Z cyklu: DESIGN AND MORE

Bauhaus – szkoła, która zmieniła świat dizajnu

Spotykając się z modnym ostatnio pojęciem Bauhaus, znakomita większość osób nie wie, że była to szkoła wzornictwa, która istniała zaledwie 14 lat. Założona przez Waltera Gropiusa w 1919 roku w Weimarze, jako połączenie szkoły sztuk pięknych i sztuk stosowanych (rzemiosła), już w 1933 roku została zamknięta przez nazistów. W swej krótkiej historii miała trzech dyrektorów o całkowicie odmiennym podejściu do przekazywanej wiedzy, projektowania i architektury. Dlatego właśnie ten kierunek jest tak trudny do określenia, a jednocześnie fascynujący. Niejednoznaczny i wewnętrznie bardzo różnorodny.

KLIKNIJ, aby posłuchać naszego podcastu
MADE IN Warmia & Mazury Podcasts

Wspomniany Walter Gropius – wraz z dobraną kadrą nauczycielską, składającą się głównie z artystów, grafików, architektów – prezentował podejście ekspresjonistyczne. Uczył swoich studentów łączenia emocjonalnego procesu twórczego z właściwą dla rzemiosła doskonałą znajomością wykorzystywanych materiałów. Zachęcał ich do eksperymentów, łączyli więc oni w swoich pracach tkaniny, drewno, metal oraz ceramikę. Powstawały przedmioty codziennego użytku, takie jak krzesła, lampy, ale także dzbanki czy makaty. Następcą Gropiusa był Hannes Mayer, który hołdował zasadzie stawiana potrzeb przed luksusami. Przedmioty miały przede wszystkim spełniać swoje funkcje użytkowe – pragmatyzm i ergonomia ponad wszystko. Przykładał wagę, by prace projektantów były adresowane do każdego, a nie tylko wybranej grupy społecznej. Ostatnim dyrektorem był Ludwig Mies van der Rohe, który skupiał się przede wszystkim nad formą projektowanych przedmiotów, ograniczył liczbę stosowanych materiałów i tekstur. To on najprawdopodobniej najbardziej rozsławił tę niemiecka szkołę dizajnu. Niestety, po dziesięciu miesiącach od objęcia przez niego stanowiska, szkoła została zamknięta. Większość osób z nią związanych wyemigrowała do Wielkiej Brytanii i USA, gdzie mogły swobodnie przekazywać wiedzę w zakresie projektowania i nowoczesnej architektury.

Tyle słowem wstępu, ale nadal zostaje pytanie: czym właściwie jest ten Bauhaus? Jego celem była zmiana optyki w projektowaniu – uczynienie z niego syntezy wielu sztuk i zachęcanie do swobody poszukiwania. To nieszablonowe podejście znalazło zastosowanie w każdej dziedzinie, poczynając od grafiki, sztuki scenicznej, wzornictwa użytkowego, a kończąc na architekturze. Projektanci eksplorowali proste formy i podstawowe kolory, udowadniając, że można z nich stworzyć coś nowatorskiego. Koła, kwadraty, trójkąty, linia prosta, geometria w projektach oraz kolory: czarny, biały, żółty, niebieski i czerwony to znaki charakterystyczne dla tego kierunku. Bauhaus to podwalina minimalizmu i modernizmu, w każdym z tych stylów można odnaleźć jego elementy. Wystarczy wspomnieć nazwiska znanych architektów lub artystów takich jak Wassily Kandinsky, Ernst Neufert czy też Marcel Breuer, aby uświadomić sobie, jak silnie widać jego wpływ na dzisiejszy świat architektury, malarstwa czy wzornictwa użytkowego.

Większość ikon dizajnu ma swoje korzenie właśnie w tym stylu. Co więcej, większość tych przedmiotów jest do dziś produkowana lub – niestety – kopiowana pod nowymi brandami lub też z dopiskiem „inspirowane projektem”. Ale to już oddzielny temat. Wracając do klasyków dizajnu, wystarczy wymienić krzesła MR10 projektu Ludwiga van der Rohe, czy też S 32 i S 64 projektu Marcela Breuera, produkowane do dziś przez niemiecką firmę Thonet. Stolik E-1027 zaprojektowany przez Eileen Gray w 1927 roku, może śmiało pełnić funkcję kawowego lub stać obok łóżka i pełnić rolę szafki nocnej. Jest w swej formie nowoczesny, a zarazem tak prosty, że w wielu współczesnych projektach wnętrz pełni szczególną rolę i jest „wisienką na torcie”.

Tytułem zakończenia – zachęcam do odwiedzenia muzeum Bauhausu w Dessau, które koniecznie muszą zobaczyć osoby doceniające dizajn i dzisiejsze wzornictwo przez duże „W”. Jest to niesamowita podróż w czasie, która na zawsze zapada w pamięci i zmieni postrzeganie przedmiotów, które otaczają nas na co dzień.

Jakub Kowalski