MOGĄ DZIAŁAĆ JAK ELIKSIR MŁODOŚCI ALBO TRUCIZNA. ZĘBY. PEŁNIĄ ROLĘ FUNDAMENTÓW NASZEGO ORGANIZMU – GDY UTRACIMY CHOĆ JEDEN Z NICH, CHWIAĆ ZACZYNA SIĘ CAŁA KONSTRUKCJA. IMPLANTY SĄ NA TEJ BUDOWIE INTRATNĄ INWESTYCJĄ.  

 

MADE IN: Braki w uzębieniu mogą postarzać silniej niż zmarszczki?

Sebastian Pytlowany*: Jak najbardziej. Zęby są naturalną podporą dla tkanek miękkich, podpierają policzki, wargi, stanowią bardzo ważną składową wyglądu człowieka. Odpowiednie wyprofilowanie i zdrowy, pełny uśmiech mogą wręcz odmłodzić.

 

Migreny czy bóle kręgosłupa nie są zazwyczaj wiązane z uzębieniem. Powinny?

Zdecydowanie, bo uzębienie ma wpływ na cały organizm. Bóle często związane są z zaburzeniami w stawie skroniowo-żuchwowym, spowodowanymi brakami w uzębieniu, bruksizmem (dziennym lub nocnym zgrzytaniem zębami). Stany zapalne zębów mogą powodować problemy z układem trawiennym, bo to jego początek. Pacjent z takimi objawami przechodzi konsultację neurologiczną, laryngologiczną, stomatologiczną. Należy pamiętać, że każdy utracony ząb powinien być odbudowany, ponieważ zmienia przestrzenne ułożenie żuchwy, a to powoduje inne napięcie mięśniowe i może doprowadzić do przykurczy i bóli. Wyjątkiem są ósemki, które w razie potrzeby można usunąć bez niepożądanych skutków, bo ewolucja dąży do zaniku tych zębów.

 

Implanty to stosunkowo nowa metoda. W czym wyprzeda starsze rozwiązania?

Pierwsze implanty pojawiły się około 30 lat temu i może nie jest to dużo w ogólnej skali, ale 30 lat doświadczeń, badań i obserwacji ma znaczenie. W czym są lepsze? Przede wszystkim dają możliwość odtworzenia zębów w bardzo fizjologicznych warunkach. Korzeń zęba i korona są zastąpione tytanową śrubą, na którym zbudowany jest ząb. To elementy niewyjmowane, bardzo estetyczne i łatwo pacjent się do nich przyzwyczaja. Starsze metody to protezy wyjmowane, które są mało wygodne, oraz mostek, czyli konstrukcja montowana na stałe w jamie ustnej. Ale ona często wymaga oszlifowania i okoronowania zdrowych zębów. Trzeba je poświęcić. A implanty nie niszczą własnych struktur.

 

Z tytanem wiążą się pewne stereotypy: uruchamianie alarmów na lotniskach, w sklepach.

Oczywiście implanty tytanowe nigdy w ten sposób nie zadziałają, inaczej co drugi pasażer linii lotniczych musiałby być brany na kontrolę osobistą. (uśmiech) Często pojawia się także pytanie, czy uniemożliwiają badanie rezonansem magnetycznym. Otóż nie. Wystarczy przed zabiegiem poinformować technika o implantach, wyniki będą dokładne.

 

Podobno zostały odkryte przez przypadek.

Przez Ingvara Branemarka, szwedzkiego ortopedę, który badał przepływy krwi w kościach i podczas doświadczeń wszczepiał tytanowe komory do kości. Zauważył, że nie jest w stanie ich usunąć bez wyłamywania. To zjawisko nazwał osteointegracją – kość rozpoznaje tytan jako coś własnego, komórki kostne potrafią przepłynąć do tytanu i zrosnąć się. W tej chwili wiemy już na ten temat bardzo dużo, są opracowywane nowe technologie powierzchni tytanu, metody mocniejszej integracji.

 

Czy są jakieś przeciwskazania do wstawienia implantów?

Dzielą się na bezwzględne i względne. Pierwszych jest mało: dysmorfofobia, czyli chorobliwy lęk zmiany własnego ciała, a także alkoholizm i narkomania. Drugie to chemioterapia czy stan pozawałowy. Ciąża nie jest przeciwskazaniem, natomiast nie możemy zbadać pacjentki radiologicznie, więc zalecamy poczekać na rozwiązanie.

 

Jeśli późno uzupełnimy braki, zmiany będą nieodwracalne?

Im dłużej zwlekamy, tym jest trudniej. Dochodzi do zwiotczenia mięśni, które muszą przypomnieć sobie swoją dawną formę. Zęby należy traktować jako cały układ stomatognatyczny i dynamiczny. Chociaż pojedyncze zaburzenie – brak jednego zęba, wstawienie plomby za wysokiej lub za niskiej – powoduje, że tracimy napięcie między zębami. Zęby zaczynają się przesuwać, bo kontaktują się punktami stycznymi. Jeżeli tracimy jeden z nich, tracimy wszystkie. A przyroda nie lubi pustki.

