Nazwa lokalu tłumaczy wszystko: można tu zjeść i napić się wina u włoskiego gospodarza. Ristorante da Andrea Casa del Prosecco w sercu Olsztyna przywołuje klimat śródziemnomorskiej kultury. Tej z najwyższej, nie tylko kulinarnej półki.

Słowo „casa”, czyli „dom”, nie jest przypadkowe w nazwie. Oznacza nie tylko przyjazną atmosferę typową dla lokali w południowej Europie, gdzie gospodarz wita z uśmiechem każdego gościa i opowiada o przyrządzanych daniach. „Casa” dla Włocha to przede wszystkim smak domowych potraw, receptury przekazywane z pokolenia na pokolenie. Andrea zarządzający restauracją i Michele, szef kuchni, tradycje kulinarne przywieźli do Olsztyna z rodzinnego regionu Veneto na północy Włoch. Większość produktów i przepisów wykorzystywanych przez nich pochodzi właśnie stamtąd.

– Pojawiliśmy się na Warmii z pewną misją: chcemy zarażać kulinarną pasją i przybliżać mniej znaną część włoskiej kuchni. I wierzymy, że jakość produktów i serce, które wkładamy w każdą potrawę, obronią się z naszą niszową w tej części Europy propozycją – podkreśla Andrea Marsura, szef restauracji. – Kuchnia włoska kojarzy się na świecie głównie z pizzą i makaronem. Tymczasem każdy region we Włoszech ma potrawy ściśle związane z jego specyfiką klimatyczną, przyrodniczą. Veneto ze swym morzem, lagunami, równinami, jeziorami i górami, jest najbardziej zróżnicowanym pod względem środowiskowym regionem Włoch. To oznacza bogatą tradycję kulinarną, na którą składa się wiele lokalnych produktów.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Dolna kondygnacja lokalu to dizajnerski bar pełen butelek sygnowanych włoskimi winnicami: od północy aż po obcas włoskiego „buta”. Przy długim barze można zaostrzyć apetyt przy typowym „aperitivo”. Aperol Spriz, Campari, musujące białe Prosecco czy kieliszek czerwonego wina najlepiej smakują z oryginalnymi przekąskami. Ręczna, tradycyjna maszyna do krojenia, dzieli na cieniutkie plastry wieprzową szynkę prosciutto crudo o rodowodzie z czasów rzymskich. W lodówkach czekają długodojrzewające sery: Grana Padano, owczy Pecorino, Parmigiano reggiano, ser z pieprzem lub skórkami winogron. Ale to tylko preludium do uczty, która czeka na piętrze lokalu. Na stołach – obowiązkowe w topowych włoskich restauracjach śnieżnobiałe obrusy, które kontrastują z bordowo-granatowym, eleganckim wnętrzem. A na dużym otwartym palenisku Andrea podpieka na ruszcie kawałki kurczaka, plastry wołowiny albo schab. – Niemal w każdym starym włoskim domu można znaleźć kominki-paleniska. Służą nie tylko do ogrzewania wnętrz, ale także pieczenia mięsa i ryb. To nasze słynne „grilliaty”, których smak trudno stworzyć w jakichkolwiek innych warunkach niż rozpalone drewno, nadające im chrupkości i aromatu – tłumaczy Andrea.

Co kilka dni pod restaurację zajeżdża ciężarówka z produktami prosto z południa: oprócz wędlin, serów, marynat i win, sprowadzają peklowane mięso, makarony, biologiczny przecier pomidorowy, ryby, mąkę, a nawet „gnocchi”, czyli kluseczki podawane na wiele sposobów. To głównie przetwory z małych manufaktur specjalizujących się od pokoleń w tradycyjnej, ręcznej produkcji.

– W naszym menu nie mogło zabraknąć m.in. „Broetto Caorollo” – tradycyjnej zupy z okolic miejscowości Caorle ze śródziemnomorskich ryb i świeżych pomidorów – tłumaczy Michele Maccari, szef kuchni. – A „Pasta e fagioli” to rustykalna zupa na bazie makaronu i fasoli ze skrawkami wędzonej wieprzowiny. Obie mają długą tradycję w naszym regionie. Ta pierwsza to zupa rybaków sporządzana z niesprzedanych w ciągu dnia złowionych ryb. Druga to wiejska „zupa ubogich”. Dziś stanowią najbardziej popularne potrawy naszej kuchni, wymieniane we wszystkich przewodnikach turystycznych. Chcieliśmy podzielić się smakiem dań, które serwują lokale w Veneto, głównie te oddalone od szlaków turystycznych.

Przed każdym posiłkiem szef kuchni serwuje „czekadełko dnia”: marynowane kawałki ryby-piły, pieczony na miejscu chleb, smażone ryżowe kulki z mięsem. W sezonowym menu zmieniającym się co kilka tygodni można znaleźć m.in. lasagne w wersji z nadzieniem z suszonego dorsza i ziemniaków. Filet z mało znanej aromatycznej ryby morskiej umbryny, podawany jest z pieczonymi ziemniakami.

– Zanim otworzyliśmy restaurację, zrobiliśmy na lokalnym rynku kulinarnym reasearch – tłumaczy Andrea. – Trudno na Warmii znaleźć restaurację z dobrą morską rybą. Długo weryfikowaliśmy dostawców, aż trafiliśmy na wysokojakościowe produkty, które smakiem i jakością nie odbiegają od ryb z Adriatyku.

Wśród mięsnych dań – wołowina duszona w winie Chianti czy kurczak z warzywami, gotowany w rondlu przez wiele godzin. Na życzenie, szef kuchni serwuje również tradycyjne włoskie dania, których nie ma w karcie, jak makaron aglio olio, carbonara czy spaghetti z krewetkami.

– Specyfiką naszej kuchni jest wierność tradycji, przekazywanie sobie receptur z pokolenia na pokolenie – zapewnia Michele. – Ja stosuję patenty, których nauczyła mnie babcia – świetna kucharka, właścicielka nadmorskiego hotelu. Nasza kuchnia pozostaje w niezmienionej postaci od wieków, a każda najmniejsza miejscowość ma swoją specjalność, która napawa dumą jej mieszkańców.

Restauratorzy godzinami mogą opowiadać o składnikach, recepturach i historiach z nimi związanych. Choćby takie tiramisu, którego nazwa w wolnym tłumaczeniu oznacza „popraw mi humor”. Deser według legendy powstał w latach 60. w Treviso. Wymyślił go właściciel baru znajdującego się w pobliżu domu publicznego. Zawartość kofeiny i ładunek kalorii miał służyć… zwiększeniu libido jego klientów.

– Chętnie serwujemy gościom opowieści o każdej z potraw – przyznaje Andrea. – Włoskie restauracje to część przysłowiowego „dolce vita”: miejsce radosnych spotkań, gdzie celebruje się smak i można w nieskończoność opowiadać o każdym „piatto” (talerzu – red.).

Tekst: Beata Waś

Obraz: Joanna Barchetto

Ristorante Da Andrea Casa del Prosecco 

ul. Kołłątaja 15, Olsztyn 

tel. 507 800 333 

fb. com/daandreaolsztyn