Są niemal nowe, prawie połowę tańsze i na pewno dostępne od ręki. I nie musisz ich kupować, a możesz jedynie użytkować. Auto Salon Mazurek, który oferuje samochody klasy premium, przybliża niedostępne niegdyś marzenia.

Przy odpowiedniej kulturze użytkowania roczne auto klasy premium w zasadzie nie różni się od stanu salonowego. W zasadzie, bo różnicę dostrzega się, kiedy chce się je kupić – może być tańsze nawet o połowę.

Auto Salon Mazurek specjalizuje się w sprzedaży aut klasy premium (głównie marek Audi, BMW, Mercedes, Volvo, Lexus, Jaguar i Range Rover), mających za sobą dopiero kilkanaście miesięcy eksploatacji, ale takiej, która w zasadzie nie zmieniła ich stanu, odkąd opuściły fabrykę. Jakiś przykład? Audi A5 coupe z roku 2016, które przejechało ledwie 3500 km. Cena tak wyposażonej wersji w salonie to 252 000 zł. W Auto Salon Mazurek – 149 900 zł. – Dlatego mamy wszystkie argumenty ku temu, by promować się hasłem „roczne auta tak dobre, jak nowe” – podkreśla Mariusz Pawłowski, szef sprzedaży salonu.

Skąd pozyskuje się niemal nowe auta, które są tańsze o 30, 40, a nawet i 50 proc.?

Są to albo pojazdy demonstracyjne z kilkunastotysięcznymi przebiegami, albo po kadrze menedżerskiej wysokiego szczebla, która ma przywilej wymiany aut co pół roku. Często samochody te są użytkowane na zasadach długoterminowego wynajmu właśnie dla osób na eksponowanych stanowiskach i z chwilą zakończenia np. kontraktu, trafiają na wtórny rynek. – Dzięki wypracowanym przez długie lata kontaktom z niemieckimi kontrahentami, mamy dostęp właśnie do takich ofert – dodaje Krzysztof Kawczyński, właściciel Auto Salonu Mazurek. Ale w jego ofercie trafiają się też auta fabryczne nowe, jak np. Audi A6 avant, który zamiast katalogowej ceny 251 000 zł, kosztuje tu 199 500.

Klientami Auto Salonu Mazurek, multidilera marek premium pod jednym dachem (ofertę poszerzyły podemonstracyjne modele Toyoty), są osoby, które od razu chcą użytkować wymarzone auto, szanując przy tym swoje pieniądze. – My te marzenia realizujemy klientom o 30–50 proc. taniej niż salony z nowymi autami. I to bez czekania – podkreśla Krzysztof Kawczyński.

 

Specyfika produkcji oraz portfel zamówień spersonalizowanych zwykle aut segmentu premium sprawiają bowiem, że okres oczekiwania na jego wyprodukowanie i dostarczenie do salonu może potrwać nawet do dziewięciu miesięcy. Wielu klientów taki okres wyczekiwania jest w stanie poświęcić jedynie… nadchodzącemu potomstwu.

A zadbane roczne auto zazwyczaj i tak jest nie do odróżnienia od fabrycznie nowego. Samochody klasy premium cechuje starannie dobrana jakość materiałów użytych do tworzenia wnętrz. Po kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu tysiącach użytkowanych kilometrów, bo tylko takie auta tu się oferuje, ich stopień zużycia można przyrównać do zakupionej niedawno marynarki, która po kilku wyjściach zdążyła się jedynie dobrze ułożyć na sylwetce.

Auta te mają za sobą dopiero pierwszy serwis i jeszcze długą gwarancję dającą komfort użytkowania, a przede wszystkim poczucie bezpiecznej transakcji. Producenci tej klasy samochodów oferują pierwszym klientom wydłużone pakiety serwisowe, które przechodzą na kolejnego nabywcę (Auto Salon Mazurek dysponuje również na miejscu serwisem, który może obsługiwać zakupione auta).

– Ale i tak roczne auta, które oferujemy, są najpierw rzetelnie przez nas zweryfikowane pod kątem stanu prawnego, technicznego, autentyczności, no i muszą posiadać kompletną dokumentację prowadzoną od nowości. Wystawiamy na to stosowny certyfikat. Pielęgnując opinię naszych klientów, ale też własną markę nad którą pracujemy 20 lat, pomijamy w naszej działalności auta z nieoryginalną powłoką lakierniczą, z niewiarygodnym, ale też i z wysokim przebiegiem oraz w stanie, który nie spełnia poczucia naszej estetyki – wyjaśnia właściciel. – Oferujemy auta będące technicznie i wizualnie na takim poziomie, że klient – po zaakceptowaniu znanej mu specyfikacji wyposażenia oraz wersji silnikowej i kolorystycznej modelu – z pełnym zaufaniem może na nie zdecydować się nawet bez jego oglądania. Pozostaje jedynie wybór formy zakupu.

Coraz częściej bowiem auta klasy premium nie są kupowane, a użytkowane na zasadzie długoterminowego wynajmu. Klienci podchodzą więc do tematu podobnie jak do zakupu komputera czy smartfona: na jaką ratę miesięczną mogę sobie pozwolić, takiej klasy sprzęt użytkuję.

W wynajmie na pół roku, rok czy dwa lata, płaci się z góry ustalony miesięczny abonament, w który wliczona jest i obsługa serwisowa, i ubezpieczeniowa, więc nie ponosimy już nieplanowanych kosztów. No i najważniejsze – na koniec umowy znika problem z odsprzedażą i nerwowym liczeniem utraty wartości.

– Najbardziej cieszy nas to, że dotychczasowi klienci wracają do nas podpisać umowę na kolejny samochód i że ich do takich ofert już nie musimy przekonywać – dodaje Mariusz Pawłowski.

Tekst: Rafał Radzymiński, obraz: Kuba Chmielewski