Lubię wino. A Ty? Wiem, że tak. Przecież wszyscy lubimy.
 
Wino to tajemnica. Bywa, że nawet to nasze ulubione potrafi nas zaskoczyć w różnych sytuacjach kulinarnych. A co dopiero gdy stajemy w obliczu bezkresu winiarskiego świata? Różnorodność szczepów, regionów, producentów. Miliony butelek, a każda inna. Tak jak z ludźmi. Ludzie to tajemnica. Jak wino.
 
Lubię ludzi. A Ty? Oczywiście, że tak. Jeżeli lubisz wino, to na pewno lubisz ludzi. Lubię rozmawiać z ludźmi o winie. To zaskakujące, jak wiele mają o nim do powiedzenia. Wódkę można podsumować jednym zdaniem. O winie można długo opowiadać, a wraz z opowieścią odbywać podróże w piękne winiarskie rejony świata.
 
Lubię podróże. A Ty? To jasne, że jeśli lubisz wino i ludzi, to i lubisz podróżować. Dlatego nie dziwi mnie, gdy po powrocie zachwycasz się nowo poznanym smakiem.
 
Lubię swoją pracę. A Ty? Sporo nas łączy. A ja – z tego co nas łączy – sporo mam w pracy. Dlatego ją lubiꔦ
Nazwa szczepów Primitivo wywołuje raczej nieciekawe skojarzenia. A jednak to one zrobiły w ubiegłym roku prawdziwą furorę. Wielu z nas zachwyciła ich głęboka rubinowa barwa, elegancki aromat z korzenną nutą dojrzałych czerwonych owoców, a przede wszystkim znakomity smak, dobrze zbalansowana i łagodna nuta tanin.
 
Większość win ze szczepu Primitivo kupujemy od producenta, Cantine Tinazzi. Bardzo się więc ucieszyłem, kiedy Paweł, mój syn, który zajmuje się w firmie importem, oznajamił, że jesteśmy zaproszeni do rodziny Tinazzich w Bardolino, winiarskim regionie Veneto.
Giorgio Tinazzi to wyluzowany 30-latek, syn właściciela i jednocześnie menedżer ds. eksportu. Sprawnie prowadził auto wąską drogą, a właściwie dróżką, która wiła się wśród winnic. Wyżej i wyżej, a nam coraz bardziej zapierało dech w piersiach od widoków, które roztaczały się na piękną okolicę jeziora Garda.
 
Tenuta Valleselle znajdująca się w prestiżowej okolicy Bardolino, jest jedną z czterech posiadłości Tinazzich. W okazałym domu, pośród półtorahektarowej winnicy, zamieszkuje Andrea Tinazzi, ojciec Giorgio, właściciel rodzinnego biznesu. Ma 60 lat, a sylwetkę sportowca. Andrea oprowadził nas po winnicy w której uprawiany jest typowy w tej okolicy szczep Bardolino Chiaretto. Z niego powstaje różowe wino. Ogromny dom urządzony jest z niezwykłym smakiem i służy także do organizacji pokazów sztuki kulinarnej oraz degustacji. Spod wiaty wystawały kontury kultowej Alfy Romeo Spider, oczywiście w kolorze czerwonym. Przecież gościmy u Włochów”¦
Wspólna kolacja w czwórkę była okazją nie tylko do podsumowania dwudniowych rozmów handlowych, ale przede wszystkim zacieśnienia znajomości. Na stół wjechała niezliczona ilość surowych warzyw i sałat oraz białe Pinot Grigio. Andrea, chrupiąc rzodkiewki, fenkuły i seler naciowy, barwnie opowiadał o ludziach z południa Włoch, ich odmiennym od naszego podejściu do życia i pracy. Andrea nałożył sobie kopiasty talerz warzyw oraz sałat z oliwą i odrobiną octu winnego, informując przy okazji, że Amarone della Valpolicella z zeszłorocznych zbiorów będzie najlepsze od kilkunastu lat. Gdy na stole stanęły tace z grillowanymi warzywami, zaczęliśmy wymieniać z Pawłem spojrzenia pełne kulinarnego niepokoju. Na szczęście dla nas, kucharka Cristina wniosła też tortellini i steki, dzięki czemu degustowane wina natychmiast zyskały w naszej ocenie. Andrea zaś poprzestał na warzywach.
Przy kielichu wyśmienitego Primitivo di Manduria rozmowa przeniosła nas w rejon południowych Włoch, do pięknej winnicy Feudo di Santa Croce w Puglii, gdzie właśnie to wino powstaje. Już czułem dumę, z jaką będę rekomendował naszym klientom wina Byzantium, Celebration LXXIV oraz Opera, powstałe na tym właśnie szczepie. Spotkanie zakończyła lampka Grappy od Tinazzich, a my rozprawialiśmy o zasadach zdrowego odżywiania.
 
Następnego dnia po powrocie do Olsztyna udałem się do supermarketu, skąd wyjechałem z wózkiem pełnym”¦ najrozmaitszych warzyw. Podróże kształcą.
 
/Piotr Czułowski, pasjonat wina i podróży, właściciel firmy Win-Cin
Obraz: Joanna Barchetto
 
0J2A9411