Malownicza wieś, skręt w polną drogę i aleja drzew z której wyłania się ponad 150-letni dom. W gospodarstwie „Kawkowo” czas staje w miejscu. Trafiają tu ci, którzy chcą przedłużyć ważne życiowe momenty.

Wieś Nowe Kawkowo słynie nie tylko z krajobrazu, ale też nietuzinkowych pomysłów na życie jego mieszkańców: galeria sztuki, lawendowe pole, koronczarnia, SPA pod chmurką czy ośrodek warsztatowy. Gospodarstwa wśród warmińskich pagórków i lasów prowadzą inspirujące, artystyczne osobowości, z których wiele pojawiło się tu na przełomie lat 80. i 90.

Gospodarstwo „Kawkowo” na uboczu wsi – klasyczny XIX-wieczny folwark warmiński, w 1989 roku zakupiło małżeństwo Kamionków z Warszawy. Po kilku latach wrócili z małymi dziećmi do stolicy, a dom na kilka dekad stał się ich wakacyjną bazą. Cztery lata temu 30-letni Staszek, syn właścicieli, wyjechał do Toskanii na wymianę „Work away” – praca za nocleg i wyżywienie. Poznał właściciela włoskiego zabytkowego gospodarstwa remontowanego w pionierskich warunkach, za to z ogromną pasją i pietyzmem. Wtedy narodził się pomysł, aby osiąść na Warmii i tchnąć życie w stary, opustoszały na co dzień dom.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

– Nie chodziło mi o stworzenie tu drugiej Toskanii, ale pokazanie światu, że Toskania to raczej taka mała Warmia – żartuje Staszek Kamionka. – Zostawiłem życie w stolicy i poświeciłem się remontowi. Nie zmarnował się żaden kawałek drewna w okolicy. Stare belki zamieniały się w lampy, półki, stoły. Znajomi dodatkowo podrzucali tu nietuzinkowe stare sprzęty ze swoich piwnic i strychów.

Staszek, obecnie student wzornictwa przemysłowego na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, połączył w „Kawkowie” historię z nowoczesnymi trendami wnętrzarskimi. Wydobył jego potencjał i piękno, zastosował niepowtarzalne patenty, jak choćby chilloutowe huśtawki we wnętrzach. Dzisiaj gospodarstwo, zwłaszcza w miesiącach letnich, tętni życiem i muzyką, a grafik na weekendy jest wypełniony na dwa lata do przodu. Ponad 300-metrowy dom z salonem, biblioteczką, kuchnią (można zamówić posiłki wege), jadalnią i salą warsztatową, posiada miejsca noclegowe dla 20 osób. A olbrzymia stodoła z drewnianym parkietem i lampionami przyciąga tych, którym marzy się klimatyczne, plenerowe wesele.

– Wieść o naszym gospodarstwie rozchodziła się drogą pantoflową wśród znajomych – wspomina Staszek. – Potem zgłosiła się przyszła para młoda i po uroczystości puściła w świat informację o fajnej wiejskiej bazie weselnej. Posypały się zgłoszenia z całej Polski. Krajobraz warmiński nie potrzebuje udziwnień czy szczególnych atrakcji. Wystarczy oświetlona lampionami stodoła i podwórko, blask ognia, żabi rechot z pobliskiego stawu, aby stworzyć wyjątkowy nastrój, no i tło do zdjęć.

Urok gospodarstwa i okolicy inspiruje także muzyków – dwie płyty nagrał w stodole zespół Happysad. „Kawkowo” odwiedzają także nauczyciele i uczestnicy warsztatów tańca, jogi, teatru, plenerów artystycznych. Bo jak napisał jeden z kilkudziesięciu zachwyconych miejscem internautów: „Kiedy przyjeżdżasz do „Kawkowa”, zapominasz jaki jest dzień tygodnia, jaka data, nie obchodzi cię godzina. Dzień regulowany jest przed twój organizm, wschody i zachody słońca, i przepyszne posiłki”.

Tekst: Beata Waś, obraz: Michał Bartoszewicz

Niezwykłych miejsc Warmii i Mazur szukamy z pokładu Skody. Tym razem towarzyszyła nam Fabia Combi 1.0 TSI w rasowej wersji Monte Carlo w odcieniu czerwień velvet (test auta na www.madeinwm.pl).