Odbudowany z pietyzmem 120-letni budynek Koszar Funka pokazuje, jaki potencjał drzemie w historycznej zabudowie Olsztyna. No i w ludziach, którzy mają determinację, by dźwignąć je z ruin i nadać drugie życie.

Parę lat temu ktoś ze znajomych wspomniał im o niszczejącym zabytku koszarowym na olsztyńskim Zatorzu.
– Pierwszy rzut oka… i zakochaliśmy się w nim – wspomina Agnieszka Morysińska, współwłaścicielka Koszar Funka. – Ujęła nas piękna bryła z czerwonej cegły. Neorenesans toskański w stanie rozkładu. Takim, że bałam się wejść do środka. Wsadziłam tylko głowę przez drzwi, zobaczyłam zawalony strop, zaciągnęłam się wilgocią i przytaknęłam mężowi: ratujemy!

Tadeusz Morysiński, z zawodu archeolog, Warmię i Mazury zna z pracy badawczej na Uniwersytecie Warszawskim oraz w Krajowym Ośrodku Badań i Dokumentacji Zabytków. Był m.in. uczestnikiem ekspedycji, która odkryła nad Jeziorem Łańskim słynnego Bursztynowego Księcia – szkielet wpływowego mieszkańca sprzed pięciu tys. lat.
– Szukaliśmy z żoną miejsca, w które moglibyśmy zainwestować pieniądze i otworzyć nowy rozdział w życiu, łączący nasze pasje i zawody – tłumaczy archeolog. – Rozwijający się Olsztyn, ciekawy pod względem historii i zabytkowej architektury, przyciągnął nas swoim potencjałem.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Budynek sztabowy, zwany od nazwiska ówczesnego inwestora Koszarami Funka, wybudowany został na potrzeby wojska w latach 90. XIX wieku przy Tannenbergstrasse – obecnie ulicy Kasprowicza. Po pożarze, który wybuchł dokładnie wiek po wybudowaniu, popadł w ruinę. Do ponownego użytku nadawały się jedynie stalowe elementy konstrukcji i kilka drewnianych belek. Nowi właściciele otrzymali unijną dotację na remont i zlecili jego projekt krakowskiej pracowni, specjalizującej się w zabytkach. Od początku dbali o to, aby każdy szczegół był zgodny z pierwowzorem historycznym.

– Szukając archiwalnych materiałów, trafiliśmy m.in. na pamiątkowe fotki stacjonującego w koszarach 151 Pułku Piechoty z 1900 roku. W zrujnowanych wnętrzach zawieruszył się nawet sztandar niemieckich skautów. Budynek odkrywał przed nami kolejne karty historii – przyznaje właściciel.
Na podstawie opisów i ikonografii odtworzyli czarno-białą mozaikę podłogową, tynki i oświetlenie. W pomieszczeniach odsłonili fragmenty dobrze zachowanej cegły i część oryginalnej stolarki okiennej.

– W trakcie usuwania przegniłych i zawalonych stropów, w dwóch pomieszczeniach natrafiliśmy na częściowo zachowaną ozdobną konstrukcję żeliwną – wspomina Tadeusz Morysiński. – Mimo że wnętrze budynku nigdy nie było wpisane do rejestru zabytków, zdecydowaliśmy się zmienić projekt budowlany tak, aby zachować ten wyjątkowy, historyczny element konstrukcji. Zgodnie z wizją XIX-wiecznych budowniczych i rzemieślników.

W trzykondygnacyjnym budynku pachnie świeżym drewnem. Na prawie 1,5 tys. metrów kwadratowych powstało osiem sal szkoleniowo-konferencyjnych, kameralne pracownie i biura coworkingowe z antresolami, wyposażone w nowoczesny sprzęt i meble. Sala z lustrem fenickim, zwana fokusownią, służy do przeprowadzenia rekrutacji i badań jakościowych. Suterena zamieniła się w studio telefoniczne, gdzie przeprowadzane są sondaże i badania rynku nadzorowane przez Agnieszkę, z zawodu psychologa społecznego. Klimatyczne wnętrza ożywiły rzeźby i obrazy uczniów olsztyńskiego Liceum Plastycznego. Bo w planach właścicieli oprócz działalności biznesowo-społecznej są eventy, wernisaże, spotkania autorskie i degustacje.

– Szukamy ludzi, którzy razem z nami chcą tu pracować i tworzyć – tłumaczy Agnieszka. – To 120-letni budynek z awangardową duszą i chcemy, aby korzystali z niego ludzie z inicjatywą, przedsiębiorcy czy fundacje, stowarzyszenia. Stworzymy tu konglomerat pomysłów na projekty związane z popularyzowaniem ekologii, dziedzictwa historycznego czy edukacji, których tak bardzo potrzebuje ten region.
Czasem do Koszar Funka zaglądają byli najemcy lokali komunalnych, którzy mieszkali tu zanim budynek popadł w wieloletnią niełaskę swoich zarządców. Cieszą się, że zyskał drugie życie.
– A my wierzymy, że serce, które tu włożyliśmy i nasza praca przełożą się na działania, z których skorzystają też mieszkańcy – dodaje właściciel. – I że efekt rewitalizacji budynku przekona innych inwestorów do tego, że w zabytkach drzemie potencjał, o który warto zawalczyć.

Tekst: Beata Waś, Obraz: Arkadiusz Stankiewicz

ul. Kasprowicza 4, Olsztyn
tel. +48 89 722 12 40
kontakt@koszaryfunka.pl
www.koszaryfunka.pl