 

* Lek. stom. Sebastian Pytlowany, specjalista protetyki stomatologicznej oraz lek. stom. Anna Pytlowany, specjalista stomatologii zachowawczej z endodoncją – właściciele olsztyńskiej Kliniki Stomatologicznej Pro Dentis.

 

Rozmawiała: Katarzyna Sosnowska-Rama

Obraz: archiwum Pro Dentis

MadeIn_Nr018_Pion_030

JEŚLI OSZCZĘDZAĆ NA ZDROWIU, TO TYLKO NA RATY…*

Ma około 40 lat, może partnera, jedno lub dwoje dzieci, mieszkanie czy dom, na pewno stabilną sytuację zawodową. I rzadko się uśmiecha. Takie kobiety stanowią dwie trzecie klientów MediRat, pionierskiego systemu finansowania oraz płatności ratalnych za dowolne, komercyjne usługi medyczne i stomatologiczne. To jedyna tego typu firma w Polsce. Od sześciu lat współpracuje już z trzema tysiącami klinik i gabinetów, w tym z olsztyńskim Pro Dentis.

Problem braku uśmiechu rozwiązuje zwłaszcza, gdy kredyt brany jest na implanty: zabiegi endodontyczno-protetyczne, implantoprotetyczne i z zakresu stomatologii estetycznej. Bo zadbane zęby stały się nie tylko nieodzowną wizytówką aktorów, celebrytów czy polityków, ale tych wszystkich, dla których istotna jest dobra prezencja osobista – na gruncie prywatnym i zawodowym.

– Niedawno rozmawiałem z mężczyzną w średnim wieku, zajmującym się zawodowo handlem, który przyznał, że uzupełnienie braków w uzębieniu i możliwość szerokiego uśmiechu bardzo pomogłaby mu w pracy i w pozyskiwaniu nowych kontrahentów – opowiada Jakub Czarzasty, prezes Medical Finance Group SA, operatora MediRat. – Bez wątpienia czas wstydliwie zaciśniętych ust bezpowrotnie minął – podsumowuje.

Zwłaszcza, że to zaledwie aspekt estetyczny. Medycyna jest pod tym względem… bezwzględna – braki w uzębieniu mogą mieć katastrofalne skutki zdrowotne. Do poprawy świadomości na ten temat przyczynia się obecny trend życia w zgodzie z własnym ciałem i ekologią. Zamiast inwestować w powszechnie dostępne dobra materialne, wolimy przekierować naszą energię, czas i finanse na własne zdrowie. – Od dwóch-trzech lat liczba klientów, którzy korzystają z naszej usługi, stale zwiększa się o minimum 100% – podaje Paweł Olewiński, menager ds. marketingu firmy. – Pozyskanie zewnętrznego finansowania jest uznawane za rozwiązanie wygodne, bezpieczne i korzystne, bo nie obciąża domowego budżetu i chroni zgromadzone oszczędności. W takiej sytuacji decyzja o radyklanej zmianie w zakresie poprawy wyglądu jest łatwiejsza.

Usługi MediRat są uzupełnieniem oferty bankowej, ale proces obsługi klienta uwzględnia jego specyficzną sytuację oraz potrzeby. Dlatego procedura wnioskowania o finansowanie i formuła płatności ratalnych jest prostsza – wszystkie ustalenia są prowadzone przez telefon. Sprawdzana jest zdolność kredytowa oraz historia kredytowa klienta lub osoby poręczającej (w przypadku pacjentów zarabiających za granicą). Niepotrzebny jest wkład własny, potwierdzeniem dochodów jest wydruk z rachunku bankowego. Łącznie wystarczy 15 minut, by ustalić szczegóły finansowania oraz warunki spłaty, a gotową umowę przywozi kurier pod wskazany adres. Wówczas kwota wynikająca z kosztorysu leczenia trafia bezpośrednio na rachunek kliniki, która wykona leczenie, nawet tego samego dnia, w którym jest podpisana umowa. – Spłata pierwszej raty sfinansowanej kwoty zwykle następuje po miesiącu – tłumaczy prezes Jakub Czarzasty. – Raty są równe, rozłożone zgodnie z preferencjami pacjenta, a wcześniejsza spłata nie wymaga dodatkowych kosztów. Specjalizujemy się w finansowaniu usług medycznych, więc dodatkowym atutem jest brak nękania pacjenta ofertami sprzedaży innych produktów finansowych, z których zwykle żyją banki.

 

*Dla pierwszych pięciu pacjentów, którzy zarezerwują termin w Klinice Pro Dentis na hasło „MediRaty”, leczenie implantologiczne na raty 0 proc.

 

Tekst: Katarzyna Sosnowska-Rama

Obraz: archiwum MediRat