POROZMAWIAJMY PRZY WINIE

Wszyscy o nim marzą, a Warmia i Mazury wprowadzają je do głównych kierunków rozwoju regionu – zdrowe życie. O tym jak rozwijać turystykę zdrowotną i czym kusimy już dzisiaj, rozmawiamy z gośćmi debaty: Elżbietą Sujką* i Jackiem Wiśniowskim**.

MADE IN: Tradycyjne pytanie otwarcia: białe czy czerwone?

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Elżbieta Sujka: Zdecydowanie czerwone.

Dzisiaj degustujemy chilijskie Vertice.

Elżbieta: Nawet miałam okazję być w kilku chilijskich winnicach.

Jacek Wiśniowski: Ostatnio degustowałem wina Porto w jednej z portugalskiej winnicy. I przyznam, że różnica tamtego Porto, a tego kupowanego w popularnych naszych sieciach, jest zauważalna. 

Dzisiaj podyskutujemy o zdrowym życiu, bo jako region wprowadzamy czwartą specjalizację właśnie tak nazwaną. A może ona powinna być wprowadzona już jako pierwsza?

Elżbieta: Myślę, że one wszystkie jednak mocno się zazębiają.

Jacek: Te trzy obecne specjalizacje, czyli technologia drewna, woda oraz zdrowa żywność wzmocniły naszą gospodarkę, bo był właściwy czas, by sięgnąć po środki wspierające rozwój właśnie tych sektorów. Dzisiaj jesteśmy w nich już dość dobrze umocowani. Poza tym w ramy zdrowego życia wpisują się i zdrowa żywność, i obcowanie z ekologicznym drewnem, i wypoczynek związany z wodą, więc tę czwartą specjalizację wdrażamy w dogodnym czasie. Bo dorzucając teraz możliwość leczenia się u nas, jest to właśnie następstwem tych wiodących trzech sektorów. Zatem możemy być i mocni gospodarczo, i do tego bardzo dobrze wyspecjalizowani w usługach medycznych. To z kolei łączy się z hotelarstwem, gastronomią, agroturystyką…

Więc może w pandemicznych czasach specjalizacja dotycząca zdrowego życia może być tą, która najszybciej wystrzeli do przodu.

Elżbieta: Patrząc na niektóre specjalizacje, np. na stomatologię, można wręcz stwierdzić, że one w ogóle nie mają kryzysu. Pandemia zmieniła ludzi w tym biegu po zdrowie. Cała branża kosmetologii ma się bardzo dobrze i niekiedy trudno się wcisnąć z wizytą w kalendarz.

Od lat obserwujemy kult zdrowia, a kiedy nieco zwolniliśmy zawodowo, przyszedł czas i refleksja nad samym sobą. A od jak dawna zauważasz w swoim gabinecie turystykę zdrowotną?

Elżbieta: Zawsze mieliśmy pacjentów przyjezdnych, głównie oczywiście latem, ze Skandynawii, Anglii, Francji, Rosji, a nawet ze Stanów i Australii. Najczęściej są to autochtoni lub ich rodziny, które tam mieszkają i odwiedzają swoje dawne strony. I przy okazji przyjeżdżają tu też w celu leczenia, bo mimo wszystko jesteśmy tańsi, niż podobne usługi w ich krajach. A rodacy wciąż przeliczają zarobione za granicą pieniądze na polskie realia i przy takim podejściu, nie patrząc na siłę nabywczą, zawsze wychodzi, że u nas jest taniej.

Ale korzystają z naszych usług nie tylko dlatego, że jest taniej. Mamy wysoko ustawioną poprzeczkę jeśli chodzi o usługi stomatologiczne, stąd cała polska stomatologia ma świetną opinię w świecie. Mój syn na przykład, z którym prowadzimy klinikę, jest dzisiaj wśród najlepszych 40 implantologów w Polsce. A pacjenci, proszę mi wierzyć, nie idą w ciemno na zabieg, choćby był nie wiadomo jak tani. Oni wcześniej mają już zrobione w sieci bardzo dobre rozpoznanie. 

Klienci zagraniczni łączą więc przyjazdy na Warmię i Mazury do rodziny czy na urlop, z wizytami w przychodniach.

Zastanawiamy się, jak za kilka lat będziemy mówić na takich właśnie odwiedzających nasz region: turyści, goście, pacjenci?

Jacek: Na dzisiaj możemy powiedzieć, że to turysta, który idzie po zdrowie. A czy wykreuje się inna nazwa? Na pewno będzie musiała być dobra marketingowo. Bo czy osoba, która przyjeżdża wypocząć, zwiedzić i skorzystać z usług medycznych to wciąż turysta? Chyba zbyt wąskie określenie.

