MĘŻCZYZNA I MASZYNA

Prawdziwe historie o prawdziwej miłości do samochodu

19 lipca 2008 roku Adam Dowgird, wraz z poślubioną pół godziny wcześniej małżonką Basią, w widowiskowym poślizgu odjechali starym, białym Polonezem spod Kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa w Olsztynie. Dokładnie o takim Polonezie marzył jeszcze za czasów „podwórka”, więc dla żartu kumple wyszukali go w ogłoszeniu (aż we Wrocławiu) i zrzucili się w ramach ślubnego prezentu. Oczywiście w tajemnicy. Przebili tym samym tajny pomysł samego Adama. On z kolei w sekrecie przed narzeczoną kupił Syrenę, którą mieli odjechać spod kościoła. Dał potajemnie do udekorowania kwiaciarce. Tyle że kumple podstawili jej Poloneza rocznik ‘87. Ona też nie pisnęła słowa.

Polonez szybko wywrócił nowożeńcowi życie do góry nogami. 

Adam dorastał na osiedlu przy ul. Kołobrzeskiej w Olsztynie. Tam poznał kolegę, który grzebał w rajdówkach, no i pierwszy raz w życiu, pod Hotelem Warmińskim, przy okazji Rajdu Kormoran, zobaczył rajdowego Poloneza. – Wiele razy potem straszyłem znajomych, że kupię sobie kiedyś właśnie „poldka” – wspomina Adam.

Kumple wiedzieli też o fascynacji Adama kultowym serialem „07 zgłoś się” w którym porucznik Borewicz jeździ identycznym Polonezem, potocznie nazywanym dzisiaj „Borewiczem”. 20 lat temu nagrali też własny, 45-minutowy film „07 zgłoś się. Polowanie na łosie”. Z założenia na maksa nieprofesjonalny. Adam zagrał Borewicza, ale bez Poloneza. – Stąd pomysł, by zrzucić się na niego – dodaje Sebastian Rozwadowski, świadek Adama, jeden z pomysłodawców prezentu, a dzisiaj znany pilot rajdowy. Zresztą wszyscy darczyńcy to fani motorsportu, choć byli przekonani, że prezent posłuży co najwyżej do niedzielnych przejażdżek po mieście. 

Jednak Polonez nie nadawał się do jazdy nawet na niedziele. – Wymagał inwestycji, na pewno wymiany silnika, najchętniej z Poloneza 2000 – dodaje Adam. Znalazł taki. Pojechał Polonezem do Warszawy na przekładkę, ale stary silnik skapitulował dokładnie pod pomnikiem Obrońców Mławy. 

Z nowym sercem pod maską i pożyczoną rajdową kierownicą, wraz z Michałem Syroką, jednym z darczyńców, pojechali na Tor Poznań. – I wpadłem na dobre w całe to ściganie – przyznaje Adam. Ale wóz domagał się pilnych inwestycji: zawieszenia i hamulców. A po sezonie strach w oczach budziło dziurawe nadwozie. Wtedy nastąpił punkt przełomowy – profesjonalne przebudowanie Poloneza na wierną replikę rajdówki grupy B, którą w 1987 roku ścigał się Marian Bublewicz (z rejestracją WAT 775Z). Zajął się tym mistrz w temacie – Paweł Prokopowicz, który jeszcze w latach 70. Bublewiczowi przygotowywał rajdówki do zawodów. 

Wiernie odtworzone oklejenie sponsorskie z 1987 roku i widowiskowa jazda Adama podczas zawodów, szybko nadały kultowej rajdówce rozgłos nie tylko na polskich rajdach dla klasyków. 

– Ten projekt został stworzony do ścigania, a nie do chowania pod kołdrą. Musi więc nosić ślady walki i ja je temu Polonezowi zapewniam – kwituje.

Tekst: Rafał Radzymiński, obraz: Maciej Drążczyk, Adrian Banach

Bling Factory

Wyjątkowe auta wymagają wyjątkowego traktowania. Sami pasjonujemy się wspaniałymi maszynami i wiemy, jaką przyjemność daje posiadanie samochodu, który codziennie wygląda jak gdyby przed chwilą opuścił salon. Stworzyliśmy profesjonalne studio kosmetyczne z miłości do piękna motoryzacji, zdając sobie sprawę, że niektóre samochody wymagają bezkompromisowych rozwiązań.