredytobiorcy zapłacone przez niego raty kredytu i koszty związane z uruchomieniem kredytu. A klient powinien zwrócić bankowi udostępniony mu kapitał. W sytuacji uznania przez sąd takiej umowy za nieważną w całości dojdzie do sytuacji, tak jakby umowa kredytu nigdy nie została zawarta. Taki wyrok unieważniający umowę kredytu w całości zapadł już w sierpniu 2016 roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie. I jeśli się uprawomocni, to będzie precedens.

Rozmawiał: Michał Bartoszewicz, obraz: Michał Bartoszewicz

Adwokat Izabella Borkowska jest członkiem Izby Adwokackiej w Olsztynie i właścicielką Kancelarii Adwokackiej w Olsztynie (www.borkowskaadwokat.pl).