Elżbieta: Samo hasło „turystyka medyczna” istnieje od dawna, odkąd ludzie zaczęli jeździć po świecie poprawiać sobie urodę, a przy okazji zrelaksować się w kraju, w którym jest ciepło, jest dobra baza hotelowa i jeszcze coś ciekawego do zwiedzania. Zwłaszcza panie łączą takie wyjazdy, bo np. po zabiegach medycyny estetycznej twarz zwyczajnie musi się zagoić, a na wyjeździe nikt znajomy nie musi ich oglądać. Poza tym w temacie zdrowia są jeszcze tematy tabu, wstydliwe i zwyczajnie chcemy pojechać w obce miejsce, do obcych specjalistów. 

A kiedy wracamy, znajomi komplementują: ale się pani zmieniła. A pani odpowiada: na wczasach byłam.

Jacek, czy możemy się pokusić o analizę, jak biznesowo skorzysta np. Lidzbark Warmiński, kiedy będzie uzdrowiskiem z szeroko rozwiniętą bazą do turystyki zdrowotnej? Zapewne pozwoli to rozkwitnąć też innym lokalnym biznesom.

Jacek: Jeśli będziemy mieli większy napływ ludzi z odpowiednim potencjałem zakupowym i ze świadomością, pomoże to gminom w kształtowaniu rynku pracy w oparciu o specjalistyczne usługi. Da to na pewno impuls do rozwoju innych branż. Bo wraz z napływem turystów wzrasta też zapotrzebowanie na inne oferty, choćby kulturalne. 

W Lidzbarku Warmińskich chcemy postawić na wypoczynek wielopokoleniowy. Bierzemy pod uwagę starzejące się społeczeństwo, stąd pomysł na zbudowanie osiedla seniorów – wysoko wyspecjalizowanego, z parterowymi szeregowcami i ogródkami, dostępnymi usługami związanymi ze zdrowiem. Niech seniorzy przyjeżdżają do nas z Polski i osiedlają się. Dlatego dla nas priorytetem jest teraz praca nad czystym powietrzem, bo w niedalekiej przyszłości będzie to jedna z największych wartości, którą doceni człowiek.

Elżbieta: Żyjemy coraz dłużej, bardzo świadomie, dbamy o siebie, mamy większe potrzeby, moda się zmienia, dążymy do pewnego standardu życia, staliśmy się aktywni, więc dlatego przybywa nam usług w branży kosmetycznej, fitness, beauty. To wszystko będzie się tylko rozwijać. Może to zabawnie zabrzmi, ale panowie w ładnych garniturach będą chcieli mieć i ładny garnitur zębów. Bo te dwa garnitury zawsze muszą do siebie pasować. 

Jacek: A kiedy zaczynamy dbać o siebie, zmienia się też nasze samozadowolenie, zaczynamy myśleć o aktywności życiowej, o sprzęcie do rekreacji, co z kolei napędza samorządy i prywatny biznes do rozbudowywania infrastruktury. To wszystko napędza gospodarkę, zatrudnienie i przychody dla gmin. To łańcuszek konsekwentnie następujących po sobie zdarzeń. 

Więc ta specjalizacja „zdrowe życie” ma teraz swój czas i ona jest dla nas kierunkiem rozwoju. Mamy narzędzia i technologię dzięki którym i w hotelu możemy robić gościom pełną diagnostykę online.

Co pani stomatolog powie o leczeniu online?

Elżbieta: W ortodoncji jest to praktykowane. W gabinecie robimy skany, wysyłamy do centrali np. w Stanach, tam analizują dane i ustawiają program leczenia. Oczywiście po drodze jest szereg konsultacji i akceptacji. Opracowany jest plan leczenia, np. na trzy lata, kosztuje tyle i tyle, i jeśli jest zgoda pacjenta, uruchamiana jest cała procedura. Więc fizycznie nie damy rady wyleczyć pacjenta zdalnie, ale koncepcyjnie już tak.

Jacek, czy jako Stowarzyszenie Warmińsko-Mazurskich Gmin Uzdrowiskowych robicie analizy miast, które rozkwitły dzięki np. uzdrowiskom?

Jacek: Jesteśmy młodym i uczącym się stowarzyszeniem, dlatego jeździmy w różne zakątki Europy, by zbierać wiedzę i podpatrywać praktyki funkcjonujących w tam miejscowości uzdrowiskowych – czego nie robić, a co rozwijać w naszej rzeczywistości. Na pewno potrzebni są specjaliści i zaawansowany sprzęt, którzy przyciągną ludzi do leczenia.

