OD CIEPŁEGO ŁÓŻKA WOLI NOCNE ŻYCIE WARMIŃSKICH BAGIEN I LASÓW. JEGO ARCHIWUM LICZY TYSIĄCE ZJAWISKOWYCH ZDJĘĆ FAUNY I FLORY. ALE IM WIĘCEJ ICH ROBI, TYM WIĘKSZY CZUJE NIEDOSYT.
Wieczorem wdziewa kilka warstw ubrań, na to gumowy kombinezon, pakuje sprzęt fotograficzny, kanapki, kołek z kawałkiem deski do siedzenia i lekki namiot z siatki maskującej. Nie mówi, kiedy wróci. Rodzina wie, że może minąć doba, dwie. Ale są spokojni, bo Andrzej zna rozlewiska i lasy wokół Dobrego Miasta jak własną kieszeń. Nie straszne mu ciemności i bagna. Wie, że to, co zobaczy potem na ekranie komputera, warte jest survivalowych poświęceń.
– To uzależnienie. W przyrodzie tyle się dzieje, że nie chciałbym czegoś przegapić – tłumaczy fotograf. – Bo nawet kiedy kilka jeleni przebiega pół metra ode mnie, zachlapując mi twarz i obiektyw, albo stado dzików charcze mi za plecami, wiem, że to niepowtarzalna chwila, którą uda się uwiecznić na matrycy albo tylko w pamięci. Gdyby nie cierpliwość i pasja, nie sfotografowałbym niespotykanych na tych terenach stepowych żurawi czy nie odkrył, gdzie śpią tajemnicze kuliki wielkie. Jednak żadna fotka nie odda klimatu panującego o wschodzie słońca wśród setek majestatycznych ptaków. Ale próbować muszę…
Andrzej Waszczuk, pochodzi z Kwiecewa, mieszka w Dobrym Mieście. Z wykształcenia elektryk, z zawodu stolarz, z zamiłowania fotograf przyrody. Własnym sumptem wydał pięć albumów poświęconych faunie i florze Warmii. W przygotowaniu szósta część poświęcona ptakom. Interesuje się też astronomią, dlatego teleskop wygrany w konkursie fotograficznym za zdjęcie zaćmienia Słońca to jego najważniejsza nagroda.
Tekst: Beata Waś
Obraz: archiwum artysty
Mecenas projektu: Centrum Doradztwa Europejskiego i Finansowego, www.cdef.pl