Przestronna, ale przytulna aranżacja w stylu Ludwika XVI jest jak zaproszenie w przeszłość. Zamiast spodziewanej woni lakierów do paznokci, przyjemne olejki eteryczne, wanilia, świeże tulipany w wazonie. I uśmiech właścicielki na powitanie. Jest pozytywna energia. Zostaję.

Siadamy w wygodnych fotelach przy aromatycznej kawie. Rozpoczynamy rozmowę. Rozglądając się po nietuzinkowym wystroju, ciśnie się pytanie: czy również człowiek jest dla niej dziełem sztuki?

Monika Antosz potwierdza kiwnięciem głowy i zaraz dodaje: – Nie ma ludzi pozbawionych piękna. Piękno siedzi w człowieku – to często piękno wewnętrze, a nad zewnętrzną częścią wystarczy trochę popracować (w tym momencie uśmiecha się) i zwyczajnie je wydobyć. Co czynię z wielką przyjemnością. Bo wewnętrzne zadowolenie z własnego wyglądu musi zlewać się w jedność z idealną kompozycją na zewnątrz. Oczywiście najważniejsza jest akceptacja samego siebie, ale drobne poprawki zdecydowanie mogą w tym pomóc. Często jednym spojrzeniem stawiam diagnozę i koryguję niedoskonałości, by to skryte piękno wydobyć z wnętrza.

Dlatego Monika każdego klienta traktuje bardzo indywidualnie. Jak dodaje, każdy z nas jest odrębną jednostką, do której nie można przyłożyć szablonu. – Staram się pracować nad zaufaniem, które jest ogromnie ważne w pracy z ludźmi – dodaje.
– Czyli to również zabawa w psychologa? – ciągnę wątek.

– Trochę tak. Panie przychodzą do mnie nie tylko poprawić co nieco tu i tam, ale często zwierzyć się ze swoich dylematów. Staram się więc pomóc również w leczeniu duszy, a na pewno w poprawieniu samopoczucia. Stałe klientki już wiedzą, że cokolwiek im zaproponuję, spowoduje, że wyjdą zadowolone. Często mówią: „œPani Moniko, nie mam dziś koncepcji, proszę robić, co pani uważa”. Cieszy mnie to, bo mam milion pomysłów na stylizacje, a ich uśmiech po zakończonym zabiegu jest dla mnie najlepszą nagrodą.

Jest perfekcjonistką, dąży do doskonałości, efekt musi być idealny, symetryczny, zgodny z kanonami piękna pasującymi do urody klientki, lecz nie zawsze zgodny z aktualnie obowiązującą modą. Bo, jak mówi, nie ładne to, co ładne, a ładne to, co się komuś podoba. – My sami jesteśmy kreatorami własnej mody – dodaje. – Przecież nie każdemu pasuje mini czy szerokie spodnie, ale każdemu dodadzą uroku perfekcyjnie zrobione brwi czy kształt paznokci dopasowany do budowy dłoni – podaje przykład.

Monika nie ogranicza się do stylizacji paznokci, chociaż gdy patrzy się na mini dzieła sztuki wiszące na ścianie tuż obok stanowiska do manicure i gdy słyszy się, jak o swojej pracy opowiada sama właścicielka, ma się wrażenie, że podczas ich przygotowywania oddaje serce niczym artysta swemu dziełu. Stąd te efekty – nacechowane wielką pasją i miłością do zawodu.

Monika jest również instruktorem stylizacji paznokci Akademii Paznokcia Euro Fashion i prowadzi szkolenia w tym zakresie. Uczy przyszłe stylistki sztuki przedłużania oraz zdobienia paznokci. Nie kryje, że jest wymagająca, ale szybko dodaje, że tylko wytrwałością i stawianiem wysoko poprzeczki można dojść do doskonałości. – Chcę nauczyć rzemiosła, a nie tylko uczyć – zaznacza.

Jako szkoleniowiec otwiera salon firmowy EF Exclusive, co będzie połączone z oficjalnym otwarciem nowego studia urody. To nie tylko nowe wnętrze i lokalizacja, ale również poszerzenie oferty. Klientki będą mogły skorzystać nie tylko z zabiegów upiększających, ale również pielęgnacyjnych, leczniczych i relaksacyjnych oraz zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. 28 marca, podczas oficjalnego otwarcia, będzie można skorzystać z bezpłatnych porad specjalistów od „poprawiania urody”.
No i umówić się na wizytę.

Tekst: Wiktoria Korzeniewska
Obraz: Joanna Barchetto

Studio urody „Monelly” Nail Art & Beauty Studio
ul. Boenigka 7d, 10-686 Olsztyn
www.monelly.pl
FB/Monelly Studio Urody