Budujemy tężnie, mamy sprzedaną działkę pod obiekt przyrodoleczniczy, bo to są niezbędne punkty infrastruktury, by w ministerstwie móc ubiegać się o status uzdrowiska. Procedury to czas.

Nie wystarczy dorzucić do nazwy miasta „Zdrój”. (śmiech)

A czy lokalny biznes turystyczny już „chwyta” temat? Czuć pobudzenie?

Jacek: Jednostki zmieniają świat. Jedni są pionierami, drodzy obserwują czy tym pierwszym wyjdzie i idą w ślad. A wizjonerów ma każde miasto i każda gmina. Na pewno z uzdrowiskowym charakterem miasta będziemy się promować poprzez aktywną i sportową turystykę, więc liczymy na rozkwit wielu sektorów. 

Czy jako region promujący zdrowe życie powinniśmy iść na przysłowiową masę czy na jakość oferty?

Elżbieta: Patrząc na branże związane z usługami medycznymi i szeroko pojętego beauty, to w regionie naprawdę mocno podnosimy poprzeczkę. Młode pokolenie na rynku pracy bardzo ambitnie podchodzi do zawodowych wyzwań i sięga po najnowszą technologię, bo zdaje sobie sprawę, że jakość świadczonych usług jest szalenie istotna do wypracowania marki. Więc za kilka lat będziemy mówić o wysokim standardzie branży.

A jaki wpływ mają samorządy na kreowanie jakości, by nie przepaść w miałkości?

Jacek: Gmina czy miasto ma wpływ na to, w którym kierunku ma się rozwijać. Jeśli np. w studium planowania przewidujemy duże fabryki, to musimy się liczyć z tym, że miasto powinno mieć ofertę dla tzw. klasy robotniczej.

Z drugiej strony, niezależnie od planowania, każde społeczeństwo odzwierciedla pełen miks, więc nie można tworzyć getta dla wybrańców. Ale na pewno mnożenie dobrych jakościowo podmiotów i wprowadzanie standaryzacji wpłynie na tworzenie modnych miejsc.

Czy komunikacyjna dostępność regionu jest mocnym argumentem, który pozwala rozkwitnąć turystyce zdrowotnej?

Elżbieta: Kiedy nie byliśmy skomunikowani poprzez lotnisko, turystyka stomatologiczna skupiała się głównie wokół aglomeracji właśnie dobrze skoordynowanych poprzez lotniska czy promy. Port w Szymanach przybliżył nas do świata, bo widzimy po naszych pacjentach z zagranicy, że na kolejne wizyty potrafią się umawiać nawet za dwa tygodnie, jeśli oczywiście jest taka potrzeba. Umawiamy się z nimi na takie terminy, jak pasują im loty.

Czyli gabinety znają już rozkład lotów.

Elżbieta: Tak. (śmiech) Nasza rejestracja już po numerach kierunkowych wie, z jakiego kraju dzwoni pacjent i którego dnia może przylecieć. Ale często pacjenci mówią, że planują pobyt w Polsce np. za dwa miesiące i chcieliby w tym czasie wpisać się na wizytę. Czyli tak naprawdę w pierwszej kolejności są to plany turystyczne.

 

Rozmawiali: Michał Bartoszewicz, Rafał Radzymiński
Obraz: Arek Stankiewicz

Elżbieta Sujka

stomatolog, współwłaścicielka rodzinnej kliniki stomatologicznej w Olsztynie, członkini Polskiej Akademii Stomatologii Estetycznej PASE

Jacek Wiśniowski

burmistrz Lidzbarka Warmińskiego, miasta starającego się o statu uzdrowiska, członek Stowarzyszenia Miast Uzdrowiskowych Warmii i Mazur (Gołdap, Lidzbark Warmiński, Miłomłyn, Frombork, Górowo Iławeckie)

Provincja 

Provincja na olsztyńskiej starówce jest miejscem do którego zapraszamy ciekawych gości, debatując na tematy składające się na obraz przedsiębiorczości Warmii i Mazur. Otoczenie starannie wyselekcjonowanych i ściągniętych z cenionych winnic trunków od zawsze sprzyjały biznesowej etykiecie, twórczym spotkaniom, barwnym dyskusjom i towarzyskiemu nastrojowi. Tym bardziej, że w piwniczce Provincji czuć klimat pasji, wiedzy i jakości. Provincja to miejsce spotkań przy lampce wina i przekąskach, ale też sklep z kilkuset gatunkami trunku, wieczory degustacyjne i komfortowe apartamenty w zabytkowej kamienicy.

Provincja – Wine Bar & Rooms

Olsztyn, ul. Lelewela 3

provincja.com